ďťż

Ani :)

sratatatajka portal

Gratuluję Kicia śliczna na łóżku wygląda jak księżniczka...



Biru super wieści !!!

Koteczka cudowna, a chłopaków masz wzorowych !!!

Tylko więcej, więcej zdjęć

Specjalne całuski dla chłopaków, za wzorowe zachowanie! Ani cudowna, początki są bardzo obiecujące. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!

biru gratuluję - już widać, że wszystko będzie w porządku . SUPER





Ani jest przepiękna.

Wyściskaj swoich syneczków, bo są wspaniali.

Swoim wzorowym zachowaniem przekonali kotkę do siebie w błyskawicznym tempie.

Gratuluję Ci takich chłopaczków.

Gratuluję cudnej kocinki!
Z każdym dniem będzie już tylko lepiej i lepiej!

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa
Jestem bardzo z nich (synów i Aniczki) dumna
Codziennie bardziej się do nas przekonuje, sami zobaczcie dziś dużo zdjęć i film, jest cudowna po prostu
http://www.youtube.com/watch?v=5JM_OfFHUEQ

(w tym rozmiarze ok czy mniejsze dawać bo ja nie wiem jak na monitorze to widać bo mam telefon?)













Zjadła nawet trochę miesa






dnia Wto 14:16, 15 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
A to dla tych co tak jak ja lubią oglądać Ani na tle mocnego różu



Ani pięknie pozuje do zdjęć a baldachim sam się tak ułożył gdy Ani wychodziła spod łóżka i Mati "pomagał"

Aż sie rozczuliłam oglądając te fotki .Cudowna kicia ,a chłopcy WSPANIALI .
To niesamowite ,jak delikatni sa w tych zabawach.
Jestem pewna ,że Ani będzie ich uwielbiać .Oglądając ten filmik i zdjęcia mogę powiedziec ,że do wielkiej przyjaźni kociodzieciowych już tylko krok

Kamisiu dziękuję :*
Tu jeszcze drugi filmik http://youtu.be/GyE5ODGkSlo
akurat się złożyło ze dziś była dużo bardziej przekonana do Mateusza a Mikołaj był bardziej niespokojny choć bardzo się starał no ale on dwa lata ma jeszcze nie umie jej przekonać.za pomocą piorka więc woli znosić jej zabawki
A Ani się troszkę teraz obraziła bo dałam jej olej z łososia strzykawka bo już sprawdziłam ze nie je moich mieszanek z powodu oleju ( czyste kawałki piersi.zjadła bez problemu, ale z olejem,.felini i żółtkiem już nie)
dnia Wto 17:44, 15 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
No super, super! Chłopaki świetnie sobie radzą, aż dech w piersi zapiera. Ani jest bardzo piękna. Normalnie brak mi słów, w przyszłości będzie wspaniałą przyjaciółką Mikiego i Mateuszka. Ale przede wszystkim Twoją. Moja Ajka to przylepa, ale tylko i wyłącznie kocha moją córkę. Razem z Kingą śpi, odrabia lekcje, oglądają razem tv. Nikt nie ma prawa wykąpać kota, nikt nie może jej nakarmić i wyczesać bo tylko córce pozwala. Chyba czas na drugiego kota, bo jakaś "niedotulona" jestem.
Przesyłamy moc całusków!

Przecudowna jest Ani... aż sie rozmarzyłam, aby wzbogacić dom o Maine Coona'a

Jak się ładnie bawi się z chłopcami a oni jacy dla niej delikatni jak na swój wiek, są REWELACYJNI!!!

Pozdrawiam

Wczoraj Ani zwiedziła drapak i polubiła.polowania na piórka leżące na drapaku


A potem zasnęła przy mnie na dywanie (oczywiście Piórkiem)

W nocy jak zawsze spadła ze mną na łóżku, nawet nie wiem kiedy Mikolaj przydreptal i zamknął drzwi więc obudziło mnie drapanie Wypusc mnie stąd a nad ranem spadła z nami. Potem poszła się pobawić... I diesla w pokoju chłopaków (spaliśmy jeszcze) taka gumkę jak w wedce jest tylko moje chłopaki przywiązali ja do garnuszka z kuchni zabawkowej. Obudził mnie taki koci ped z hukiem ze bałam sie ze cos jej się stało. Sprawdziłam co to było (podniosłam materac i garnek zobaczyłam, a ona schowana głębiej w skrzyni była) od tej pory nie wyszła musiała strasznie się zestresowac bidulka

Najważniejsze, że kita postawiona do góry. Brawo dla chłopaków i dla kiciuchny, że taka tolerancyjna i spokojna.

Ani jest cudowna zgadzam się

Jest cudowna , widać, że lubi dzieci. Będzie z Wami szczęśliwa...

Ostatnio mało bywam na forum. Ale obserwowałam Twoje starania Biru i mocno trzymałam kciuki żebyś znalazła swojego kociego przyjaciela. Teraz już mogę tylko pogratulować pięknej koteczki.

Biru - synków masz cudownych tyle w nich radości i subtelności - świetne dzieciaki i to Twoja zasługa , że tacy są
Myślę że Ami ich zaakceptuje i się z nimi zaprzyjaźni

Dziękuję bardzo:) :*
Graza naprawdę Dziękuję, Twoje słowa potrafią dodać skrzydeł staram się choć czasami jedyne o czym marzę to dzień wolnego albo jakiś nerwosol Mati (ostatnio odkrylam) uwielbia oglądać wiele razy jedną bajkę żeby... Odgadywac teksty.(jego słowa). A uwierzcie nawet w pięknych bajkach starych Disneya potrafią takie teksty lecieć ze aż wstyd... (np Piotrus Pan i "Ty tłusty szczurze...") więc mam wesoło przy korygowaniu i tłumaczeniu że to brzydko .

W nocy Ani jest całkowicie jak u siebie, nawet wyszła na samą górę drapaczka na hamak

Po przetrzymaniu.zjadła wczoraj szponder a dziś już wyszła spod łóżka, nawet z kuwety skorzystała. Jednak jak tylko dzieci podchodzą do drzwi pokoju to ucieka. Jak ja idę to zaczyna mruczeć i ocierać się o wszystko
Ale wczoraj wieczorem, chyba przez cały dzień nie wychodzenia spod łóżka się stesknila, bo jak wyszła wieczorem na łóżko (dzieci jeszcze nie spały) to nawet jak weszliśmy do pokoju wszyscy to nie uciekła i ... zdecydowałam sprawdzić co będzie dalej i ile zniesie normalnego zachowania dzieci i się z nimi pobawilam czyli wchodzenie na straszną sofę i mini bitwa na poduchy. Kota była całkiem pomijana i nie zauważana przez ten czas, a nie było super cicho mimo to... Nie uciekła chyba była w strasznym szoku do tej pory żyła w.ciszy i spokoju.

Ale zjadła też śniadanie - kurczaczka (wyplukanego z oleju).
I muszę powiedzieć ze akcja sprzątanie kuwety to hit moich dzieci dlatego zamiast po każdej wizycie Ani musialam zmienić sprzątanie na poranny rytual bo dzieci jakby mogły to by sie pobiły który pierwszy a żwirek rewelacyjny! Nic nie czuć, nie nosi się (ale mam wlochata wycieraczke przed kuweta), przyczepia się tylko tyle ile powinno, łatwo sprzątać i na pewno na długo wystarczy (golden gray master).
dnia Czw 8:30, 17 Maj 2012, w całości zmieniany 3 razy
Tak sobie czytam i oglą,dam i jestem pod wrażeniem całokształtu i chłopców i Ciebie a przede wszytskim Ani - jest przepiękna i wyrozumiała , myśle że jeszcze trochę cierpliwości i bedzie wszystko ok nadal 3mam kciuki

Ja też trzymam kciuki za nią i za moich chłopaków bo jest im coraz trudniej. Ciężko ich przekonać żeby za mną nie wchodzili do pokoju bo oni nic złego jej nie chcą zrobić, tylko nawet popatrzeć i co ja mam im lektury robić ze tak nie wolno? No to jak wolno? ciężka sprawa się zaczyna bo im jest coraz bardziej smutno ze Ani do mnie wyjdzie a jak ich zobaczy to zaraz ucieka (a oni na prawdę po mału wchodzą nie robia nic co mogłabym "skrytykowac", poprawić etc,) Do tego są jeszcze mali i nie rozumieją ze kotka boi się ich bo nie zna małych dzieci, dla nich oni się starają już w ich mniemaniu długo (6 dni dla 3 latka to kawał czasu) a Ani dalej się ich boi a przecież nie robią nic złego i tracą przez to cierpliwość szybciej ( po 8 minutach spokojnego leżenia w pokoju i próbach nawiązania kontaktu z Ani, wychodzą smutni zamiast dłużej spokojnie leżeć i czekać).
Więc to dla obu stron ciężka sprawa. Ani kotu nie wytłumaczę ani dzieciom specjalnie
Staram się być spokojna i znaleźć zloty środek pomiedzy dobrem kotki i jej spokojem a nie złoszczeniem się na dzieci kiedy na prawdę nic złego nie robią.

Właśnie zrobiłam akcje smaczki czyli totw z reki przez chłopaków potem akcja srebro, nie chce do mnie już podejść ale nie uciekła pod łóżko nawet puszka do kuchni na drapak. Wytrzymała 5 minut na hamaku gdy dzieci były na ziemi i uciekła do pokoju, ale jeszcze się nie schowała, nawet kuwete użyła. Ale jeśli któryś z chłopaków zbliży się do drzwi to daje nura. I tak mega postęp bo wyszła z pokoju za dnia zaraz dodam zdjęcia.

Biru a zaproponuj aby chłopcy jak przemieszczają się po mieszkaniu niech śpiewają, nie głośno, tak "pod nosem". Może Ani nie wie kto idzie i chowa się. Może to zadziała, bo dzieci mają różną barwę chodzenia, Ty to co innego, masz swój rytm i go powtarzasz i Twój już na.

Agnieszka chyba już zapomniałaś jak to jest z takimi małymi dziećmi, ich słychać wszędzie tzn buzie moim się nie zamykają, ciągle cos mówią, do siebie, duo mnie,.pomiędzy soba,.nie ważne, byle mowic. Więc o zakradaniu.raczej nie ma mowy obawiam sie ze więcej mówić nie mogą.fizycznie ale bardzo.:*.dziękuję za radę!





Królewna





piękna księżniczka cudne mas spojrzenie a pędzelki na uszach są rewelacyjne

Szyta już jest całkiem super. Pod łóżkiem tylko śpi (tam jest jej wygodnie w skrzyni sa zasłony z szenile i spokój)..a tak to już chodzi wszędzie. Właśnie śpi na hamaku na drapaczku ale nie daje jeszcze podejść dzieciom na wyciągnięcie reki
Kota jest cudowna.
I to tyle. Pewnie więcej wpisów już nie będzie.

biru napisał: Szyta już jest całkiem super. Pod łóżkiem tylko śpi (tam jest jej wygodnie w skrzyni sa zasłony z szenile i spokój)..a tak to już chodzi wszędzie. Właśnie śpi na hamaku na drapaczku ale nie daje jeszcze podejść dzieciom na wyciągnięcie reki
Kota jest cudowna.
I to tyle. Pewnie więcej wpisów już nie będzie.

Ale, że co.........jak to nie będzie więcej wpisów. No ja Ci dam. Dawaj tu nowe foty, nie rób scen kobieto .

A ja tak o tym śpiewaniu, bo pisałaś, że chłopaki zachowują się cichutko i najczęściej szeptają, aby nie wystraszyć kotki, więc tak mi się skojarzyło.

Cichutko to wiesz, spokojnym głosem do niej mówią "nie zrobimy ci krzywdy nie boj sie kotku, chcemy... I tu albo sie pobawic ale zwykle mati mowi poglaskac co nie zmienia tego że kota zmyka ale teraz już jakiś czas leży na hamaku i obserwuje świat z góry.
Ostatni bo już niedługo nie będę miała o czym pisać bo będziemy bez kota. Tak jak napisałam w miejscu do wyzalenia ;( powodów pisać nie będę żeby nie szkodzić, sprawę zna Graza bo musiałam sie spytac o rade i wyzalic w sumie no więc dalej szukamy kota, choć już nie do adopcji bo mam dość.

Mam kotkę która przybyła do nas jak miała półtora roku, obecnie jest z nami pół roku. Na początku nie jest łatwo nasza hrabina przemieszczała się tylko pod łóżkami, bała się wszystkiego mimo że nie ma u nas dzieci- trzeba zaznaczyć że Asieńka to strasznie strachliwy koteczek-, śmiałam się że nie muszę odsuwać łóżek na święta bo każdy kąt tam wyczyszczony. Aklimatyzacja kota trwała bardzo długo, widzę z biegiem czasu że najlepiej po prostu nie zauważać kota i żyć własnym dotychczasowym rytmem, niech dzieciaki łobuzują i szaleją bo takie ich prawo z biegiem czasu Ani przekona się że to norma sama zacznie się przymilać podchodzić, niech maluchy codziennie karmią przysmakami, zrobią z tego rytułał, w nagrodę przysmak i mały głasek. Chłopcy jeśli chcą bawić się z kicią niech patyczki z piórkami, wieczorem kiedy kot najbardziej aktywny i jeśli zaczną się ekscytować i piszczeć to trudno, następnym razem kot już nie będzie już tą sytuacja tak zestresowany a one nie będą czuły się skarcone za nic. Po prostu to jest pani kocia której świat się wywrócił do góry nogami, miała inne stado i inne życie, teraz wy jesteście jej stadem i wiem z doświadczenia że trzeba żyć normalnie a kocia wolno bo wolno ale się do was przystosuje. Asieńka jest z nami jak już pisałam pół roku na początku nie chciała się dać nawet pogłaskać, dniami i nocami siedziała pod łóżkiem, teraz jak wracamy do domu wita się mruczy miałczy, nawet pozwala się brać na kolana, ukochaną pańcią jest moja córka, jest koteczka czasami tak nachalna że zamyka przed nią drzwi i ją wyrzuca z pokoju, bo jej nie daje się np. uczyć, TŻ jest okręcony wokół jej małego pazurka bardziej dba o kicie niż o swą ślubną i jest naprawdę kochanym koteczkiem z charakterkiem który my szanujemy- tz. jej strachliwość, jej humory. Na prawde trzeba czasu, u nas normalność zaczęła się po 3 miesiącach, a jest to nasz drugi kot, zawsze mieliśmy kota od małego i z takim maluchem jest prosto, jakoś tak mimochodem się przystosowuje do rodziny, niestety z dorosłym kotem jest trudniej dużo trudniej, ale za to ile radości będziecie mieli z biegiem czasu. Wiem że chcielibyście już natychmiast, ale tak się nie da, zobaczysz za jakiś czas będzie super, po prostu czasu. Kicia cuuuuuudddddnnnnnaaaaa.
Rozumiem Cię i wiem jak to jest, nic nie przyspieszysz nie ma złotego środka, żyjcie jak dotychczas, a kotunia po jakimś czasie zorientuje się że to norma i krzywdy mimo hałasów nikt jej nie robi sama się otworzy, nie ma co chodzić na paluszkach, bo każdy hałas ją będzie zawsze straszył. Takie jest moje zdanie wynikające z doświadczenia. Właśnie doświadczenie łasi się do nóg Pozdrawiam

Kota u nas czuje sie jak u siebie wszystko jest ok od wczoraj. spi sobie przy dzieciach wieczorem na hamaczku, ogon w górze. tu nie o to chodzi., kota jest cudowna, do dzieci też, i jako kota która dzieci nie znała bardzo szybko do nich przywykła!
Może czasami ton moich opisów był nie do końca "szczęśliwy" ale to z innych , związanych z nią powodów(ale nie zachowaniem), które odkrylam po jej przyjeździe, i które sa nie jednoznaczną przyczyną dla której się pożegnamy z Ani niestety

Czy ja dobrze rozumiem ? chcesz oddać Ani ????

Hari, Ja, nie chce.
Nie wystawiaj oceny bo nie masz pojęcia o co chodzi. Ja na prośbę hodowcy nie piszę nic. Wszystko wie Graza, możesz jej na PW zapytać czy jest tu moja wina, jakakolwiek.

Ja nie wystawiam oceny i nie oceniam i nie mam zamiaru nikogo pytać o przyczyny .
Zadałam tylko pytanie... bo dawno nie odwiedzałam forum .

Powielony post
dnia Pią 22:25, 18 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
To przepraszam Hari. Po prostu naprawdę jest mi źle, i wiem jak to wygląda z waszego punktu widzenia kiedy nie znacie całej sprawy po prostu nie oceniajcie mnie bo to może być bardzo bardzo krzywdzące, bo wydaje mi sie ze.nie zrobiłam nic złego czy ze powinnam zrobić cos inaczej
Twoje pytanie po, prostu w moich "uszach" zabrzmiało dosc oskarzycirlsko, jakbym to ja chciała Ani oddać bo cos tam, ale tak nie jest. I uwierz to bardzo trudna sytuacja, kiedy czuję sie pokrzywdzona, załamana, pokochaliśmy Ani wszyscy i teraz musze powiedzieć dzieciom przykro mi ale ona zaraz już z nami nie będzie mieszkać. Więc przepraszam w ten sposób sformułowane pytanie tak odebrałam i za ostro zareagowałam. Jestem przewrażliwiona. Przepraszam.
I ja prosiłam Graze o dyskrecje więc ona moglaby Ci najwyżej powiedzieć swoją opinię o mnie, jako o osobie, i moim udziale w tym wszystkim. Nie przyczyny, bo prosiłam by tego nie robiła. Graza przepraszam ze Cię tu "wspominam" ale przynajmniej Ty wiesz o co w tym wszystkim chodzi

tak wiem i mogę napisać , że powrót kotki do hodowli jest na prośbę hodowcy gdyż kotunia ma pewien problem zdrowotny i hodowca zdecydował się leczyć kotkę sam według metod do jakich ma przekonanie - innych niż te jakie mogla zapewnić biru

przykra sytuacja .

Dziękuję Grazo ze to napisałaś , ja też właśnie miałam napisać to co mi doradzilas.
Przyczyną sa kłopoty zdrowotne o ktorych nie wiedziałam. Moje podejście do terapii jest różne od podejścia hodowcy więc zgodnie z życzeniem hodowcy kotka wróci do niego.
[/list]

Biru bardzo mi przykro Najbardziej żal dzieciaków.Chociaż nie ukrywam kotki również.
Takie przerzucanie kota z miejsce na miejsce na jego psychikę dobrze nie wpłynie. No cóż ,ale pozostaje mieć nadzieję , że hodowca wie co robi
dnia Sob 7:18, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz


Bardzo, ale to bardzo Wam współczuję.

Przytulam najcieplej, jak można. Tak pięknie wszystko szło ku wielkiej przyjaźni.

Twoi chłopcy są bardzo mądrymi dzieciaczkami - oni zrozumieją, jak im wytłumaczysz, że Ani musi się leczyć.

Trzymaj się kochana.

Dziękuję Wam bardzo za wsparcie.

Kamisiu zgadzam się z Tobą w 100%, Ani żal najbardziej.

Przytulam Cię bardzo, bardzo mocno!

Ściskam Was mocno

Doszłam do wniosku ze póki Ani z nami jest i robię jej zdjęcia to mogę pokazać jak już się pięknie zadomowiła i jaka jest cudowna.
To z wczorajszego poranka, Mikołaj stal niedaleko.


Zoooostaw mnie w spokoju


A to z dziś tunel już nie jest straszny (pomogły zabawy piórkiem wieczorem) i w sumie dobrze sie z niego obserwuje dzieci...



Zdjęć z dziećmi brak bo nie pozwala podejść im do mnie też nie specjalnie się teraz garnie bo sie obraziła o srebro, dwa razy dziennie ;( no ale mus to mus
Jeszcze kilka dni będę coś dodawać bo przynajmniej to (zdjęcia) nam zostanie.
dnia Sob 17:15, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Jakiś czas mnie nie było. Agnieszko, tak strasznie mi przykro ... Strasznie szkoda chłopaków, kotuśki tym bardziej. Widać, jak swobodnie się u was czuje. Naprawdę bardzo mi przykro. Czy to znaczy, że po zakończeniu leczenia kotka ma zapewnione "dożywocie" w domu hodowcy? Mocno was przytulam, trzymajcie się ciepło.

Myślę że na pewno będzie robić to co najlepsze dla niej, a Ani po sterylce trochę "drze koty" z reszta stada dlatego miał być domek bez dorosłych kotów.
Olga jest dobrym hodowcą i wierzę że zrobi tak by Ani było jak najlepiej.
Jak mówiłam mamy pecha, choć moze tak miało być... Ale nic więcej nie napisze, to będzie niespodzianka jeśli się uda.
A teraz szok. Ani zaczęła płakać pod drzwiami do chłopaków jak je zamknęłam żeby ich uśpić. Więc... Albo chce jeszcze jeść. albo chciała do nas dołączyć mimo ze nie daje sie im do siebie zblizyc jeszcze.

Edit: chciała di nas dołączyć weszła pod mój fotel papasan pomiędzy łóżka chłopaków i sobie leżała a teraz szaleje z różowa piórkowa kita jest cudowna...
dnia Sob 20:38, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz


Kciuki trzymam za Was i nowe kocie szczęście dla Twoich słodkich syneczków.

Pytałam nawet moją hodowczynię z KociSzarm o Garego, bo on jest seal bicolour, ale podobno już zamówiony i ktoś przyjeżdża go obejrzeć niebawem.
Zostali jego bracia, ale oni obaj są blue bicolorki.

Powodzenia w poszukiwaniach. Uściskaj chłopaczków ode mnie.

Biru, nie wiem co powiedzieć... Trochę mnie nie było, jeszcze nie zdążyłam Ci pogratulować cudownej Ani i wspaniałych postępów w aklimatyzacji, a już muszę pisać, jak strasznie mi przykro Trzymaj się kochana, mocno Was przytulam i wielkie buziaki chłopakom

Dziękuję Wam bardzo
Kociamamo , blue też mnie interesują. W zasadzie każdy najważniejszy charakter to żeby w hodowli byly w miarę male dzieci do których kociaki sa przyzwyczajone, badania rodziców etc.
Akurat bicolorki najbardziej mi sie podobają, ale w.tym momencie jestem w trakcie rozmów o koteczce nie bicolor (myśleliśmy o niej jako o kocie na dokocenie... Więc już od jakiejś czasu rozmawiam z hodowczynia ale teraz myślimy już poważnie o kupnie i kredycie bo będzie nam bardzo bardzo ciężko po wyjeździe Ani... Szkoda ze mój plan adopcji.a potem dokupienia małego kociaka nie wypalił, teraz kociak będzie "sam" bo na dwa nas na pewno, nie stać ( na jedno w tym momencie będzie ciężko ale w takiej sytuacji nie widzę innego rozsądnego wyjścia).

Edit: w zasadzie myślę że gdy Ani wróci do hodowcy to pojedziemy po tą koteczke. Więc moge odwołać poszukiwania. Szkoda mi tylko ze nie będzie miała kociego towarzysza a dla małego kociaka to ważne
dnia Nie 9:13, 20 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Biru BARDZO ale TO BARDZO mi przykro. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy . Trzymam kciuki i nie trać nadziei. Wiesz...jak ja trafiłam na forum adoptowałam Niamh (to miał być jedyny kot). Potem...pojawiła się adopcja Hubiego. Znałam go z forum i wiedziałam że to WSPANIAŁY kot. Oczywiście zgłosiłam się jako rodzinka adopcyjna i tak dołączył Hubi...No a od września jest z nami jeszcze Marmi (bryś). Więc...może się okazać że...nawet jak będziesz już miała swoją koteczkę, pojawi się upragnione towarzystwo .

Biru strasznie mi przykro, nie wiem co powiedzieć, bo tu nie ma co dyskutować. Troszeczkę dziwi mnie podejście hodowcy, bo chcesz kotkę leczyć więc jeżeli już się przyzwyczaiła do Was to ja dałabym Wam szansę. No ale przytulam Was mocno.

Jej, Biru, strasznie mi szkoda Was i wspaniałej Ani Trzymajcie się mocno!!!

Ja nic nie piszę, bo nie mogę znaleźć odpowiednich słów.

usciskaj chłopców ode mnie

Bardzo mi przykro Biru Dopiero trafiłam na ten wątek i przeglądałam od początku - już miałam Ci gratulować, bo kicia jest przepiękna Na pewno w końcu traficie tego wymarzonego, który będzie wart tak wielu starań i poszukiwań. Życzę Wam, by taki trafił się niedługo

Dziękuję Wam bardzo.
myślę ze w końcu nam się uda. Nie będziemy już czekać na adopcje bo z dziećmi byłoby ciężko po wyjeździe Ani, nie chcę żeby to zrozumiały ze to ich wina a z tak małymi dziećmi to niewiadomo, dopiero za kilka tygodni Mateusz zacznie o tym rozmawiać.
Zobaczymy co będzie, jak na razie jestem trochę zmęczona tym wszystkim. Miało być dobrze a wyszło jak zawsze w naszym przypadku (najpierw Biru, domek na wsi, auto, teraz Ani, wszystko długo szukane, przygotowane, wymarzone, przemyślane i zawsze kończy się totalna porażką). Chyba mam dołka, dobrze ze mąż zaraz wraca i może kociaczek przyjedzie po wyjeździe Ani... Zobaczymy. Wszystko jest słodko gorzkie życie.

Będzie dobrze ,zobaczysz

No to dzis ostatnia, noc razem
Ani zasnęła w nogach Mateusza jak ich usypialam...

Nie mogę sobie wyobrazić.ze jutro jej nie będzie z nami już zaczęła się coraz lepiej czuć z dziećmi i ze mną. Nabiera do nich zaufania.. I jest przekochana.
Właśnie wyłożyła się na łóżku obok mnie,s rybi to imponujaco. Przeciaga sie, tylne nogi max w tyl i,kończy kladac brzuch, 3/4 łóżka jej oczywiście mruczac przy tym. Ciągle mruczy a, teraz poluje na pileczke i myszke z dzwonkiem jest wspaniała i strasznie będzie mi jej brakować



Właśnie wróciłam ze świata i pomyślałam- czy nie byłoby mozliwe, żeby po leczeniu koteczka wróciła do Was ????
Napiszę zaraz na PW - może coś !!!! ????

Raczej nie ma takiej możliwości bo ona z.dorosłymi kotami się... Kluci jedyna opcja na dokocenie to dodanie jej malego kociaka, ale do domu z innym kotem już dorosłym to odpada a na pewno za rok będziemy już dokoceni przynajmniej jednym futrem. Temat.można zamknąć...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aniusiaczek.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 sratatatajka portal | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.