Bal budowlańca 2013 - MEGA klapa organizacyjna
sratatatajka portal
Dlaczego tak uważam? Oto parę argumentów:- mój stolik został ulokowany w pomieszczeniu normalnie służącym jako szatnia (nawet wieszaki zostały),
- siedzący studenci byli tak ściśnięci, że ledwo zjadłam kolację nie szturchając sąsiadów, nie mówiąc o tym, że ledwo zmieścił się talerz na tą kolację, gdyż przed nosem miałam stos filiżanek do kawy
- kolacja były raczej przystawką albo tym co zostało po rozdaniu potraw gościom z wielkiej sali, albo po prostu obsługa nakładała baaardzo oszczędnie na talerze. Wspominałam, że jedzenie było ZIMNE gdy do mnie dotarło?
- mój chłopak siedząc przy stole co jakiś czas był szturchany przez przechodzących gości (siedział na czole stołu),
- oczywiście zabrakło dla nas szampana - podobnie jak nie załapaliśmy się na żaden 2L napój. Jedyne czego udało mi się spróbować to resztki paluszków i skradzioną z sąsiedniego stołu maluteńką miseczkę chipsów.
- osoby ze stolika przy którym siedziałam po kolacji byli tak głodni, że jak po godzinie przyniesiono ciasto to zniknęło ono momentalnie. Po pół godzinie dostaliśmy talerzyki na te ciasto.
- aby przejść do znajomych musiałam pokonać tor przeszkód złożony z ominięcia wieszaków, odsuwania krzeseł i przeskakiwania przez leżące kurtki i płaszcze.
- no i sala do tańczenia -> zdecydowanie za mała.
Jeśli nie miałabym na tym balu znajomych z którymi dobrze się bawiłam - uciekłabym jak najszybciej i zastanawiałabym się czy nie żądać zwrotu pieniędzy za bilet.
Myślę, że warunki organizowanych dotychczas balów na stołówce były o niebo lepsze i ktoś się po prostu tym razem zbyt słabo przygotował.