Dean i Castiel - aniołki na str. 12
sratatatajka portal
Chyba chodzi o Lamparta/Pantere. Nasz Dean ma coś z tego ssaka, bo jest bardzo wysokopienny. Nie wystarcza mu drapak, telewizor i dwie szafy w sypialni...musiał dziś zdobyć szczyt wiszącej szafki w kuchni. A rano wskoczył na lalkową witrynę i strącił na podłogę mój ulubiony stojak na pierścionki... (na szczęście super glue jest w domu ).A kolorystycznie to fajnie się dobrali- o rudym marzyłam od początku, ale nigdy nie przypuszczałam, że będę mieć czarnucha w domu. Dean ujął mnie swoim spojrzeniem. A na żywo okazało się, że ma niezwykle jedwabistą i puszystą sierść. No prawie jak kot ćwierć-długowłosy (a może przesadzam i powinno być: 1/5-długowłosy).
Parę zdjęć sprzed kilku dni:
Co ja pacze?
Studium Castielowego pysia. :3
Złazimy z pudeł pod sufitem i lecimy wkurzać Deana.
I z wieczora:
Dostał słomke i cieszy się jak głupol.
Zdjęć jak się tulą mam już całkiem pokaźną galerię. Może swego czasu zapodam wszystkie możliwe konfiguracje "kocich przytulasków".
dnia Pią 17:50, 15 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Cytat: Zdjęć jak się tulą mam już całkiem pokaźną galerię. Może swego czasu zapodam wszystkie możliwe konfiguracje "kocich przytulasków".
Trzymam mocno za słowo!
3/4 zdjęć robionych jest niestety przy sztucznym świetle, więc czeka je jeszcze solidna obróbka graficzna (taka dola perfekcjonistów ).
No i ciągle zbieram nowe fotki.
dnia Pią 18:24, 15 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wczoraj minęły dwa tygodnie jak małe wariaty są z nami.
Mam wrażenie, że są tu od zawsze. :3
Chłopców masz naprawdę cudnych, zestaw kolorystyczny rewelacyjny
U nas też od zawsze były w domu dachowce, wszystkie przygarnięte. Ale od lat marzyłam o takim puchatym kociaku. Jak odszedł od nas nasz 16-letni "dziadek" rasy wschodnio-europejskiej, to pomyślałam o kici rasowej i po długim poszukiwaniu wybór padł na ragdollka, ujął nas nie tylko wygląd ale i charakter. Teraz tworzą zwariowany czasem duet z naszym rudzielcem.
dla ślicznych przytulasków, fajnie że znalazły taki wspaniały domek.
Tak to już jest z tymi kotami - już następnego dnia po tym jak przybyła do nas Tula mieliśmy wrażenie, że znamy ją całe życie
Ale czemu tylko jedno zdjęcie...? Na pewno macie więcej!
Zdjęcie obu kociastych cudowne
Tak to już jest, zwierzęta kradną serce bardzo szybko
Marla napisał: Wczoraj minęły dwa tygodnie jak małe wariaty są z nami.
Mam wrażenie, że są tu od zawsze. :3
Kocie rozmówki...
Próbujesz podsłuchiwać? Ciekawe o czym sobie opowiadają?
Świetnie się CHŁOPAKI u Was czują, to widać. Słodka ta foteczka naokienna. Ale..................
..........ale od razu widać, że CZARNY KOLOR WYSZCZUPLA
zdjęcie ze słomką zabawne -widać, że dobrze się bawił
a wspólna fotka przy oknie cudna
Piękny duecik I wspaniałe zakończenie ich tułaczki. Widać że są mega szczęśliwi...dlatego proszę o więcej fotek bo aż miło patrzeć na te błyszczące szczęśliwe oczka
Super foteczki...
Parę dni temu się nad nimi rozpuszczałam, a przy ostatnich 3 nocach miałam ochotę ich rozszarpać (oczywiście rano było już na powrót "oh oh kochane kotałki" ). Ich ragdollowego braciszka Sammiego wybiorę chyba specjalnie największego leniwca i piecucha.
Katarzyna Miłaszewska napisał:
http://farm9.staticflickr.com/8392/8562137788_a7f8c101d9_o.jpg
Kocie rozmówki...
Próbujesz podsłuchiwać? Ciekawe o czym sobie opowiadają?
Obaj zgodnie wyczekują wiosny (i ptaszków na drzewie).
kociamama napisał:
Świetnie się CHŁOPAKI u Was czują, to widać. Słodka ta foteczka naokienna. Ale..................
..........ale od razu widać, że CZARNY KOLOR WYSZCZUPLA
Akurat Cas na tym ujęciu skulił się trochę i siedzi w innej pozycji. Ale fakt wiewióra ma większą dupkę. Dean to szczapka bo szaleje 3x intensywniej niż Castiel. Stąd różnica w wadze o ok. 400g. Czarny chudzielec nadrabia za to gęstszym i dłuższym futerkiem, dlatego na żywo wygląda na większego. :>
Aby post nie był pusty, wrzucam zdjęcie teaser:
dnia Śro 22:03, 20 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
buziaki w ten różowy słodki nosek
Ale fajne te Twoje kociaki Cud miód.
Wygłaskać by się chciało takie futra.
Ale słodziaki
Czarnulka jest piękna
Dziekujemy.
Agressiva - Oba kotałki to samce (lżejsi o dwie pary orzeszków, ale wciąż chłopcy ).
Marla napisał: Dziekujemy.
Agressiva - Oba kotałki to samce (lżejsi o dwie pary orzeszków, ale wciąż chłopcy ).
hi hi sorrka
Dla sprostowania - Czarnulek
dnia Pią 9:35, 22 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Dean od 2 dni ma chrypkę. Modle się do niebios, żeby to nie było zapalenie krtani i samo przeszło... Przy obecnej minusowej temperaturze jazda do weta rozłoży go jeszcze bardziej.
Załatwiło go chyba wylegiwanie przy uchylonym oknie. Ciągle przeganiamy koty, żeby nie siedzieli na parapecie podczas wietrzenia chaty, ale do końca się nie upilnuje...
Po Wielkanocy kupuję im olej z łososia Lunderland, bo ich odporność to jakieś sitko. >_<
A kaszel też ma? Ja bym chyba nie czekała, aż samo przejdzie... Nie macie samochodu albo jakichś znajomych, którzy by Was podwieźli do weterynarza? Albo weterynarza, który przyjechałby do domu?
A olej z łososia to dobra rzecz, widzę to zwłaszcza teraz - przez tydzień mąż (bo to on podaje kotkom kolację, a z nią olej) oleju nie podawał, bo się skończył, a nowego nie kupił, bo cośtam cośtam... No nieważne! Zmyłam mu już głowę za to. W każdym razie sierść nagle koteczkom tak się pogorszyła i zaczęła wychodzić garściami, że męczyłam Smużkę spanikowana prosząc o opinię i poradę - już mi się takie scenariusze w głowie pisały! Zwłaszcza, że zaraz i apetyt im się pogorszył. Już wróciliśmy do oleju i od razu widać poprawę. Myślę, że na odporność też dobrze robi, zanim zaczęliśmy podawać olej z Aurelką prawie co tydzień jeździliśmy do weterynarza... Teraz na szczęście jest okazem zdrowia nie wiem czy to zasługa oleju, ale na pewno na odporność jej nie zaszkodził.
Na szczęście nie kaszle.
3 tygodnie temu brał antybiotyki, bo miał infekcję górnych dróg oddechowych i kichał smarkami na kilometr. Już po kilku dawkach mu się poprawiło, ale zgodnie z zaleceniem brał przez ponad tydzień zapobiegawczo.
Pewnie przez to też miał cały czas obniżoną odporność. Jestem potwornie zła na siebie, że nie podawałam mu wtedy tego oleju. ><
Opcja samochodowa znikąd. W transporterze trzeba będzie zrobić w środku kokon z kocyka, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Ciągle obserwujemy małego, jeśli jutro będzie niewyraźny, to jedziemy do weta... autobusem niestety.
A wizyt domowych nie ma? Kurczę, ja bym Was podwiozła, gdybym miała bliżej! Tak jest zimno teraz, może się biedak jeszcze gorzej załatwić
Dziękuję kochana za dobre chęci :*
Uff, właśnie znalazłam dobrego weta, który specjalizuje się w wizytach domowych. Ale zamówię go w ostateczności.
Dinałek ogólnie nie wygląda na chorego, ma wilczy apetyt, myje się, bawi, właśnie ma wieczorną głupawkę. Jedyna nieprawidłowość, to te zachrypiałe miauczenie. Wczoraj brzmiał jak stara płyta, dziś brzmi to lepiej, ale nie jest to jeszcze JEGO głos.
Castiel mówi wszystkim dobranoc. :3
cudne koty, fantastyczna zdjęcia a ty wstawiasz tylko jedno ?
Castiel jest przecudnym słodziakiem Nie wiem czemu, ale mój wet twierdzi że rude koty są wyjątkowo delikatne jeżeli chodzi o zdrowie. No cóż, po różnych przebojach z naszym Waflem, to chyba rzeczywiście coś musi w tym być. Odkąd jest u nas już wielokrotnie odwiedzaliśmy weta, bo ciągle coś...a to jakaś infekcja, złamana łapa, chlamydioza albo uczulenie na pchły Cały czas go obserwuję, jak mu coś dolega to od razu widać po oczach. Ostatnio miał krew w qpalu, zawiozłam do badania i nic. Wyszło na to, że to po suchym applawsie, po prostu mu nie służył. Po zmianie karmy wszystko jest ok. Mam nadzieję, że teoria naszego weta to tylko teoria...
dla chłopaczków
Mgławica, zdjęć mam dużo, ale lenistwo nie pozwala mi usiąść nad nimi i zmniejszyć je.
Alonka - Wszędzie słyszę opinie, że rude są najdelikatniejsze. Podobno posiadają pewne cechy genetyczne, które sprawiają że inaczej reagują na niektóre leki i narkozę. U nas rudzielec ma lepszą odporność niż czarnuch. Ale za to ma wrażliwszy brzuszek i nie trawi laktozy. Nie podczepiam tego jednak pod kolor sierści, bo przecież 3/4 kotów ma problem z przyswajaniem nabiału.
Głaski dla Wafelka. :*
wyganiamy lenistwo
Cudna fotka, a rudzielec.... Do zacałowania
Oj tak, nic tylko całować. Nawet ja- przeciwna takim kontaktom z kotami, w końcu nie wytrzymałam.
Marla przeczytałam szybciutko Twój wąteczek!! Wspaniały masz ten czarno-rudy duecik. Zgadzam się w 100% z Mgławicą, takie piękne robisz te fotki a tak mało wrzucasz Mój kotek też ma na imię Dean!!! Czekam na mnóstwo fotek!!
Poprawię się. Wieczorem wrzucę więcej zdjęć- te których nie chciało mi się wcześniej edytować.
A tymczasem wieczorny random:
Dean na tv i Dean Winchester w tv.
ten na telewizorze ładniejszy
Słodki czarnulek
czarna pantera
Mgławica napisał: ten na telewizorze ładniejszy
No pewnie, że ładniejszy
Czarny jak diabełek I ogon ma, tylko rogi jakoś schowane
Nasze słodziaki skończyły dziś 10 miesięcy.
wszystkiego najlepszego (chociaż myślę, że to co najlepsze już im się przydarzyło )
No to poświąteczne mizianki "dziesięciomiesięczniakom"
cudownego kociego życia dla ślicznych chłopaczków
I od nas życzonka wszystkiego najlepszego
Z dużym poślizgiem, ale dziękujemy za życzenia.
~~~~~~
Od paru dni już nie mam dwóch kotów, ale kota i... Kraba Pustelnika.
Ależ on ma śliczne te zielone oczyska
Super fotka ,jak na Deana przystało ma chłopak pomysły
Czarne koty mają różne pomysły...
Ale sobie spryciula domeczek wymyślił.
I to przezroczysty, zeby całość jego urody widoczna była.
Tydzień minął, a tu żadnej fotki nowej ?
A pamiętam, jak na poczatku tego wątku, ktoś pisał:
"Ostrzegam, że ten wątek będzie zalewany zdjęciami. "
I COOOOOO ?????
Parafrazując naszą wspaniałą Panią Danutę:
- Gdzie te foty, gdzie te foty?
- No nie ma , nie ma , nie ma, nie ma, nie ma
dnia Nie 7:38, 21 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Zdjęcia są, ale zmniejszać i obrabiać nie ma komu.
Dodam to co miałam już na serwerze:
Trochę niewyraźne, bo przekadrowane.
Pan Wytrzeszcz.
dnia Nie 20:53, 21 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
No to rzeczywiście ZASYPAŁAŚ nas zdjęciami A czarny "krab pustelnik" gdzie?
Wyskrob sobie minutkę, poobrabiaj jak trzeba i wrzucaj te fotografie.
Daj oczy nacieszyć
Katarzyna Miłaszewska napisał: No to rzeczywiście ZASYPAŁAŚ nas zdjęciami A czarny "krab pustelnik" gdzie?
Wyskrob sobie minutkę, poobrabiaj jak trzeba i wrzucaj te fotografie.
Daj oczy nacieszyć
Popieram!
Ines napisał: Katarzyna Miłaszewska napisał: No to rzeczywiście ZASYPAŁAŚ nas zdjęciami A czarny "krab pustelnik" gdzie?
Wyskrob sobie minutkę, poobrabiaj jak trzeba i wrzucaj te fotografie.
Daj oczy nacieszyć
Popieram!
I ja też popieram
Marudzicie.
Krab Pustelnik ostatnio rzadko mi przed obiektyw wskakuje.
Krab-Torpeda. :>
I moje dwa ukochane zdjęcia wiewióry.
<3
Marudzimy, bo jak widać, daje to jakieś efekty
Torpeda -
A wiewióra jest cudna wytrzeszcz ma w tym samym kolorze co Wafel no proszę, jaki pomysłowy " krab pustelnik "
No proszę, jak człowiek nie zawalczy, to nic nie dostaje.
A jak troszkę pomarudzimy, to zaraz jakieś foteczki się znalazły, ale żeby to zasyp jakiś był, to nie powiem.
cudna wiewióra i krab pustelnik tez piękny
ale fotek mało - ja osobiście nie jestem wielkim znawca fotografii i jak dla mnie to nie muszą być "obrabiane" - zachwycę się kotem a na jakość zdjęcia nie zwrócę uwagi
Teatr cieni na wieczór.
Obstawiam: Dean po lewej?
Przepiekny duecik
Rzeczywiscie zasypujesz nas fotkami
Prosze o wiecej
Katarzyna Miłaszewska napisał: Obstawiam: Dean po lewej?
Bingo!
Usunęłam z pierwszego posta wpis o zalewaniu zdjęciami. Teraz mogę spać spokojnie. Uhohohohoho!
Nic z tego, za dużo tu świadków Obietnica to obietnica
Kociaste oczywiście cudne Torpeda świetna A Rudy przesłodki
Odkąd mamy koty, trochę zaniedbałam moje główne hobby czyli lalki bjd. Jednak przedwczoraj wreszcie zrobiłam małą sesję zdjęciową.
Kotałki oczywiście garnęły się do pomocy. Dean rozkopywał elementy tła po całym pokoju, a Castiel... Cas po prostu był.
Ależ Ty oszczędna w tych zdjęciach jesteś
A gdzie mój czarny ulubieniec - kot-pustelnik???
P.S. ładne te lale, a co to jest bjd
Lalki bjd , czyli lalki "ball-jointed-dolls"zwane także potocznie "dollfie"
Taka mądra informację znalazłam u wujka google
http://www.villemoart.com/faq/9#a
dnia Pią 18:03, 03 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Urocze hobby, ale lale chyba jeszcze bardziej drogocenne niż nasze koteczki.
Lalki są cudowne, wcale się nie dziwię, że rudzielec się zakochał
dnia Pią 22:24, 03 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
przy tych laleczkach koteczek wygląda na takiego malutkiego aż z Alicją w krainie czarów mi się to skojarzyło - i jak ładnie śpiewa
Bardzo ładne lale, a ich rozmiary faktycznie (w porównaniu z koteczkiem) całkiem spore
Ja też apeluję o więcej fotek obu panów Rudzielec jest śliczny
Proszę, tylko nie "laleczki", mam/mamy alergie na to zdrobnienie.
Panny mają 60cm wysokości. Reszta lalkowej gromadki ma od 27cm do 70cm. Koty na szczęście nie przejawiają żywego zainteresowania nimi. Powąchają i idą dalej.
Mgławica napisał: i jak ładnie śpiewa
O tak, Cas uwielbia śpiewać. Najczęściej robi to w kuchni między posiłkami.
Strasznie skąpisz zdjęć! Można gdzieś je poza forum zobaczyć? Nie tylko kotów, ale np lalek też?
Zawsze miło tu zaglądać, jak wyjątkowo postanowisz ucieszyć czymś nasze oczy
teatr cieni swietny masz fantastyczne oko i wyobraźnię artystyczną
Gratulacje
rude i czarne futerka proszę wymiziać starannie
Inez, a bo taka już jestem. Musicie z tym żyć. Foty kotów najwięcej wrzucam tu. Lalki mają kilka miejsc, ale trochę się krępuje dawać linki.
Graża, dziękuję za miłe słowa. Futra wymiziane. :>
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dosłownie kilkanaście minut temu dopadłam Deana (choć ostatnio mówimy na niego Pan Prezes) śpiącego na telewizorze i trzasnęłam mu kilka spontanicznych fot. Dzięki bliskości białej ściany wreszcie nie wyszedł jak czarna plama. Za to widać jak się czarnuch kurzy.
dnia Pon 16:22, 06 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
fotografowanie kota chyba jest wielkim wyzwaniem? miałam kiedyś czarną myszoskoczkę i nie mogłam jej nigdy zrobić dobrego zdjęcia
co do linku to nie musisz nam go dawać - wystarczy, że na swoim profilu podepniesz go pod stronę www to my już same resztę znajdziemy
Dollfie to fascynujące hobby, sama kiedyś (bardzo dawno) miałam na oku takiego przystojnego dollfika, ale jednak pozostałam wierna komiksowi Nie krępuj się, tylko wstawiaj zdjęcia!
Pan Prezes alias Dean jest uroczy
Ja nigdzie nie zauważyłam kurzu... Coś Ci się przywidziało
Śliczne foty, a Pan Prezes przeuroczy
Ehhh u nas niezbyt wesoło.
Niedawno wyszedł wet. Okazało się, że oba słoneczka mają PZD.
Ojej mam nadzieję, że sprawy nie zaszły daleko i choróbsko nie będzie złośliwe. Trzymam mocno kciuki, żeby skończyło się na leczeniu antybiotykami.
Dostali steryd+antybiotyk i mamy zalecone dezynfekowanie dziąsełek. Za dwa dni ma być widoczna poprawa, a potem wet powie co dalej. Dobra wiadomość jest taka, że nie mieli jeszcze takich ognisk jak to na googlach widać i samopoczucie mają w porządku (apetyt+zabawa+ogólna radocha). Ale i tak jest mi smutno, bo to trudna choroba i różnie może być za kilka lat.
Mocno trzymam kciuki za chłopaków!
Dużo zdrówka dla kotków!
dużo zdrówka - trzymam kciuki za kociaste
Trzymam również
My też kciukamy
Dziękuje za 'kciuki'.
Dziąsła Deana są dziś bledsze, ale obrzęk jeszcze jest. Casowi też trochę zeszło.
Czyli "do przodu". Super.
Mocne głaski dla chłopaków
Trzymam kciuki - walczcie dzielnie.
Ups, dopiero tu zajrzałam...też kciukam za chłopaczków i szybką poprawę zdrówka.
Wygłaskaj i wymiziaj od nas słoneczka
Dostali dziś inny zastrzyk. Sama nie wiem co będzie dalej... mam nadzieję, że teraz zejdzie im stan zapalny.
Niestety zdrowi nigdy nie będą. To paskudztwo będzie wracać co jakiś czas.
Minęła północ i tak jak myślałam: pierwsze prezenty urodzinowe znajdę w kuwecie.
kochane koty robią co mogą
najlepsze życzenia urodzinowe
Przyłączam się do urodzinowych serdeczności dla Ciebie.
A za zdrowe pyszczydełka kociastych trzymam kciuki.
Jak zwykle z poślizgiem, dziękuję za życzenia.
A chłopakom zszedł stan zapalny z dziąsełek. Mam teraz nadzieję, że nie wróci szybko.
* * *
Pamiętacie kraba pustelnika, który mieszkał w wiaderku? No więc nasz krabik dorobił się porządnej willi z tarasem. Mieszkanie godne Pana Prezesa.
Hello MTV and welcome to my crib.
W następnych odcinkach:
- Zimny łokieć Castiela i krzesło
- Relacja z otwierania kociej paczki
dnia Pią 17:32, 24 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
No, widzę poprawę w ilości dodawanych zdjęć oby tak dalej!
Czarne cudo
Nie mogę się doczekać zimnego łokcia
Piękne, piękny gest - Gratulacje super kociaków
Ines - a o zawartości nic nie powiesz?
Katarzyna Miłaszewska - na pewno się nie zawiedziesz zimnym łokciem.
insane -
Co tu dużo mówić, koty jakie są, każdy widzi - piękne!
Co prawda nie przeżywam tego, ani nie celebruję jak Wy...
Ale warto wspomnieć, że dziś Dean i Castiel kończą ROK.
Och, dawno tu nie zaglądałam, a jak trafiłam, to na takie święto Wszystkiego najlepszego kociastym
Zdjęcia cudne, czekam też na zimny łokieć Castiela
To my za Ciebie pocelebrujemy Wszystkiego najkociastszego. Proszę podrapac za uszkami koty dwa...
P.S. Wciąż czekam na zimny łokieć
wszystkiego najlepszego
Sto lat
Najlepszego
Wszystkiego NAJ-kociego !
Duża zdrówka! Szczęście już znaleźli
STO lat kociastym
Dziękujemy za życzonka.
Zimny łokieć może dziś pojawi się w galerii, to zależy czy będę miała czas na zmniejszenie zdjęć.
I jeszcze od nas dużo, dużo zdróweczka dla chłopaków
STO LAT kociego szczęscia dla chłopaków - roczniaków.
Niech się chłopcom radosne dni ścielą do kocich łapek
Jutro Dean ma biopsje. Trzymajcie kciuki - żeby to nie było żadne świństwo i żeby dzielnie zniósł zabieg i podróż do weta (dotychczas to wet do domu przychodził).
mocno zaciskam kciuki
kciuki !!!
I ja
Lepiej pójść nie mogło.
Ja oczywiście też trzymałam kciuki! Super, że poszło dobrze
Ale cudna parka. Zawsze chciałam mieć czarnego kotka
Hop Hop! Ktoś się stęsknił za Deanem i Casem?
Obecnie Dean ze spokojnego pana Prezesa zamienia się w szaleńca pokarmowego. Mokrą karmę pochłania jak wygłodniały szakal, a chrupki wsuwa tak szybko, że aż dzwoni zębami o miskę. Nie wiem co z tym robić. Obawiam się, że tablica/zabawki-przeszkody do chrupek tylko jeszcze bardziej wzniecą desperacje w zdobywaniu pokarmu.
ja się stęskniłam - zwłaszcza za widokiem różowego i czarnego nochala
Ja tu jestem pierwszy raz i stwierdzam że jest za czym tęsknić . Śliczne kotełki masz . Przeleciałam od początku po zdjęciach, miło na nie popatrzeć . Jak się ładnie zgadzają
Taaa zgadzają... A po chwili turlają się na podłodze i trzepią po pyskach. By po kolejnej chwili już się tulić i wylizywać.
Dobra to teraz mała umowa: Doradźcie mi co zrobić z Deanem, to może jakieś zdjęcia by się znalazły.
Dać mu coś do jedzenia czego nie lubi? foty, foty, foty
Ja mam podobny problem. Muszu zje swoje i wyżera jedzenie Beniamina. Już się tak upasł że mu się bawić nie chce. Wiec daje mu mniejsze porcje i pilnuje jak jedzą, jak skończy to go odganiam. Wtedy jest mi strasznie przykro bo widać że jest na mnie obrażony , ale trudno jestem konsekwentna bo za chwile zamiast chodzić będzie się toczył
Próbowałaś może dawać mu jedzenie w osobnym pomieszczeniu?
Foty foty foty ...
Marla napisał: Hop Hop! Ktoś się stęsknił za Deanem i Casem?
Obecnie Dean ze spokojnego pana Prezesa zamienia się w szaleńca pokarmowego. Mokrą karmę pochłania jak wygłodniały szakal, a chrupki wsuwa tak szybko, że aż dzwoni zębami o miskę. Nie wiem co z tym robić. Obawiam się, że tablica/zabawki-przeszkody do chrupek tylko jeszcze bardziej wzniecą desperacje w zdobywaniu pokarmu.
Pewnie, że ciekawi nas co u kolorowego dueciku słychać.
Rozumiem, ze ze zdrówkiem jest OK ?
Może jakieś foteczki się znajdą ???
Ja nie żartuję, Dean jest naprawdę irytujący z tą obsesją. Tyć nie tyje, bo jedzą porządną karmę i nigdy nie zostawiam jedzących kotów bez nadzoru. Dlatego wyjadanie drugiemu, kończy się tylko na zamiarach, bo reaguję natychmiast.
A od szybkiego jedzenia zaczęło się już zwracanie pokarmu.
Zamykanie w innym pomieszczeniu było przerabiane, bez zmian - odkurzacz z turbodoładowaniem.
Wygląda to jakby Dean się spieszył, aby w porę zabrać się za porcję Castiela zanim ten ją zje. Paskud cholerny. To chyba zemsta za to, że Cas mu podkradał gdy byli młodsi.
W ogóle Dean od 1,5 miesiąca zrobił się strasznie gadatliwy. Najgorzej jest, gdy zbliża się pora karmienia. Drze ryło, że cały blok słyszy.
kociamama - zdróweczka nigdy nie będzie całkowitego. Zapalenie dziąseł nie śpi. No i zaczęło się trochę chłodniej robić, więc kotały już się zaczynają smarkać.
Oj Oj Oj To ja nie wiem co poradzić na takie łakomstwo .
Ktoś, kiedyś pokazywał takie karmidełko dla łakomczuchów, ale nie umiem teraz znaleźć.
Może pamiętacie , gdzie to było ?
Wygladało to troszkę podobnie do dziecięcej zabawki do piasku - taki kołowrót z pojemniczkami i karma zsypuje się z góry.
Jak pisałam kilka postów wcześniej - obawiam się, że tego typu zabawki sprawią, że jego frustracja jedzeniowa wzrośnie jeszcze bardziej. Nawet jak im podrzucam kilka chrupek na podłogę to wpieprza je tak szybko, że obija nosek i ząbki o panele.
Dean to straszny aparat. Jeśli ktoś pamięta, to w maju żaliłam się, że nie chce jeść. Teraz wręcz przeciwnie. Mam cichą nadzieję, że minie mu ta obsesja... Jeśli nie, to skonsultujemy się z wetem. (ale to dopiero po wypłacie .__. )
A co im dajesz do jedzenia?moze gdyby dotawal chrupki ktore musi pogryzc - sa duze to jego tempo zwolniloby sie?
A nie patrzylas czy nie ma problemow z zebami albo dziaslami?
Jesli podajesz surowe miesto to dawaj wieksze kwawalki tak zeby kotek musia sie troche wysilic. A jesli faktycznie je bardzo lapczywie i dochodzi do wzracania pokarmu to podawaj kilka chrupek z wieksza czestotliwoscia - zeby chociaz troche sie strawily.
U mnie byl ten sam problem i okazalo sie ze to stan zapalny dziasel.
Dalia do tego stopnia polykala wszystko, ze kapabos koci (ok 15 cm dlugosci) nie byl w ogole porgyziony tylko 'wciagnela' calego jak odkurzacz o.O ... nie jestem do dzisia w stanie zrouzumiec jak to sie stalo
A skad sie dowiedzialam? oczywiscie zwrocila pokarm....
Edit.
Najwieksze chrupki jakie ja widzialam miala do tej pory Porta feline 21.
Jeszcze nie sprawdzalam Taste of the wild
dnia Sob 22:11, 07 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Chrupek akurat nie zwraca, lecz mokrą karmę i na szczęście tylko dwa razy mu się to zdarzyło.
Dean (i Castiel, choć rude bardzo łagodnie) cierpi na plazmocytarne zapalenie dziąseł. Co kilka miesięcy kotałki dostają steryd, który łagodzi obrzęk.
Jakoś nie skojarzyłam obżarstwa z dziąsłami... ale to by się zgadzało - że czas na nową dawkę sterydu. Ech niestety dopiero za jakieś 1,5 tygodnia.
* * * * * * * *
Tak, to ten czarny kadłubek jest taki żarłoczny.
...żarłoczny, ale ciągle w ruchu.
Biedny kocio
Sterydy to nic dobrego, ale wiem, że pomagają na chore dziąsła. Że też nie wymyślą leku, który tylko by pomagał!
P.S. Uparcie czekam na "zimny łokieć"!
Ale ma piękne oczyska Zaraz mi sie przypomina ten kot z filmu " siedem życzeń "
śliczna czarnulka, piekne fotki
roene napisał: śliczna czarnulka, piekne fotki
Nie wiem jak inni, ale dla mnie imię Dean wyraźnie sugeruje płeć męską.
dnia Nie 22:55, 08 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
No widać po pyszczku, że to facet - od Jamesa?
Nie, od Winchestera.
Piękni, czarny i rudy to moje marzenia
(lipna jakość, bo komórką robione)
Czy widział kto większy szczyt narcyzmu?
Dla niewtajemniczonych - Dean ogląda drugiego Deana.
dnia Nie 16:35, 29 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Swoją drogą, miałam nadzieję na więcej fotek, najlepiej obu panów
Mario, piszesz, że Twoje koty turlają się, potem tulą, czyli to jest OK? Pytam, bo moja Malutka atakuje Elmo, skacze na niego, łapie za ogona a on syczy i warczy na nią, czasem futro fruwa tak się wywracają, potem jest lepiej, bo śpią ze sobą, czasem się poliżą, czy to jest naturalne? Nie wiem bo nie miałam nigdy kota, teraz mam 2 w tym ragdolla, który jest bardzo spokojny ale kicia doprowadza go do furii. Nie gryzą się tylko tarmoszą.
nebline napisał: Mario, piszesz, że Twoje koty turlają się, potem tulą, czyli to jest OK? Pytam, bo moja Malutka atakuje Elmo, skacze na niego, łapie za ogona a on syczy i warczy na nią, czasem futro fruwa tak się wywracają, potem jest lepiej, bo śpią ze sobą, czasem się poliżą, czy to jest naturalne? Nie wiem bo nie miałam nigdy kota, teraz mam 2 w tym ragdolla, który jest bardzo spokojny ale kicia doprowadza go do furii. Nie gryzą się tylko tarmoszą.
Koty tak się po prostu bawią
Jola123 - klasycznie: brak czasu i ochoty na zajęcie się zdjęciami.
nebline - Tak, to normalne Jeśli krew się nie leje, nie ma ran ciętych, to jest w porządku. Zapasy to forma zabawy do wyładowania nadmiaru energii albo do ustalenia hierarchii. Kot wie jak "bić" drugiego kota tak, by nie zrobić mu krzywdy.
Ragdoll przy zwinnym europejczyku ma przynajmniej trochę ruchu i urozmaiceń.
aha - mój nick to marLa, a nie maria
dnia Nie 18:20, 29 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Przepraszam, za niedopatrzenie. Zdjęcia będą w tym tygodniu, czekam na syna, bo zabrał aparat a ja i tak nie umiem wklejać na forum. Faktycznie trudno mi się zabrać do nauki jak to zrobić Czyli te syki to nic złego, a ja już truchlałam, że jej nie lubi.
Marla napisał: Jola123 - klasycznie: brak czasu i ochoty na zajęcie się zdjęciami.
Jak ja Cię rozumiem
W te piękne święta
niech każdy pamięta
z serca płynące życzenia:
marzeń spełnienia,
iskierek radości
i dużo dużo miłości.
Ewela i Dino
http://niespodzianka.info/ClcE
Zielone gałązki, a na każdej świeczka,
W stroiku z bibułek stoi choineczka
Gdy zaświeci gwiazdka między gałązkami,
Wesołą kolędę dla niej zaśpiewamy.
Dziękujemy za przemiłe życzenia.
Co prawda już po Świętach, więc życzę Wam poświątecznego spokoju.
Zdrowia i Szczęścia w Nowym Roku.
dnia Pią 16:46, 27 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Nie chciałabym wyjść na Pierwszego Upierdliwca Forum, ale mamy tu zaległy..."zimny łokieć", tak więc..taka sytuacja...
Zaległych zdjęć już raczej nie wrzucę. Wybacz, nie chce mi się do nich wracać.
* * *
Za to przybywam z najnowszymi, dzisiejszymi zdjęciami. Cukierki wylewają nam się uszami, gdy widzimy takie sceny w domu.
o matko ale ja kocham taką słodycz
"rzygam tecza"
Cudowni!!!!!!
Uwielbiam patrzec jak koty spia
o jejku jak u Was słodko
Można patrzeć bez końca
Za TAKIE foty, nawet jestem w stanie wybaczyć brak "zimnego łokcia"
Ale CUDNIE
Łoooooo, Boskie spanko braciszków.
Prześliczne aniołki ... sama słodycz
słodko
Takie zdjęcia można oglądać w nieskończoność
U nas takie widoki należą do rzadkości dobrze, że u Ciebie można nacieszyć oko przesłodkie przytulaski
zachwycające koty i foty - pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa.
Wstąpiłam tu po raz pierwszy i nie wierzę, ze masz taką swietną supernaturalową ekipę ,<3 rozkoszne!
To się nazywa miłość
Rozpuszczam się na widok takich słodkości
Łoooo matulu kochana!!
Wieszam na lodówce i zamiast słodyczy będę podziwiać ten duet!!