HCM_jak najlepiej badać + sytuacja w Polsce
sratatatajka portal
teoretycznie, jedyne, co poza sprawdzeniem testów rodziców można zrobić, to zrobić test genetyczny kociakowi z jakimś zapisem w umowie... to pierwszy krok.. a potem? tylko czekać i obserwowaćtylko, że testy, tak jak napisałam, nie muszą być gwarancją, bo mogą być ŹLE wykonane....
z drugiej strony - czasem koty niosące gen, a nawet komplet kopii, nie zachorują...
niestety, mam ostatnio leki kryzys idei R=R. tyle razy tłumaczyłam komuś znaczenie rodowodu - że to zdrowie, że dobór rodziców..... tiiaaaaa
owszem, powinno się walczyć ludźmi trzymającymi zwierzęta w stodołach, klatkach etc. ale nie wszyscy rozmnażający swoją kotkę dla przyjemności są zbrodniarzami tak samo, jak nie wszyscy hodowcy są krystaliczni... mówiąc oględnie
Odchodząc od tematu, to fakt ja również muszę tłumaczyć po setki razy po co rodowód... każdy jest w szoku po co kastrowałam rodowodowego kota -no przecież świetny biznes by z tego był
Lindusia napisał: Odchodząc od tematu, to fakt ja również muszę tłumaczyć po setki razy po co rodowód... każdy jest w szoku po co kastrowałam rodowodowego kota -no przecież świetny biznes by z tego był
Masz racje Lindusiu, sama spotkałam się z dziewczyną co chciała wziąść 5 tygodniową koteczkę w typie Maine coon'a, bo będzie miała z tego niezły biznes.
Ale powiedzcie mi, czy jeżeli rodzice mieli takie testy i "są wolne" od tej choroby, bo tak przeważnie piszą hodowcy na swoich stronach, czy na tej podstawie mogę sądzić, ze moje kociaki też są zdrowe? Czy jest to loteria i tak mogą zachorować?
A wracając do tematu "po co ci rodowód, lepiej kup na placu za 500 zł i będzie to samo". Ludzie nie rozumieją, że brytek za 500 zł to już nie jest brytyjczyk, a ja właśnie chciałam kota brytyjskiego ... i wszyscy co mają wiedzieć wiedzą o co chodzi... ale moja własna mama, nagadała się przy zakupie mojego brytka za ....dużo kasy... ale pierwsza stanęła do kolejki po kotka, bo przecież go dopuścisz i dostaniesz w zamian malucha...więc jak jej powiedziałam, że Frodo jest już wykastrowany, to się do mnie nie odzywała przez jakiś czas. Jak kupiłam Vincenta, to oczywiście padło zdanie, tego to nie kastruj, bo ja chcę kociaka, może się w końcu doczekam. Jak jej powiedziałam, że Vinci będzie wykastrowany, to mi odpowiedziała, to po co go w ogóle kupiłaś i skąd wy macie na to pieniądze?
Temat HCM był już nie raz poruszany na forum (przede wszystkim w tym wątku: http://www.ragdollclub.fora.pl/zdrowie,39/hcm-juz-sa-testy-genetyczne,63.html - polecam lekturę), ale tak w skrócie:
Kotom hodowlanym należy robić testy genetyczne. Jeśli kot ma wynik n/HCM (czyli jest nosicielem) jest to sygnał dla hodowcy, by łączyć tego kota wyłącznie z partnerami z wynikiem negatywnym (n/n) - nie jest to jednoznaczne z tym, że kot musi być wykluczony z hodowli, choć pewna część hodowców się na to decyduje.
Ponieważ za HCM odpowiada więcej genów niż te dwa, dla których opracowano testy genetyczne, kotom hodowlanym powinno się robić również echo serca. Przyjmuje się, że wynik badania echokardiograficznego jest miarodajny gdy kot skończy co najmniej 12 miesięcy. Niestety badanie mówi nam jedynie o tym, że w danej chwili kot jest zdrowy i nie gwarantuje, że nie zachoruje w przyszłości, dlatego badanie powinno się powtarzać co roku.
Oczywiście jeśli kociak wcześniej (przed ukończeniem tych 12 m-cy) wykazuje jakieś niepokojące objawy (np. duszność), to i tak należy się skonsultować z kardiologiem.
Cytat: teoretycznie, jedyne, co poza sprawdzeniem testów rodziców można zrobić, to zrobić test genetyczny kociakowi z jakimś zapisem w umowie... to pierwszy krok.. a potem? tylko czekać i obserwować Jeśli rodzice mieli wyniki n/n, to szczerze mówiąc nie widzę sensu robienia ich też kociakowi na kolanka - ten gen nie weźmie się z kosmosu. Chyba, że zachodzi podejrzenie, że w przypadku badań rodziców laboratorium się gdzieś pomyliło (słyszałam o takich przypadkach).
Trudno mi interpretować informacje na stronach hodowców, bo nie wiem co autor miał na myśli. Pewnie w większości przypadków chodzi o wynik n/n testu genetycznego, ale jak już wyżej napisałam to jeszcze nie daje 100 % gwarancji, że kot nigdy nie zachoruje i ideałem byłoby również regularne robienie kotom echa serca.
Taka ciekawska- kilka lat temu mówiono, że testy gen dają 80% pewności. Jakiś czas temu słyszałam, że podejrzewanych jest kilkanaście, a teraz wiemy, że kilkadziesiąt. Na razie są testy tylko na 3 geny...
majast napisał: Jeśli rodzice mieli wyniki n/n, to szczerze mówiąc nie widzę sensu robienia ich też kociakowi na kolanka - ten gen nie weźmie się z kosmosu. Chyba, że zachodzi podejrzenie, że w przypadku badań rodziców laboratorium się gdzieś pomyliło (słyszałam o takich przypadkach).
może jednak taki sens jest, gdy z kotów n/n rodzi się kocię HCM/HCM..... dlatego właśnie pytałam o laboratoria, ale nikt nie odpisał...
tymczasem okazuje się, że:
1. w Laboklinie można zrobić nie ten test, co trzeba i wtedy mamy kota, który teoretycznie jest czysty... chociaż nie jest
2. badania w Stanach też bywają zawodne....
a temat "przyklejony" o HCM wiem, że jest, ale uznałam, że wątek został napisany tak, jakby miał być głównie informacyjny o fakcie istnienia takich testów.. nie chciałam więc zaśmiecać... jeśli to problem, mod może połączyć oba tematy, nie widzę problemu
kot z wynikiem DNA n/n nie stanie sie z jednego na drugi dzien kotem z wynikiem dna HCM/HCM to jest nie mozliwe. dna sie kotu nie zmnienia
- kot z wynikiem n/n moze dostac HCM ale pomimo tego wynik DNA nadal bedzie mial n/n.
to jest ryzyko, robiac badanie DNA badamy tylko DWA geny, na samo HCM wplywa ich wiele wiele wiecej
- kot z wynikiem n/HCM jest nosicielem, jest moze i zagrozony o powstanie choroby w starszym wieku ale Nie Musi
dla tego tak wazne jet rowniez echo serca, ktore co prawda takze nie da zadnej gwarancji na to ze kot w pozniejszym wieku nie zachoruje.
zaden hodowca nie da gwarancji na to ze sprzedane kocie nigdy w zyciu nie zachoruje na HCM czy PKD
co do spisania contractu, hmm, znam pare przykladow gdzie sprzedane kocieta mialy czarno na bialym zapis ze sa one kocietami n/n, nagle po zrobieniu testow okazalo sie jednak ze wynik jest n/HCM czasami mozna wine szukac w laboratorium a czasami poprostu winny okazuje sie hodowca, smutne to ale niestety nadal prawdziwe
kupujac wiec kociaka warto bardzo dobrze sprawidzc hodowle, warto rowniez wziasc kopie badan ojca i matki i mam na mysli kopie badan dna jak i kopie badan serca i nerek
co nadal nie zmieni faktu ze pomimo wszelkich staran hodowcy moze zdazyc sie i tak ze jakies kocie kiedys tam bedzie mialo pecha i zdianozowane zostanie jako kocie podejzane o HCM/PKD lub kocie chore na te paskudstwa
wiem oktawio, że DNA się nie zmienia...
ale wszystko wskazuje na to, że można test wykonać nie tak, jak trzeba... pytanie czy dać za to po głowie laboratoriom czy lecznicom...
już nie mówię o hodowcach, bo niestety u niejednego postawa pozostawia wiele do życzenia choć na szczęście - nie u wszystkich, żeby nie było
jesli mowa o podejciu hodowli co do badan to moge tylko powiedziec ze sie z toba zgadzam.
nie rozumiem dla czego w polsce prawie zadja hodowla Rag lub nawet i Sib nie wykonuje eche serca i nerek.
zanim pojawily sie testy dna kazda hodowla co miala troche rozumu w glowie wiedziala jak wazne jest robienie echa, no. kazda znana mi hodowla. hodandia, belgia, niemcy, scandynawia, wszyscy staraja sie o to aby koty byly regularnie przebadane
kiedy pojawily sie testy dna wszyscy powoli zaczeli badac swoje koty ale nigdy nie zaprzestawali robic echa
ragi w pl z jedego na drugi dzien staly sie popularne i co za tym idzie nie poprawilo to rasy nadal w wiekszosci hodowli nie ma nawet testu DNA (a chyba nie trudno o dodanie 2 do 2 i dojsciu do tego co sie stanie jesli polaczymy dwa koty co sa nosicielami) o echu juz nie wspome
moim zdaniem bardzo szkoda
ja jestem raczej z tych co to wola dmuchac na zimno
masz rację
aczkolwiek jest pewna tendencja do uproszczeń nie tylko małe hodowle przymykają oko na pewne sprawy, a czasem... nie są świadome. choć myślę sobie, że chyba lepiej być nieświadomym, niż świadomie udawać, że problem nie istnieje....
niedawno na pewnym forum rozgorzała kolejna dyskusja na temat odpowiedzialności hodowców i... pytanie wyłania się podstawowe - ilu hodowców jest w stanie WYCOFAĆ z hodowli zwierzę, które niesie ze sobą chorobę, albo wysokie ryzyko jej wystąpienia?????? nie patrząc na to, ile ten zwierzak kosztował, ile włożono kasy w jego wystawianie etc....
bo badania i testy się lubi.... niestety bardzo często do momentu, gdy nie pokażą one, że coś jest z naszym własnym zwierzęciem...
nie odpowiem za inne hodowle moge tylko odpowiedziec za siebie
jesli jestem w stanie wycofac piekne zrdowe i wartosciowe koty tylko dla tego ze nie maja charakteru dla kota hodowlanego i kochaja ludzi wiecej to bez zastanowienia sie wycofam kota z jakiegos powodu zdrowotnego.
mala czy duza hodowla nie ma znaczenia. nie ma tez czegos takiego jak nieswiadoma hodowla.
Hodowla zawsze powinna byc swiatoma, jestesmy to winni tym kocim zyciom ktore przywolujemy na swiat
nieswiadoma hodowla jak dla mnie swiadomo jest nieswiadoma
zyjemy w 2011 roku a nie 1900 krotyms, mamy dostep do internetu, a co do tego do masy wiadomosci
echo serca i nerek to nie wybryk, nie moda ale potrzeba i jesli o mnie chodzi standart o ktorym od wielu lat sie mowi
od dobrych paru lat sa dostepne testy dna
od dobrych paru lat jest juz HCM Database dostepna w internecie
nie uzywajmy stusiej polityki i nie mowmy bo nie wiedzialem, moim zdaniem obowiazkiem dobrego hodowcy jest wiedziec
http://ragdollresearch.org/index.php
Oktawio Kamila pisze min. o moich badaniach.
Zrobiliśmy badania, które okazały się badaniami niespecyficznymi dla ragdolli i wynik jest oczywiście niemiarodajny.
Tyle tylko, że badan w laboklinie nie można zamówic samemu, poszliśmy do kliniki z RAGDOLLEM, chcąc zrobić badania dla RAGDOLLI i dostaliśmy to co wklejam poniżej. Nie miałam żadnego porównania i nie wiedziałam, że nie tak to powinno wyglądać. Dopiero w Laboklinie powiedziano, że lekarz nie zaznaczył czegoś co powinien. Okazało się że nie wystarczy że pisze jak byk, że kot jest ragdollem. Jeśli nie jest coś tam zaznaczone to robią gen pierwszy z brzegu. Lekarz zaś odparł, że wszystko zrobił dobrze, napisał, że to ragdoll. Więc winnych nie ma. To znaczy nie przepraszam winna jestem ja. Jestem. I nie wypieram się, że doszło do pomyłki. I nic już z tym nie zrobię.
Dostałam natomiast wyniki dwóch moich kociaków z miotu M i OBYDWA mają zrobione badania na ten sam gen. Może więc nie trzeba być takim niedorozwiniętym półgłówkiem żeby zrobić nie to badanie, tym bardziej, że to badania wykonane w zupełnie róznych miejscach w Polsce (wysłane do Laboklinu).
Tutaj nasze badanie:
Tutaj badanie Maksymka:
Na naszym zaznaczyłam to na co nalezy zwracać uwagę czyli numer. Powinien być 8116. Myślę, że nie jesteśmy jedyni, którzy mieliśmy w ten sposób wykonane badania.
Chciałam tylko jeszcze dodać, że z Laboklinowskim zleceniem w ręku poszłam do innego lekarza pokazując badania na HCM i mówiąc o badaniu ragdolla. Pani doktor uczciwie powiedział mi, że nie wiedziałaby, który zaznaczyć tym bardziej, że nie ma tam wyszczególnienia, że gen jest specyficzny lub niespecyficzny dla danej rasy. Przy każdym genie jest tylko, że można badać ragdolle.
przepraszam ale to nie jest prawda, sama sciagalam formulaz potrzebny do badania kota, sama go wypelnialam i sama go wysylalalam za pierwszym i drugim razem.
wet byl mi potrzebny do pobrania krwi ot tyle.
jesli wet nie wiedzial to mogl sie zapytac, mogl sprawdzic na stronie labokliny, tak samo ty moglas zapytac sie nawet i innych hodowcow, nawt tu na forum
test HCM MCO jest jak najbardziej ewidenty w przypadku raga 21
tu masz link do tego dokumentu
http://www.laboklin.de/labogen/pdf/untersuchungsanforderung/ua_genetik_engl_opreis.pdf
na koncu moim zdaniem dobrze jest wyjasnione jakie testy sa dla jakiej rasy
kod 8080 dla mco i rag
kod 8116 dla rag
I znowu ten dramatyczny zbieg okoliczności. Ani nasz weterynarz ani weterynarze badający rodzeństwo naszego kota jakoś nie mieli problemu z określeniem który test. Tak się składa że konsultowaliśmy wyniki Melona w Laboklinie i podobno nie było innego przypadku złego błędnego wypełnienia formularza w ich klinice.
Ja nie wypełniałam sama. Wet zapytał mi się: mutacja pierwsza, druga czy trzecia?
Odpowiedziałam: dla ragdolli.
No i mój błąd. Rzeczywiście. Więcej go nie popełnię, mam nauczkę do końca życia.
kod 8080 dla mco i rag - no właśnie....
Poza tym nie wiedziałam, że wet może nie wiedzieć......
oktawia napisał:
test HCM MCO jest jak najbardziej ewidenty w przypadku raga 21
nie rozumiem, w jakim sensie "ewidentny"?
ok, w takim razie w ramach ujednolicenia i wyjaśnienia - pytanie:
tu jest link do testu Laboklinu w polskiej wersji:
http://www.laboklin.de/pdf/pl/antraege/Skierowanie_genetyka.pdf
są trzy możliwości (tzn. trzy testy, przy których uwzględniono w opisie ragdolle)- co powinno być zaznaczone? robić wszystkie trzy testy? sam trzeci???
w Idexxie jest tylko jedna opcja do zaznaczenia
http://www.idexx.pl/animalhealth/laboratory/download/pl_mol_diagnostic.pdf
przyznam, że z tego wszystkiego - odechciało mi się robić w Laboklinie i chcemy wysłać próbki do Idexxu. tam chyba nie istnieje szansa na pomyłkę
Kamila_K napisał:
przyznam, że z tego wszystkiego - odechciało mi się robić w Laboklinie i chcemy wysłać próbki do Idexxu. tam chyba nie istnieje szansa na pomyłkę
Testy genetyczne są w praktyce TYLKO drogowskazem dla hodowcy.
Moim zdaniem zupełnie zbyteczne jest robienie testów kotom nie przeznaczonym do hodowli, bo nie diagnozuja tej choroby i nawet stataystyka tych badań nic nie wnosi ( na ten moment wiecej kotow choruje na HCM z wynikami n/n)
Kamila_K napisał: oktawia napisał:
test HCM MCO jest jak najbardziej ewidenty w przypadku raga 21
nie rozumiem, w jakim sensie "ewidentny"?
Myślę, że Oktawii chodziło o to, że test HCM dla MCO zaleca się wykonywać również Ragdollom o umaszczeniu pręgowanym i tym, które mają koty pręgowane gdzieś w rodowodzie. Wynika to ze sposobu, w jaki kolory te zostały wprowadzone do rasy - przez outcrossy.
Ale niezależnie od tego normalnie robi się im też test dla Ragdolli.
Kasia_Kurz, możesz napisać coś więcej o tym teście na trzeci gen?
Weszłam na stronę http://dnadiagnostics.com/ ale tu też widzę tylko dwa geny: MYBPC3M i MYBPC3R.
marcia, dzieki ze mnie wyreczylas
Nie ma za co, ale sprawdź słowo "ewidentny" w słowniku
tak jest prze pani
hmm
sprawidzilam
evident
duidelijk, klaarblijkelijk, zonneklaar
i po mojemu sie zgadza
oktawia napisał:
duidelijk, klaarblijkelijk, zonneklaar
i po mojemu sie zgadza
niestety, właściwie mnie ten temat nie pocieszył.... bo dochodzimy do tego, w co przez lata wierzyłam, ale im dłużej obserwuję, tym bardziej przestaję wierzyć.... ok, badania są DROGOWSKAZEM... tylko kto z niego korzysta??? coraz częściej mam wrażenie, że by wiedzieć, gdzie w danej rasie jest jakiś problem zdrowotny, trzeba zapuścić korzonki i poruszać się po niezbyt oficjalnym podłożu...
bo oficjalnie wszyscy robią testy i nikomu źle nie wychodzi... a nieoficjalnie okazuje się, że to tu, to tam jest problem....
czyli resume: piękne są rozważania teoretyczne, ale przestaję wierzyć w realność ich zastosowań... przykro mi...
Ewa napisała, że hodowca Kwirka zignorował problem... spójrzmy prawdzie w oczy - nikt mi nie powie, że on jest jedyny...
przepraszam za tak mało optymistyczne podsumowanie u progu weekendowego odpoczynku...
swoją drogą, zastanowiły mnie te słowa:
Cytat: na ten moment wiecej kotow choruje na HCM z wynikami n/n
więcej z wynikami n/n, niż z jakimi wynikami?
i w jakim sensie więcej takich choruje? czy chodzi o to, że są diagnozowane? czy uwzględnia się w takich statystykach koty, które zmarły? choć jedynym oficjalnym potwierdzeniem byłaby wtedy sekcja....
bo kiedy tak człowiek czyta te słowa, to dochodzi do wniosku, że... jaki sens ma robienie badań, gdy więcej kotów choruje na tę chorobę, mając wyniki n/n ????????
P.S.majast, dzięki za odpowiedź
kamila, niestety wiele sprowadza sie do tego jak uczciwym jest hodowca
n.p. informacja na stronie o testach nie da nam gwarancji ze testy zeczywiscie zostaly zrobione, dla tego pisalam o kopi badan
mysle ze monika ma na mysly to ze wedlug dr.niziolka (chodzi o artykul na jego stronie) na HCM choruje wiecej kotow z wynikiem n/n niz kotow z wynikiem n/hcm
mysle ze o ten artykul chodzi
http://www.niziolek.com.pl/Downloads%20pdf/HCM%20in%20cats%20-%20gene%20search.pdf
Sama informacja ustna czy pisemna o tym że testy zostały zrobione nic nie daje. Może być zupełnie inaczej tyle że wtedy jest to oszustwo czyli w rozumieniu polskiego prawa przestępstwo.
Myślę że lepsze hodowle bez problemu pokażą wyniki swoich kotów czy też poinformują przyszłych właścicieli o potencjalnym ryzyku.
My nie wiedzieliśmy na temat HCM nic , nie dostaliśmy żadnej informacji przy zakupie. O ryzyku tej choroby poinformował nas dopiero weterynarz.
Jest też inna ważna sprawa , jeśli przypadki zachorowań na tą chorobę będą ukrywane , zatajane czy też wyciszane. Zabieramy weterynarzom szansę badań , testów czyli po prostu lepszego zbadania samej choroby czy genów. Jeśli będzie inaczej , hodowcy będą lepiej wiedzieli co i jak można rozmnażać.
Informacje o tym, że u Ragdolli istnieje ryzyko wystąpienia HCM można znaleźć na każdym forum poświęconym tej rasie, w wielu portalach o tematyce kociej przy opisie rasy itd. Również w regulaminie hodowlanym FIFe jest informacja, że testy genetyczne na HCM są u Ragdolli zalecane: http://www.felispolonia.eu/public/rh2011.pdf (tabelka na str. 28).
Jeśli ktoś poważnie podchodzi do wyboru rasy i potem zakupu kota, to sprawdza też jakimi chorobami jest zagrożona i zazwyczaj dociera do informacji o HCM przed zakupem Ragdolla.
Żadna organizacja felinologiczna nie wprowadziła jak do tej pory obowiązku badań. Różne hodowle badają koty w różnym stopniu - jedne wcale, inne robią test DNA, echo serca itd. Może to być jeden z czynników wpływających na różnice w cenach kociąt pomiędzy poszczególnymi hodowlami.
W interesie nabywcy jest być jak najlepiej poinformowanym przed wyborem hodowli i zakupem kota, co pozwala zmniejszyć ryzyko popełnienia błędu.
Dlatego cieszę się, że dyskutujemy na ten temat, bo może więcej osób będzie zwracało na pewne rzeczy uwagę. Chciałabym jednak, żeby dyskusja była merytoryczna, bez wycieczek osobistych.
Oktawia dzięki za link do artykułu dr Niziołka - bardzo ciekawy tekst
Temat jest frapujący. Jak widać nawet naukowcy mają tu wiele wątpliwości i nie ma jednoznacznych zaleceń co do krzyzowania heterozygot n/HCM . Robienie echa i testy genetyczne pozwalają wyeliminować z hodowli osobniki juz chore lub niosące mutację ale jak wynika z artykułu objawy zmian pojawiają się dość późno - w każdym razie poźniej niż kot rozpoczyna karierę reprodukcyjną a do tego dochodzi jeszzcze fakt, że jest więcej mutacji powodujących HCM a znane są przecież zaledwie 3 z nich
Dante - rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale w praktyce hodowca moze sie jedynie starać zminimalizowac ryzyko zachorowania na HCM u kociąt wychodzacych z jego hodowli, ale nie jest w stanie niczego zagwarantować, bo
1. wynik testu genetycznego n/n nie wyklucza zachorowania na HCM
2. dopiero badanie USG serca u kota powyżej 5 roku zycia pokazuje ostatecznie, czy nie ma problemu z HCM
Moim zdaniem:
- Hodowca nie może czekać z rozmnożeniem kotki do 5 roku życia
- Hodowca moze testy genetyczne traktować jako drogowskaz w swoim programie hodowlanym.
- Hodowca powinien systematycznie robić USG serca wszystkim swoim dorosłym kotom.
- Hodowca powinien wykluczać z hodowli wszystkie koty ze zdiagnozowanym HCM
- Hodowca powinien nie łaczyć w pary kotów, ktorych potomstwo zachorowało na HCM nawet, gdy rodzice mają wszystkie idealne badania.
Dla utrudnienia przypomnę, ze kardiomiopatia przerostowa nie zawsze ma podłoże genetyczne !!!!
Jesli jakis kot ma zdiagnozowane HCM, to nie zawsze oznacza, ze to problem genetyczny - jakos ostatnio o tym wielu zapomina.
majast napisał: Informacje o tym, że u Ragdolli istnieje ryzyko wystąpienia HCM można znaleźć na każdym forum poświęconym tej rasie, w wielu portalach o tematyce kociej przy opisie rasy itd. Również w regulaminie hodowlanym FIFe jest informacja, że testy genetyczne na HCM są u Ragdolli zalecane: http://www.felispolonia.eu/public/rh2011.pdf (tabelka na str. 28).
Jeśli ktoś poważnie podchodzi do wyboru rasy i potem zakupu kota, to sprawdza też jakimi chorobami jest zagrożona i zazwyczaj dociera do informacji o HCM przed zakupem Ragdolla.
Żadna organizacja felinologiczna nie wprowadziła jak do tej pory obowiązku badań. Różne hodowle badają koty w różnym stopniu - jedne wcale, inne robią test DNA, echo serca itd. Może to być jeden z czynników wpływających na różnice w cenach kociąt pomiędzy poszczególnymi hodowlami.
W interesie nabywcy jest być jak najlepiej poinformowanym przed wyborem hodowli i zakupem kota, co pozwala zmniejszyć ryzyko popełnienia błędu.
Dlatego cieszę się, że dyskutujemy na ten temat, bo może więcej osób będzie zwracało na pewne rzeczy uwagę. Chciałabym jednak, żeby dyskusja była merytoryczna, bez wycieczek osobistych.
Co do zminimalizowania ok , tylko niestety z tego co widzę w naszym kraju zaledwie kilka hodowli właśnie do tego dąży. Rozumiem że nie należy wyłączać z hodowli wszystkich kotów niosących gen HCM. Jednak łączenie kotów mając po chociaż jednym genie wydaje mi się trochę ryzykowne i nieodpowiedzialne. Tym bardziej że część hodowli w ogóle nie posiada badań genetycznych na HCM.
Powiem tak , rozglądamy się za drugim kotem. W związku z tym odwiedziliśmy kilka hodowli czy też wysłaliśmy zapytanie na temat kociaków i badań na gen HCM. Odpowiedzi momentami były szokujące... sięgały chyba dna ignorancji i głupoty. Cytuję np. "nie widzimy sensu prowadzenia badań na HCM , ta choroba praktycznie nie występuje w Polsce , może kiedyś je przeprowadzimy" to tylko jeden z przykładów....
Co do wiedzy na temat HCM , jest jej niewiele tym bardziej na Polskich stronach i forach. Pytaliśmy hodowcę o problem tej choroby , usłyszeliśmy że to problem marginalny a rodzice naszego kota mają wyniki N/N.
Podkreślam że moje tzw "rozgoryczenie" nie wynika z tego że nasz kot w wieku 8 miesięcy jest ciężko chory. Nie miałbym do nikogo pretensji jeśli wystąpił by przerost serca przy wynikach N/N czy jego rodzice mieliby wyniki , tak jak nam powiedziano N/N. A nasz kot i tak by zachorował bo rozumiem że w pewnych przypadkach ta choroba jest początkowo niewykrywalna. Nasz kot ma wynik HCM/HCM i serce w bardzo złym stanie , jak to określił doktor N. Nigdy nie widział tak młodego kota z takim sercem... Moje pretensje wynikają z tego że hodowla zapewniała nas o wynikach rodziców (N/N) co nie było prawdą , w pewnym momencie nawet odradzano nam badanie genetycznym naszego kota. Na szczęście posłuchaliśmy weterynarza.
JESZCZE RAZ PODKREŚLAM , NIE MIAŁBYM PRETENSJI DO NIKOGO JEŚLI NASZ KOT ZACHOROWAŁ BY NA PRZEROST PRZY WYNIKU N/N CZY HCM/N A JEGO RODZICE MIELBY WYNIK N/N TAK JAK NAS ZAPEWNIANO. sorry za capsa ale mam nadzieje że teraz dotrało do pewnych osób
Mam też pytanie techniczne na które nie znalazłem odpowiedzi. Wiele mówi się o tym że na HCM zapadają też koty o genach N/N. Tylko czy ? ktoś wie jakie wyniki mieli ich rodzice ? Bo jak wiadomo wynik N/N można uzyskać nawet po rodzicach N/HCM + N/HCM. Chodzi mi o to czy ktoś badał powiązania choroby kotów z wynikiem N/N nie tylko z niewykrywalnymi genami ale też z wynikami ich przodków.
Dante napisał:
Mam też pytanie techniczne na które nie znalazłem odpowiedzi. Wiele mówi się o tym że na HCM zapadają też koty o genach N/N. Tylko czy ? ktoś wie jakie wyniki mieli ich rodzice ? Bo jak wiadomo wynik N/N można uzyskać nawet po rodzicach N/HCM + N/HCM. Chodzi mi o to czy ktoś badał powiązania choroby kotów z wynikiem N/N nie tylko z niewykrywalnymi genami ale też z wynikami ich przodków.
Dopiero od kilku lat mamy dostępne testy genetyczne dla ragdolli, trudno więc oczekiwać, aby nawet najbardziej dociekliwy hodowca znał wyniki przodków swoich kotów.
Powinno się też pamietać, że wiarygodność testów tez nie jest 100 % - na to akurat hodowca nie ma najmniejszego wpływu.
IDEXX oficjalnie podeje 2 % pomyłek, ale to zapewne ten wariant bardzo optymistyczny
Podsumowując.
Problem HCM u ragdolli wystepuje, wielu hodowców stara się zminimalizować zagrożenie HCM w swoich programach hodowlanych, ale nie jest mozliwe, aby zagwarantowali, ze kociaki z ich hodowli są wolne od tego ryzyka.
Nabywca kociaka rasy ragdoll powinien wybierac te hodowle, ktore jego zdaniem staraja się maksymalnie zminimalizowac ryzyko wystąpienia HCM u kociaka.
majast napisał: Myślę, że ten wątek jest przede wszystkim przestrogą.
Dla nabywców kociąt, aby pytali hodowcę o to, jakie badania mają rodzice kociąt i przyglądali się wynikom testów np. przy odbiorze kociaka.
Dla hodowców, aby wykorzystywali wszelkie dostępne aktualnie możliwości pozwalające zmniejszyć ryzyko choroby kotów (i dokładnie sprawdzali wyniki badań, żeby wyłapać możliwe pomyłki).
majast doskonale podsumowała dyskusje nt HCM, jaka toczy sie rownologle na kilku watkach.
Jestem pewna, że po tej dyskusji wiele osób zdecyduje sie zrobić USG serca swoim ragdollom. Pragnę przypomnieć, że USG serca zalecane jest wykonywac dopiero u kota dorosłego i potem kilkakrotnie je w odpowiednich odstępach czasu powtarzać.
Wazna uwaga: kotki w ciązy oraz w trakcie laktacji moga mieć niejednoznaczne wyniki, dlatego tez odradza się przeprowadzanie badania w tym czasie.
Niejednoznaczne wyniki moga tez miec koty z innymi problemami zdrowotnymi np przy chorych nerkach. Przy kazdym badaniu powinno sie poinformowac lekarza o pelnym stanie zdrowia badanego kota, aby uniknac zlej interpretacji wyników.
Moja historia. Ja trafiłam na handlarza. Nie na hodowcę.
http://www.ragdollclub.fora.pl/zdrowie,39/nagly-zgon-kota-sprzeczka-z-hodowca,4294.html
Z artykułu do którego link podaje na dole wynika, że testy na HCM są niemiarodajne. Jak w końcu jest z tymi testami-może lepiej zainwestować pieniądze w inne badania kotka skoro testy nic nie wnoszą. /czy może te sugestie dotyczą innych niż Ragdoll ras?
"....W wyniku tych badań można zatem wnioskować, że kot będący nosicielem mutacji genów MYBPC3 nie zachoruje automatycznie na HCM. I odwrotnie – brak nosicielstwa zmutowanego genu u kota nie wyklucza zachorowania na HCM.
Nadal nie ma dowodów, że wykonywanie przez hodowców testów genetycznych udostępnionych na rynku ma sens. Zakłada się, że HCM jest daleko bardziej genetycznie złożoną chorobą i wymagane są dalsze wysiłki nad badaniem "genetyki HCM....."
http://www.britania.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=41:testyhcm&catid=7:zwizane-z-ras
Testy wykrywają jeden z kilkunastu genów. Po przeprowadzeniu ich wiesz, czy Twój kot niesie akurat TEN gen. Twój kot, nawet jeśli ma ten gen, może nie zachorować. Ale tego genu nie można przekazywać dalej. Jako hodowca masz wiec moralny obowiązek wykonać ten test, aby nie przekazywać dalej genu powodującego mutację i nie powiększać populacji Ragdolli narażonych na HCM. Abstrahując od tego, powinnaś regularnie wykonywać u kotki echo serca, aby kontrolować jego rozwój.
dnia Sob 20:46, 29 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
No dobrze, ale skoro brak nosicielstwa zmutowanego genu u kota nie wyklucza zachorowania na HCM to i tak wykonując ten test nie dowiesz się czy twój kot zachoruję albo przekażę chorobę dalej?
Dowiesz się, że nie przekaże jedynego znanego genu. Może mieć inne ale to nie zwalnia Cię od odpowiedzialności za przekazywanie tego znanego genu.
Swoją drogą, to kombinując i szukając dziury w całym zamiast po prostu postąpić uczciwie i wykonać test, raczej nie wzbudzisz niczyjego zaufania jako przyszły hodowca.
Nie zamierzam kombinować tylko żal mi wydać kasę na coś co nie ma naukowego potwierdzenia. Po wykonaniu takiego testu nie powinno się więc mówić ludziom, że kot nie jest nosicielem HCM, bo to nie jest zgodne z prawdą.
Nie jest nosicielem znanego genu odpowiadającego za wystąpienie HCM. To badanie to maleńki procent w skali wszystkich wydatków na hodowlę. Ciekawa jestem na co jeszcze będzie Ci żal kasy w takim razie chociaż w sumie to chyba wolę nie wiedzieć.
Na mojego kota nie żal mi kasy, tylko na wyrzucenie ich w błoto-wolę kotu kupić krewetki
Dlatego pytam, bo chcę się dowiedzieć o co chodzi z tymi badaniami.
Na większości stron internetowych hodowli piszą hodowcy, że kot nie jest nosicielem HCM, bo miał testy-kocięta wolne od HCM, a w takim układzie nie jest to prawdą i tak jak pisałam osoby takie wprowadzają ludzi w błąd.
Ja nie chcę pisać bzdur na swojej stronie, więc tu na forum zaciągam info zanim coś napiszę.
Uciwy hodowca robi wszystko aby zabezpieczyć swoje kocie dzieci i dać im szansę na długie zdrowe życie, Niestety nie jesteśmy bogami , to tak jak z ludźmi, kto Ci zagwarantuje że dożyjsz w zdrowiu do powiedzmy lat dziewięćdziesięciu! Naszym obowiązkiem jest jednak dążyć do zapewnienia maksymalnej ochrony. Idąc za twoim tokiem myślenia, po co zaszczepić czy odrobaczyc, przecież szczepionki mają nie być doskonałe, po co badać grupę krwi ( przecież kociaki też umierają z innych przyczyn) po co wykonywać rutynowe badania przeciez za tydzień wyniki mogą być inne, po co kotce przyjazna porodowka gdy wystarczy karton w piwnicy itp. itd. ... Ok. zrobisz badanie genetyczne, zrobisz echo serca- to daje całkiem sporą procentową pewność zdrowia kotki, może nadal nie sto ale dobre i osiemdziesiąt. Cały czas zakładamy że wyniki będą n/n ale zdarza się również że jest inny, wtedy hodowca wie że tego kota nie powinien mieć w swoim planie hodowlanym. Jeśli takie praktyki będą sukcesywnie wykonywane to znacząco wyeliminuje to ryzyko HCM. Podejście takie jak twoje poszerza grono możliwych zachowywan bo skąd masz pewność że twoja kotka nie niesie tego genu? Dla mnie to niestety tak jak dla Ines próba zaoszczędzenia, innego wyjaśnienia nie widzę. Ciekawe czy gdyby to zagadnienie dotyczyło powiedzmy Ciebie też było by Ci szkoda pieniędzy
dorota.sz napisał:
Na większości stron internetowych hodowli piszą hodowcy, że kot nie jest nosicielem HCM, bo miał testy-kocięta wolne od HCM, a w takim układzie nie jest to prawdą i tak jak pisałam osoby takie wprowadzają ludzi w błąd.
Nie rozumiem co według ciebie jest nie zgodne z prawdą ?
Jeżeli rodzice kociąt mają wykonane testy na HCM i oboje maja wynik n/n to równoznaczne jest to z tym że kocięta z takiego połączenia są również czyste , czyli maja wynik n/n !!
Ja nie widzę tu żadnych niezgodności które miały by wprowadzać kogokolwiek w błąd .
Ula, tu chodzi zwyczajnie o to.że kotka została pokryta ( jeszcze nie wiadomo czy skutecznie) bez jakichkolwiek badań i te posty próbują usprawiedliwić takie działanie poprzez tworzenie jakiś dziwnych insynuacji!
butterfly2101-jak możesz tak pisać ?
Zrobiłam kotce badania takie jakie zdążyłam, większość ma.
Zrobię wszystkie, które są potrzebne, ale są też miarodajne.
Jeśli przytoczony przeze mnie artykuł piszę nieprawdę, że badania te nic nie dają i faktycznie wynik negatywny testu na HCM stwierdza to, że kot i jego potomstwo są zdrowe oraz nie są nosicielami HCM-to zwracam Wam honor.
Niestety jestem człowiekiem bardzo ciekawskim i lubię wiedzieć za co mam wydać kasę i czy jest to warte świeczki , bo może lepiej zrobić inne badania.
Po to piszę na forum, aby rozwiać swoje wątpliwości-nie aby tłumaczyć pokrycie swojej kotki.
Wiecie nie mam pojęcia skąd w Was tyle jadu, niby wiem w końcu każdy nowy hodowca z jedną czy wieloma kotkami to konkurencja i jeśli na tańczy tak jak mu zagracie to też wróg
No jeśli napisałam nieprawdę to proszę sprostuj! Kotka była na kryciu- pisałaś że była! Nie ma wykonanych testów na HCM- nie ma ! Czy napisałam nieprawdę! Jeśli urodzą się kociaki a potem się okaże że twoja kotka niesie gen HCM to co wtedy? Według mnie świadomie je narazasz. Kotka z tego co pamiętam jest u Ciebie od listopada więc czasu na wykonanie badań miałaś aż nadto. Nasze słowa to nie strach przed konkurencją a jedynie stach o maluchy które zamierzasz sprowadzać na świat. Bo dla prawdziwego hodowcy ich dobro jest najważniejsze ( a chcąc poświęcić się takiemu hobby nie zastanawia się na co wydać pieniądze: na badania czy na krewetki! ). Pochodząc do tego lekkomyslnie nigdy dla nikogo nie będziesz konkurencją abstrahując, już raz Ci pisałam że to nie biznes i drugiego hodowcy nie traktuje się jak zagrożenia dla zarabianych "kokosów" Wprost przeciwnie ją sama nie tak dawno byłam na początku tej drogi i chciałam się uczyć od doświadczonych hodowców ( nadal chcę) bo w niejednej sytuacji ich rada była na wagę złota a zapewne jeszcze nie raz będę tych rad potrzebować, najważniejsze to trochę dystansu do swojego ego.
butterfly2101-napisałaś-bez jakichkolwiek badań, a nie bez testu na HCM-więc wybacz ale nie kłam i nie oczerniaj mnie.
Jeśli zrobię test i okaże się, że moja kotka nie niesie tego genu to i tak kociaki mogą zachorować-prawda?
dorota.sz napisał:
Jeśli przytoczony przeze mnie artykuł piszę nieprawdę, że badania te nic nie dają i faktycznie wynik negatywny testu na HCM stwierdza to, że kot i jego potomstwo są zdrowe oraz nie są nosicielami HCM-to zwracam Wam honor.
Robienie testów minimalizuje nam ryzyko . Nikt nie da ci gwarancji że kot n/n nie zachoruje na HCM . Jednak jeżeli mamy dostępne testy by to zbadać dlaczego z tego nie skorzystać , by choć w jednym chociaż procencie wykluczyć ryzyko zachorowania . Bo jeżeli wiemy że kot którego badamy jest n/hcm to wiemy co mamy robić dalej . To że kot ma n/hcm też nie jest powiedziane że w 100 % zachoruje na HCM , jednak istnieje takie ryzyko ! Mniejsze czy większe ale jest ....
A powiedz sama ..... czy koszt około 200 zł to taki ogromny wydatek ?? Czy hodowla sama w sobie nie jest ogromnym wydatkiem ??? bo według mnie hodowanie nie dosć że to ogromna odpowiedzialność to wiąże się z ogromnymi kosztami czy to w kwestii wyżywienia czy badania swoich kotów !!! Więc jeżeli ktoś wybiera między kupieniem kotu krewetek a zrobieniem testów to jest to mocno zastanawiające
Robienie testów choć to nie wymóg ( a szkoda ) jest wręcz wskazane, tak kupowanie kotu krewetek powinno być dla nas drobnym wydatkiem , ot zrobieniem kotu przyjemności
dorota.sz napisał: Wiecie nie mam pojęcia skąd w Was tyle jadu, niby wiem w końcu każdy nowy hodowca z jedną czy wieloma kotkami to konkurencja i jeśli na tańczy tak jak mu zagracie to też wróg
Oczywiście zależy co masz na myśli Zaskocz nas pozytywnie to uchylimy czoła ....Jednak nie dziw się takim reakcjom jeśli piszesz takie rzeczy .
A tak by the way .......... czy kocur który pokrył był badany ? Czy kocur , który krył był udostępniany do innych kotek spoza hodowli ? jeśli tak to czy był badany przed pokryciem twojej kotki ? Czy to pierwsze krycie twojej kotki ? Jeśli nie to czy przebadałaś swoją kotkę przed kryciem ? ( wymazy z pochwy )
I podstawowe pytanie .... Czy hodowca kocura nie zapytał ciebie o wykonane testy na HCM ?
dnia Nie 10:52, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 3 razy
Według mnie test maiłby sens jeśli wykrywałby jeden z wielu genów odpowiedzialnych za chorobę i to wskazywałoby na ryzyko nosicielstwa, ale gdy i negatywny i pozytywny wynik niesie za sobą takie samo ryzyko choroby to czy nie lepiej częściej robić echo serca ?
Przecież tu nie chodzi o pieniądze, bo nie żal mi ani złotówki na mojego kota, a o sens.
Czy możesz podać mi link do jakiegokolwiek artykułu, który potwierdzi podane przez coebie fakty?
Co do jadu to sorry, ale jeśli ktoś kłamie twierdząc, że nie raczyłam zrobić mojej kici żadnych badań tak jest przeze mnie odbierany
Widzę że ciągle nic do Ciebie nie trafia, cóż próbowaliśmy. Wątek dotyczy HCM więc chodziło o jakiekolwiek badania w tym kierunku ( chociaż na echo jest za wcześnie) Jeśli chodzi o druga część swojego posta to ją to widzę tak: wykonując badania ( komplet gen.i echo) masz tak hipotetycznie nie wiem może 80-90% pewności że sprowadzane na świat maluchy będą zdrowe. Doprowadzając do sytuacji takiej jak twoja te same procenty mogą mówić o ryzyku chorych maluchów- bo na dobrą sprawę nie wiesz nic i nic nie zrobiłas aby się dowiedzieć. Dla Ciebie ważniejsze jest wykłócanie się niż rozsądna dyskusja. Naskakujesz, nie przyjmując rad do wiadomości. Prawda jest taka że od listopada miałaś czas na wykonanie badań, założenie hodowli,sprawy papierkowe i inne rzeczy. Kotka Ci z sufitu nie spadła więc o radę miałaś kogo zapytać. Teraz nagle się obudziłaś i masz pretensje do całego świata . Ja już skończyłam i życzę spokojnego sumienia i zdrowych maluchów.
Odeślę ciebie tutaj http://www.ragdollclub.fora.pl/zdrowie,39/hcm,1537.html
W tym artykule jest wszystko dokładnie opisane
Nic niczego nie wyklucza ...... ale jeśli mamy do dyspozycji taką ewentualność to dlaczego z niej nie skorzystać ? Chodzi przede wszystkim o to byśmy świadomie minimalizowali ryzyko !!!!
Echo serca jak najbardziej wykonujemy raz do roku dla kota do wieku 5 lat . Potem do ukończenia przez niego 10 lat co dwa lata .
Jeszcze jedna kwestia ...... hodowla z której pochodzi twoja kotka ......... czy hodowca nie udostępnił tobie testów rodziców kociaka ??? Jeśli nie to poproś go o to wówczas będzie to kwestia formalna . Bo jeśli rodzice kotki są n/n to twoja kotka jest również n/n . Będziesz mogła jedynie dla samej siebie by mieć jednak potwierdzenie zrobić testy dla kićki i po sprawie a echo serca swoją drogą
PS .Proszę odpowiedz mi na moje wcześniejsze pytania jeśli oczywiście możesz
dnia Nie 11:20, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Dorota, z takim podejściem nie stanowisz dla żadnej z nas żadnej "konkurencji" uczciwi hodowcy, tacy którzy się tu wypowiadają i próbują wytłumaczyć Ci oczywistą oczywistość nie muszą się gimnastykować, by znaleźć domy swoim kociętom. Naprawdę wątpię, by miała z tym problem Butterfly, część moich kociąt jest po słowie zarezerwowana zanim kotka jeszcze została skutecznie pokryta, a Ula - jej wieloletnie doświadczenie mówi samo za siebie. Myślisz, że to zaufanie ludzi do hodowcy, czy w moim wypadku - przyszłego hodowcy, spada z nieba? Szczerą, uczciwą postawą i troską, by zapewnić kotom wszystko to, co najlepsze, na nie pracujemy. Hodowców Ragdolli jest zatrzęsienie i ludzie naprawdę mają ogromny wybór, wątpię więc, żeby świadomie wybrali kota, którego rodzice nie mają podstawowych badań, zalecanych przez regulamin hodowlany FIFe.
Na samiutkim początku naszej drogi mój mąż próbował szukać oszczędności (tylko on akurat był na tyle mądry, że nie szukał ich w kwestiach zdrowia). Powiedziałam mu wtedy: albo robimy to porządnie, albo wcale. Może Ty powinnaś sobie też to powiedzieć?
Przczytalam wasza dyskusje i postanowilam sie wypowiedziec,gdyz w duzej mierze to mnie dotyczy.Nie jestem hodowca,jestem zwyklym nabywca.Z punktu widzenia takiego czlowieka,jest bardzo wazne,zeby koty byly przebadane na wszelkie sposoby i wrecz bym tego wymagala od hodowcy.Poniewaz jak bym nabyla tego mojego wymarzonego kociaka, to na pewno bym go bardzo mocno pokochala i za zadne skarby w krotkim czasie nie chcialabym sie z nim rozstac.Chyba by mi serce peklo z rozpaczy.Dlatego uczciwi,legalni hodowcy nie powinini narazac kociakow i nabywcow na takie ryzyko.Prosze hodowcow o zaoszczedzenie nam potencjalnym nabywca takich strasznych przezyc.
dnia Nie 13:10, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Ula-nie mogłam ci odpowiedzieć na coś co dopisałaś dopiero po przeczytaniu przeze mnie twojego postu. Ponieważ jednak odszukałam o co ci chodzi odpisuję:
-moja kotka jest dziewicą więc nie musiała mieć wymazu z pochwy. Inne badania ma.
-kocur bardzo rzadko kryje na zewnątrz i tylko 100 % zdrowe sprawdzone kotki, ma wszystkie badania.
Powtarzam jeszcze raz mojej kotce zrobię wszystkie badania które będą konieczne i sensowne.
Wiele razy( tu na forum też) były opisywane przypadki, że testy na nosicielstwo u rodziców są n/n, a kot zachorował.
Szajen, a co być zrobiła gdy twój kot pomimo n/n u rodziców zachorował-bo tak być może. Negatywne n/n nie wyklucza choroby.
Ines- a jakich to ja nie mam badań zalecanych przez regulamin hodowlany FIFe ?
Byłam umówiona na test na początku kwietnia, ale wiele się zmieniło po zgłębieniu tematu-gdy jednak mój weterynarz uzna za słuszne zrobienie testów zrobię je-dla zdrowia kotki-nie dla opinii publicznej
dnia Nie 13:48, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Dorota a czy hodowca nie poprosił ciebie o testy na HCM ?
Nie dopuszczalne jest dla mnie to aby kocur z hodowli pokrył kotkę nie przetestowaną ? Bo.... albo wyrażam zgodę i podejmuję ryzyko jeśli kotka jest n/hcm albo nie wyrażam zgody bo nie chcę aby mój kot krył taką kotkę . Dla jednych jest to problem , dla innych nie . Jednak jako hodowca muszę być poinformowany aby świadomie podjąć taką decyzję .
Jeżeli hodowca nie ma takich wymogów w moim mniemaniu jest lekkomyślny i w grę nie wchodzi nic więcej jak tylko kasa
Przecież w hodowaniu nie chodzi o to by zrobić miot i sprzedać kociaki a o ty by miot który powołuję na świat był wynikiem mojego nienagannego oraz odpowiedzialnego podejścia do hodowli ....w każdym jego aspekcie !
Hodowca ma takie wymogi, dokładnie" prześwietlił " pochodzenie Fifi-poza tym wiedział, że testów nie zdążyłam zrobić bo była konieczność szybkiego krycia Fifi. Niestety nie da się przewidzieć rujek kota, a moja kicia BARDZO chciała dzieci
dorota.sz napisał: Hodowca ma takie wymogi, dokładnie" prześwietlił " pochodzenie Fifi-poza tym wiedział, że testów nie zdążyłam zrobić bo była konieczność szybkiego krycia Fifi. Niestety nie da się przewidzieć rujek kota, a moja kicia BARDZO chciała dzieci
Co to znaczy konieczność szybkiego krycia ?
I skąd wiesz że ona BARDZO chciała dzieci ? Rozmawiałyście o tym ?
A Ty pytasz swoje koty czy chcą mieć kocięta?
Nie wiesz co to znaczy, gdy kotka ma 3 ruje w tym jedną 18 dniową w 3 miesiące?
Nie potrafię rozmawiać z kotami ale gdy czasami pytam je o coś , one odpowiadają ale za nic w świecie ich nie rozumiem
I uwierz mi wiem co to znaczy jak kotka ma trzy ruje pod rząd tylko nie lecę z nią od razu do kocura na krycie
Ja nie lubię męczyć zwierząt
Swoją drogą tu na forum przeczytałam jak groźne są tak powtarzające się ruje
w czasie 3 miesięcy 3 ruje to nie jest tragedia ... wydedukowałaś sobie i usprawiedliwiasz siebie na każdym kroku że tak powinno być i na wszystko co robisz masz doskonały argument .
Wiesz co , są pewne dziedziny których nie powinnyśmy się tykać . W tym wypadku czytając twoje wypowiedzi nie dość że się kompromitujesz ... "słyszysz że gdzieś dzwoni ale nie wiesz w którym kościele " to jeszcze utwierdzasz mnie w tym , że nie powinnaś się za to za nic w świecie zabierać
Ja sobie nic nie wydedukowałam-to fakty i takie usłyszałam wskazówki i tu na forum i od weterynarza .Usprawiedliwiać się-niby dla czego się mam ?
Nie zrobiłam NIC z czego miałabym się tłumaczyć, mam wszystkie potrzebne i wymagane badania-nawet więcej niż trzeba. Dbam o kicie, przez 3 miesiące byłam z nią 8 razy u weterynarza, miałam sprawdzić ją na wystawie na którą się zapisałam i którą opłaciłam. To kierując się waszymi wskazówkami zawartymi na forum zrezygnowałam z wystawy, na szybko dopuszczałam kicię i wcale mi nie było to na rękę, ale ponieważ jej zdrowie było dla mnie ważniejsze-nocą pojechałam do kocurka.
Twoje wypowiedzi są dla mnie krzywdzące, ale przyzwyczaiłam się że tu na forum jest elita która zjadła wszystkie rozumy, a ich wiedza jest nie zawsze poparte naukowymi dowodami i każdy inny człowiek, mający inne zdanie jest niczym.
Dorotko,jednak wolalabym,zeby ryzyko ,ze moj kot zachoruje na ta chorobe, bylo zminimalizowane.Jezeli,jest mozliwosc przebadania rodzicow kociaka,to jako nabywca bym wolala,zeby byli przebadani. Pozdrawiam.
dorota.sz napisał: No dobrze, ale skoro brak nosicielstwa zmutowanego genu u kota nie wyklucza zachorowania na HCM to i tak wykonując ten test nie dowiesz się czy twój kot zachoruję albo przekażę chorobę dalej?
Doroto
hodowca bierze odpowiedzialność za zdrowie zwierząt które ma w swoim stadzie i które powołuje do istnienia oraz CO JEST RÓWNIE WAŻNE -jakie geny wprowadza do populacji rasy .
Dlatego niezależnie od tego, że testy w kierunku mutacji HCM nawet przy wyniku n/n nie gwarantują zdrowia osobniczego to mają krytyczne znaczenie dla częstości tej mutacji w populacji genetycznej rasy.
Jeśli zabierasz się za hodowanie to tę perspektywę też musisz brać pod uwagę , chyba, że z góry zakładasz , że wszystkie kocięta z twojej hodowli zostaną wysterylizowane . Czy jako hodowca bierzesz pod uwagę spokój ducha potencjalnych nabywców?
Przeczytałam tę dyskusję i Twoje posty Doroto i kilka elementów ogromnie mnie dziwi więc proszę odpowiedz mi na te wątpliwości
po pierwsze - czy znasz wyniki testow genetycznych rodziców Twojej kotki
Jeśli kupiłaś kotkę hodowlaną to wyniki testów rodziców powinny być Tobie przedstawione
Skoro nie zdażyłaś ,jak twierdzisz , zrobić testów w kierunku HCM to czy przynajmniej poprosiłaś o wyniki testów rodziców swojej kotki i wyniki kocura. Bez pewnościże kotka jest n/n kocur bezwzględnie powinien być n/n by wyeliminować homozygotę HCM/HCM
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić że w ciagu tak długiego czasu planując rozmnażanie kotki nie znalazłaś czasu na zrobienie testów skoro tak często odwiedzasz weterynarza . Przecież to można było zrobić przy okazji tych licznych wizyt i innych badań
Co powiesz nabywcom gdy zapytają o wyniki Twojej kotki by potwierdzić że kociak nie ma wadliwej mutacji prowadzacej do HCM?
W oparciu o jakie dowody będziesz mogla potwierdzić że Twoje koty są wolne od genów mutacji HCM ?
Badania nie dają gwarancji zdrowia ale dają gwarancję uczciwego prowadzenia hodowli . Tylko tyle i aż tyle
dnia Nie 18:54, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Co powiem ludziom sprzedając kocięta-nawet jak wykonam testy i Fifi będzie n/n, że to tylko wynik testów, który nie gwarantuje zdrowia.
Chcę być właśnie uczciwa.
Kocurek ma testy negatywne na HCM.
dnia Nie 19:07, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Nadal nie odpowiadasz na zadane przeze mnie i przez Graże pytanie .... Czy znasz wyniki testów rodziców swojej kotki ??
Nie nie znam-takowych mi nie przedstawiono.
dorota.sz napisał:
Twoje wypowiedzi są dla mnie krzywdzące, ale przyzwyczaiłam się że tu na forum jest elita która zjadła wszystkie rozumy, a ich wiedza jest nie zawsze poparte naukowymi dowodami i każdy inny człowiek, mający inne zdanie jest niczym.
Wręcz przeciwnie bo w tym momencie to ty wypowiadasz się tak jak byś pozjadała wszystkie rozumy . Na co ty chcesz mieć poparty dowód naukowy ? na badania ??przecież podałam tobie link , dodatkowo możesz zapytać wujka google a on wszystko ci powie .
A powiedz mi proszę jaki masz dowód naukowy na swoje decyzje w związku ze swoją kotką z którą pędzisz na krycie bo jej zdrowie jest dla ciebie najważniejsze ?? bo to że ma 3 ruje w ciągu 3 miesięcy to jest już argument na to że musisz ją koniecznie pokryć bo jej zdrowie jest dla ciebie najważniejsze ??.... i w tym momencie forum było wszechwiedzące ... a wiesz dlaczego ? bo przeczytałaś i usłyszałaś to co chciałaś usłyszeć .
Ale jeśli piszemy że wązne są testy dla kota na hcm ( a zapomnieliśmy o pkd ) to piszesz że to nie ma pokrycia naukowego i twoim zdaniem to bezsensowny wydatek !
dorota.sz napisał: Nie nie znam-takowych mi nie przedstawiono.
Pokryłaś kotkę nie znając wyników testu ??? BRAWO ! w tej kwestii brak mi słów .....
A sprawdzałaś jej nerki ?? Usg oraz testy ?? Bo nie wiedzieć czemu hodowcy o tym również zapominają . A znam przypadki u ragdolli również mających i z tym poważne problemy ...
dnia Nie 19:31, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Te linki co mi podałaś są stare, mój artykuł był dużo bardziej na czasie.
Szukałam w google i niestety nie znalazłam żadnego potwierdzenia miarodajności testów.
Na pewno nie napiszę na swojej stronie tak jak ty, że moje koty mają gwarancję zdrowia na choroby genetyczne , bo mają testy na HCm .
Więc proszę wyluzuj i daj mi spokój
A poprosiłaś ?
Poinformowałaś hodowcę kotki że Cleo ma zostać mamą ?
dorota.sz napisał: Ines- a jakich to ja nie mam badań zalecanych przez regulamin hodowlany FIFe ?
Regulamin Hodowli i Rejestracji Kotów FIFe, wydany: 01.01.2013.
Dodatek I – zalecane testy genetyczne przed przystąpieniem do hodowli.
RAG: Kardiomiopatia przerostowa (MyBPC3/R820W), Badanie grupy krwi (Testy serologiczne).
Dodatek II – Badania i kontrole zdrowia.
RAG: Elektrokardiogram lub badanie USG w kierunku chorób serca.
Nie informowałam, bo jeszcze nie wiadomo czy zostanie mamą. Nie prosiłam kupując Fifi nie wiedziałam o istnieniu takich testów.
Wszyscy wymienieni w rodowodzie Fifi żyją i mają się dobrze.
tak czytałam-dziś znalazłam-owszem zalecane nie obowiązkowe-ciekawe dlaczego?
dnia Nie 19:42, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
dorota.sz napisał: Nie informowałam, bo jeszcze nie wiadomo czy zostanie mamą. Nie prosiłam kupując Fifi nie wiedziałam o istnieniu takich testów.
Wszyscy wymienieni w rodowodzie Fifi żyją i mają się dobrze.
tak czytałam-dziś znalazłam-owszem zalecane nie obowiązkowe-ciekawe dlaczego?
Kupując kota do hodowli nie wiedziałaś o istnieniu takich testów ????
Z tego co czytam to wiesz tylko tyle , że można pokryć kotkę i mieć kociaki . To jest cała Twoja wiedza na temat hodowli . Długa i ciernista droga przed Tobą . Osobiście współczuję przyszłym właścicielom Twoich kociąt .
o to masz szerokie relacja jak wiesz co się dzieje z wszystkimi przodkami Cleo bo to 5 pokolen i spora liczba kotów .
Obrażasz się że spotkałaś się z krytyką ale to co piszesz się kompletnie nie klei - Piszesz że jesteś dociekliwa ale kupując kotkę hodowlaną i planując hodowlę nie wiedziałaś o badaniach? A może Cleo nie była kupiona jako kotka hodowlana?
Nie nie wiedziałam o istnieniu takich testów-dziwne?
Połowa ludzi kupujący kota nie wie.
Nie planowałam wcale hodowli kupując kota więc testy mnie nie interesowały-mysl o hodowli się sama pojawiła.
Wiesz to już całkowite przegięcie-kotka niehodowlana-podać ci numer do hodowczyni, na poilcje. ciekawe jak zarejestrowałabym kota hodowlanego w związku-zastanawiacie się czasem co piszecie?
dnia Nie 19:58, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
dorota.sz napisał:
tak czytałam-dziś znalazłam-owszem zalecane nie obowiązkowe-ciekawe dlaczego?
To już Ci Ula pisała kilkakrotnie. Mam wrażenie, że w ogóle nie czytasz tego, co wszyscy do Ciebie piszemy. Znalazłaś jakiś artykuł, który pozwoli Ci zaoszczędzić kilka groszy i jesteś zadowolona.
W razie dalszych wątpliwości zapraszam Cię na stronę specjalisty w dziedzinie chorób serca: http://www.niziolek.com.pl/HCM.html - niestety nie znajdziesz tam wygodnych dla siebie informacji.
To nie chodzi o zaoszczędzenie kasy, bo ja mogę wydać i wydam 100 razy więcej jeśli coś jest potrzebne i ma sens.
Czytałam już ten artykuł, który podałaś.
No to chyba czytałaś go tak jak nasze posty - kompletnie bez zrozumienia.
Czytałam,
Niestety sam Niziołek piszę, że badania nie są potwierdzone na dużej liczbie kotów itd. Napisane w 2008 roku-czyli 6 lat temu
Pisałam, że zdam się na opinię swojego weterynarza, który jest młody, ambitny i nie leci na kasę.
Chcesz świeższych - lutym w Warszawie odbyło się seminarium dla hodowców. Blok o HCM przygotował sam dr Niziołek. Zalecano wykonywać badanie genetyczne i monitorować serce wg przytoczonego tu już schematu.
dorota.sz napisał:
Pisałam, że zdam się na opinię swojego weterynarza, który jest młody, ambitny i nie leci na kasę.
Zmień weterynarza !!!
Tak w ogóle to zajmij się szydełkowaniem a nie hodowlą , bo twoja wiedza na jej temat nawet nie jest raczkująca , ona umarła w zalążku . Wszystkie informacje jakie dostajesz negujesz a wybierasz jedynie te dla siebie wygodne . Zrobisz więcej szkody niż pożytku w tej kwestii .
Nawet nie życzę ci powodzenia bo ty nigdy nie powinnaś zająć się hodowlą !
dnia Nie 20:24, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Dziewczyny , ja myślę że wszystko co piszemy niestety jest jak grochem o ścianę. Skoczcie do wątku Fifi , z tego co zapamiętałam to po zakupie Dorota nie była pewna koloru kotki więc co tu dopiero mówić o testach a liczne wizyty u weterynarza były spowodowane chorobą kotki a nie profilaktyką Ja miałam osobiście przyjemność otrzymania korespondencji z prośbą pomoc w ulżeniu cierpiącej kotce -cytat ( co prawda Evanek zabawia się chętnie aczkolwiek bezskutecznie jako że jest kastratem co jest wielkimi literami napisane na mojej stronie).Inny wiek kotki podawała na forum a inny w mailach do mnie - gdy o to zapytałam okazało się że dopiero upewniła się u hodowczyni ( a przecież wystarczy spojrzeć w rodowód no i chyba jak się ma jedną kotkę to nie trudno zapamiętać) Jak dla mnie to wszystko jest naciągane a hodowla powstaje z zamysłem "zarobienia szybkiej kasy-minimum wkładu ,maksimum zysku !!!!" i żadne rozsądne argumentu tu nie pomogą bo my mamy inne priorytety niż przyszła "hodofczyni"
dorota.sz napisał: Nie nie wiedziałam o istnieniu takich testów-dziwne?
Połowa ludzi kupujący kota nie wie.
Nie planowałam wcale hodowli kupując kota więc testy mnie nie interesowały-mysl o hodowli się sama pojawiła.
To kolejny dowód na to że powinno się bezwzględnie sprzedawać koty wcześniej wykastrowane !!
butterfly2101-bardzo nieładnie bez zgody właściciela ujawniać na forum publicznym treści czyjegoś maila, ale jak już to robisz to rób uczciwie.
Oczywiście, że nie wiedziałam jakiego koloru jest moja kicia, bo nie znałam się -wy ZNAWCZYNIE potraficie się mylić, a ja laik nie mogłam. Czytałam super tekst na tym forum jak wychwalałyście jaki piękny ragdollek puki nie wyszło na jaw, że nie ma rodowodu
Więc sorry, każdy ma prawo się mylić.
Co do choroby mojej kici to nie była jednak chora, gdyż zdarza się młodzieńcze zapalenie dziąseł które nijak ma się do choroby.
Ja nie życzę sobie butterfly2101 abyś mnie oczerniała!!
Czysty szybki zysk-coś nie tak z tobą?
Post został zmieniony ze względu na zawarte w nim obelgi, a użytkownik ukarany został ostrzeżeniem.
dorota.sz napisał: dorota.sz napisał: Niestety nie da się przewidzieć rujek kota, a moja kicia BARDZO chciała dzieci
Ja nie lubię męczyć zwierząt
Nie jestem hodowcą .Za to na pewno wielkim miłośnikiem zwierząt. Przeczytałam cały temat od dechy do dechy i muszę Doroto powiedzieć ,że czuje pewne zniesmaczenie .
Czytając Twoje powyższe wypowiedzi przeraża mnie myśl - Co zrobisz kiedy kotka krótko po urodzeniu kociąt dostanie ruii .....jednej, drugiej,piątej...
Czy za każdym razem, wyjściem będzie szybkie krycie !?
W kwestii hodowli jestem zupełnie zielona ale tak podstawowe informacje jak ta ,że kotkę bez uszczerbku na jej zdrowiu można pokryć max. 3 razy w przeciągu 2 lat wie nawet taki laik jak ja .
A co zrobisz Ty ? .
Czy w imię tego co piszesz "nie lubię męczyć zwierząt" i stwierdzeniu,że "kicia BARDZO chciała dzieci " będziesz ją w nieskończoność kryć ?
Doroto wiele mogłaś sie TU nauczyć. Dziewczyny w przeciwieństwie do tego co piszesz są naprawdę bardzo życzliwe .
Każdy kiedyś był na początku drogi .One to rozumieją i dlatego zawsze służą pomocą i dobrą radą.
Ale hodowla, to nie zabawa pluszakami .Najpierw należy zgłębić swoją wiedzę i dopiero wówczas wystartować z pomysłem na jej założenie .Nie wolno praktykować na żywym zwierzęciu ...A tak niestety wygląda, to w Twoim przypadku.świadczyć może o tym chociażby ten wpis
dorota.sz napisał: ula napisał: Czy znasz wyniki testów rodziców swojej kotki ?? Nie nie znam-takowych mi nie przedstawiono.
Ciekawe co zrobi Dorota, jak "zbada kotkę w przyszłości" i okaże się, że wynik wyjdzie n/hcm. Ale co tam, po co minimalizować ryzyko, skoro taaak czy siaaaak kot może zachorować.
Swoją drogą dziwię się bardzo, że ktoś udostępnił kocura osobie, która o hodowli wie tyle, co ja o nanotechnologiach.
Ja sparafrazuję co powiedział mój tż na tę całą sytuację:
Dorot w swoim wątku napisała, że chce obserwować cud narodzin, czy coś w tym stylu.
Więc mój tż stwierdził, że do tego nie trzeba kotka-i nawet osobiście można w poczęciu uczestniczyć!
Oczywiście ujął to bardziej dosłownymi słowami, ale po co mi ostrzeżenia...
A pomysł krycia kastratem- padłam na pysk Jak można być takim ignorantem, żeby nie zorientować się w podstawowych kwestiach podanych na tacy na stronie internetowej. SZOK.
Ciekawe, czy Dorot siebie też rozmnażała z taką "rozwagą" jak swoją kotkę
Kończę, bo czuję, że zaraz napiszę zbyt wiele.
Bardzo przykry wątek
Soela-masz rację nie pisz więcej, bo nie masz za grosz kultury osobistej, a to co piszesz jest BARDZO niegrzeczne !!!
- kryć kastratem-nie wczytywałam się w stronę, napisałam do wiekszości hodowli w mojej okolicy-nie patrząc jakie kto ma koty, chciałam poznać ludzi.
Szybkie krycie byłoby gdybym kotkę pokryła za pierwszym razem, a nie kotkę która miała ruję permanentną-a ja pokryłam kotkę, bo takich UDZIELILIŚCIE MI RAD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie zamierzałam jej wykastrować.
Skończmy tą dyskusję, bo:
-jeśli mój weterynarz uzna, ze test na HCM jest potrzebny wykonam go.
-po drugie wasze wypowiedzi stają się już BARDZO NIEGRZECZNE
solea-to właśnie międy innymi ciebie radzącą mi posłuchałam " No właśnie się męczy. Musisz coś z tym szybko zrobić- kastracja lub krycie, zanim dojdzie do uszczerbku na kocim zdrowiu ", a teraz śmiesz mnie tak upokarzać ????????????????????????????????????????
Radzicie ludziom coś po to, aby później wytykać jego błędy czy jak?
dnia Pon 8:09, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Tak jak mówilam poczatkowo w twoim wątku, decyzję o założeniu hodowli należy przemyśleć. Są to koszty m.innymi zwiazane z badaniami.
Dla mnie logiczne sa testy, które eliminują niepożądane cechy chorobowe u osobnikow, które mają być kontynuacją rasy.
To trochę tak jakbyś nie chciała, żeby kolejne pokolenia były wolne od chorób.
A co jeśli np. (oczywiście nie życze ci tego) kociaki z twojego miodu będa wszystkie chore?
Trzeba myślec przyszlosciowo. Nie tylko tu i teraz.
Jeśli tak jest, że testy są ważne to mój weterynarz poleci ich zrobienie i je zrobię zanim się małe urodzą. Ty natomiast co zrobisz jak pomimo testów maluszki urodzą się chore lub później zachorują?
Dlatego nie chcę być hodowca, bo wiem że to ogromna odpowiedzialność, i czasem mimo że zarobimy wszystko zdarzy się tragedia, ale wtedy ja miałabym pewność że zrobiłam absolutnie wszystko co można.
To ta różnica, że jak mnożą sie dachuweczki to kwestie chorobowe prawie nie mają miejsca, natomiast przy rasowych psach kotach itd. Jest to ważne.
dnia Pon 8:18, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Czy uczciwie byłoby gdybym na swojej stronie pisała tak jak większość hodowców, że moje koty są wolne od chorób genetycznych bo zrobiłam im testy na HCM ???
Dorota, czemu wybierasz sobie to, co Ci pasuje? W pierwszym poście doradzałam Ci bezwględnie kastrację! Napisałam, że moim zdaniem nie masz pojęcia o hodowli i to zdanie podtrzymuję. Oczywiście Ty się uparłaś, a przetrzymywanie kotki w stanie ciągłej rujki jest niebezpieczne-Ty pisałaś, że "kiedyś" może będziesz chciała ją pokryć, więc Ci wyjaśniłam czym to grozi. Doradzałam też zacząć przygodę z hodowlą od kastrata.
Pisanie "byle gdzie' (nie piję tu absolutnie do hodowli butterfly ) świadczy tylko o twojej ignorancji-porządny hodowca ma PLAN HODOWLANY i nie pokrywa kotek byle jakim kocurem, tylko takim, który odpowiada temu planowi. Widzę, że ciężko Ci pojąć podstawowe założenia hodowlane!
Nie chcę Cię upokarzać-sama to robisz. Kompromitujesz się z tym całym CHodowaniem, po prostu włosy stają dęba
Dziewczyny próbowały Ci grzecznie tłumaczyć, ja napisałam (uwierz, że delikatnie, naprawdę delikatnie, bo gdybym napisała dosłownie, to dopiero wyszłoby NIEGRZECZNIE) bardziej dosłownie, ale widzę, że do Ciebie nic nie dotrze.
Mam nadzieję, że lub pójdziesz po rozum do głowy i zaczniesz się tym rozumem w hodowli kierować, lub na Twoje kociaki nie będzie chętnych i "interes" upadnie.
A cud życia jak chcesz obserwować, to idź do schroniska czy gdzieś. Tam jest dużo niechcianych "cudów życia", które potrzebują miłości, opieki, domu tymczasowego choćby. Przynajmniej zrobisz coś pożytecznego.
Kończę dyskusję z Tobą, bo do Ciebie nic nie dotrze, a ja nie chcę znów być "niegrzeczna". Niestety nie stać mnie na wyszukiwanie wyrafinowanych eufemizmów, żeby Cię nie urazić. Wolę pisać dosłownie, choć i tak się ograniczam w tym.
PS Ten Twój weterynarz jest jakimś nieomylnym bogiem? Tak ślepo wierzysz lekarzom? Mnie ostatnio wet kazał przejść na karmę RC dla kastratów. Dla zdrowotności
A to Ci odpisałam w Twoim wątku:
Nie obraź się, ale to trochę dziecinne podejście...Ja też bym chciała patrzeć na maluszki, ale jestem świadoma, że na razie jestem na to zbyt głupia. Czy oprócz chęci patrzenia na maluszki masz plan hodowlany? Co byś chciała osiągnąć? Jaka jest Twoja wizja idealnego raga? Rada od serca: wykastruj małą, bo się w najlepszym wypadku umęczy, a w.najgorszym nabawi ropomanicza. Zacznij jeździć na wystawy, możesz wystawiać ją w kat. kastratów. Nabędziesz odpowiedniej wiedzy, porozmawiasz z hodowcami, zastanowisz się jaki jest Twój hodowlany cel, a potem kupisz kotkę hodowlaną.
Hodowla ma na celu ulepszanie rasy, a do tego jest potrzebna ogromna wiedza m.in. genetyczna, która nie jest taka prosta do przyswojenia. Na pewno natomiast nie polega na bezmyślnym kryciu...
dnia Pon 8:37, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Tego nie wiem nie znam sie na genetyce na tyle żeby powiedzieć, ze takie stwierdzenie jest prawdziwe lub nie.Wiem natomiast, ze jeżeli hodowca zrobił testy i sprawdził je u kocura kryjacego, mam pewność, że ograniczył występowanie chorób do minimum(poprawcie mnie, jeśli się mylę?)
solea-nie usprawiedliwiaj się teraz
Owszem pierwsza twa rada to taka abym wykastrowała, ale ostatnia to taka:
"..Musisz coś z tym szybko zrobić- kastracja lub krycie, zanim dojdzie do uszczerbku na kocim zdrowiu.."
Na Boga dziewczyno, więc na drugi raz może nie udzielaj rad skoro nie wiesz co i po co piszesz, a jak już udzieliłaś "złych" to siedź cichutko-może się nikt nie dowie
PISZĘ RAZ JESZCZE -dla tych, którzy się nie znają-FIFI MA WSZYSTKIE WYMAGANE BADANIA których wymaga regulamin hodowlany!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jest straszne...
Szczęka mi opadła.
Nie wiesz, co piszesz, co czynisz.
Nie kazałam Ci kryć kotki na łapu-capu. A szybko nie oznacza na drugi dzień
Ty chciałaś zwlekać, pisałaś, że KIEDYŚ MOŻE będzie miała miot. A to może prowadzić do chorób.
Weź Ty kobieto puknij się w głowę, bo dorosła jesteś, a rozumujesz jak dziecko.
Gorzej niż dziecko, gorzej...
Nie zrozumiała nawet Twojej rady tak jak trzeba, obraża się jak dziecko zamiast się doszkolić póki jeszcze czas i można z tym coś zrobić...
Przecież nie kryłam na łapu capu-tylko przy następnej rui-nie przy tej w których udzieliłaś mi tych rad!!!
Dobrze, że nie kazałam Ci skoczyć w ogień, bo pewnie byś to zrobiła od razu zamiast najpierw pomyśleć. Ile Ty masz lat?
No nie na łapu capu-prośba o krycie kastratem jest naprawdę przemyślaną decyzją jakiego kocura się szuka
To pochwal się jaki masz ten plan hodowlany, bo trzeci czy czwarty raz Cię pytam.
dnia Pon 8:55, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
A jakie umaszczenie będą miały kociaki z Twojego pierwszego miotu można spytać?
To straszne, że hodowca może zostać każdy!!!!
Iga 123ana-ty się nie wypowiadaj, bo twój komentarz po kryciu Fifi to
"...Post Odpowiedz z cytatem
Super że koteczka nie będzie się już męczyć. Kciuki za pomyślne zaloty
Szkoda, że nie zdążyłaś z wystawą, no nic może kolejnym razem;-).."
Więc spytam ponownie jakie umaszczenie będą miały kociaki z Twojego pierwszego miotu można spytać?
Masakra...
dOrota, wybierasz mysli wyrwane z kontekstu i osoby na ktore mozesz "zwalic" swoja niewiedze i decyzje...
sLuchaj, moja kotka kiedys bardzo chorowala i jeden z weterynarzy powiedzial "zapalenie gardla bez objawow zapalenia gardla" moj maly rozumek kazal mi szukac dalej i nie wierzyc pirwszemu lepszemu wetowi. JAk sie okazalo dobrze zrobilam. ale pewnie i tak nie rozumiesz
Mam zamiar napisać do FPL o tym jaką tu konkretnie na tym forum spotkałam nagonkę na swoją osobą pomimo tego, że przestrzegam regulaminu hodowlanego. Poproszę o wyjaśnienie dlaczego ludzie są tak traktowani pomimo przestrzegania wszystkich wytycznych dotyczących hodowli.
Koniec dyskusji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
dorota.sz napisał: Iga 123ana-ty się nie wypowiadaj, bo twój komentarz po kryciu Fifi to
"...Post Odpowiedz z cytatem
Super że koteczka nie będzie się już męczyć. Kciuki za pomyślne zaloty
Szkoda, że nie zdążyłaś z wystawą, no nic może kolejnym razem;-).."
Dla mnie logiczne było że skoro kryjesz to masz potrzebne badania- no cóż nie wiedziałam , że nie dla wszystkich.
A że się ucieszylam, tak kotka się nie męczy, a czy znajdziesz nabywców na te koty? Ostatnio była taka hodowla omawiana na forum- biedne kociaki.
Tak, dobra decyzja, mysle ze fpl zamknie nam forum. Ale wiesz, pokaz im wczesniej wszystkie swoje posty zanim nas oskarzysz
Jak dostanę odpowiedź-wkleję ja tu
Iga123ana-pisałam, że nie mam badania.
dnia Pon 9:12, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Heejin-nadal się łudzisz, że dostaniesz odpowiedź? Dorota pewnie najpierw musi się umaszczeń i kolorów najpierw nauczyć...
Dorotko droga, ja polecam od razu skargę do prezydenta napisać-co się będziesz rozdrabniać
Wątek chyba do zamknięcia, bo to już nic dobrego z tej dyskusji nie wyniknie.
Przepraszam, ale nie zamierzam ci się ani tłumaczyć ani pisać jakiego koloru będą moje kocięta-znajdź sobie bliższego w rodzinie do wyżywania się
Skoro jest ktoś kto trzyma pieczę nad kotami rodowodowymi-chcę aby się wypowiedział czy wasze postępowanie jest koleżeńskie i macie prawo robić nagonkę na kogoś kto działa zgodnie z ich obowiązującymi wytycznymi.
Nie zamierzasz pochwalić się spodziewanymi kolorami? o0
Dla przyszłych nabywców to dość istotna informacja (informacja-a nie tłumaczenie się).
Na wstępie swej rozprawki pochwal się, że Twoja wiedza na hodowli zaczyna się i kończy na kocim seksie.
Tak, proszę niech mi napisze.
Nie wiesz, że zastanawiam się nad drugim kociakiem?
Muszę się rozeznać co i jak i proszę tylko żeby mi napisała jakie będą miały umaszczenie. Pytanie jest proste. Tym bardziej powinna mi odpisać, bo mogę być ew. chętnia, tak?
Napisz mi jakie kociaki będą miały umaszczenie. Proszę.
solea-śmieszna jesteś
Ja nawet nie wiem czy moja kicia jest w ciąży, a mam umieszczać już informację jakiego koloru będą moje ewentualne kocięta ?
Prosiłam cię abyś się ode mnie o.....-nie umiesz czytać ze zrozumieniem?
Zajrzyj do strony hodowli bri, uważam że świetne są tam opisane przykłady hodowców jak i istota samej hodowli. www.estbri.pl
Do jakiego typu się zaliczysz?
Temat hodowla:-)
Więcej się nie wypowiem, zachowam dla siebie co myślę.
dnia Pon 9:30, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
dorota.sz napisał: Przepraszam, ale nie zamierzam ci się ani tłumaczyć ani pisać jakiego koloru będą moje kocięta-znajdź sobie bliższego w rodzinie do wyżywania się
Skoro jest ktoś kto trzyma pieczę nad kotami rodowodowymi-chcę aby się wypowiedział czy wasze postępowanie jest koleżeńskie i macie prawo robić nagonkę na kogoś kto działa zgodnie z ich obowiązującymi wytycznymi.
Ja się wyżywam?
Ja jestem bardzo miłą osobą, jeszcze mnie nie znasz
Chcę mieć dwa koty, bo tak im będzie raźniej.
Jeśli nie chcesz tutaj pisać to napisz na pw. Co w tym złego?
Twoje zdanie się dla mnie nie liczy niestety
dorota.sz napisał: solea-śmieszna jesteś
Ja nawet nie wiem czy moja kicia jest w ciąży, a mam umieszczać już informację jakiego koloru będą moje ewentualne kocięta ?
Prosiłam cię abyś się ode mnie o.....-nie umiesz czytać ze zrozumieniem?
No tak-chyba wiesz jakim kocurem ją pokryłaś/pokrywasz i jakie z tej krzyżówki mogą wyjść kolory? Wiesz, hodowla, z której będę chciała drugiego kota będzie kryła kotkę za pół roku. Wyobraź sobie, że już dziś wiem jakie są spodziewane kolory, ale rozumiem, że to wykracza poza Twoją percepcję.
Ojoj, kropeczki-czyżby zaczynało Ci brakować argumentów, Dorotko? Proszę, nie bądź niegrzeczna
Z powodu braku merytorycznej rozmowy zamykam wątek .
Dorocie proponuje wyciągnąć konstruktywne wnioski na temat hodowli I jej sensu .