ďťż

Niufomaniaczka wita zakoconych :)

sratatatajka portal

Magda to była pieronica nad pieronice Ale była malutkim dzikim kotkiem jak ją wzięłam, więc nie ma jej się co dziwic

Co do wystaw, to znam doskonale psie. O kocich nie mam pojęcia. Ale może coś się w końcu zmieni z czasem i będę mogła sobie pozwolić na hodowlanego kotka i warto najpierw poznać choćby z kastratem wystawy



cieplutko witamy w naszym gronie

Witaj Pysiu!

Mnie nowofunlandy również BARDZO się podobają, ale niestety warunków na takie psisko mi brak. Pozdrawiam.

Witaj Pysiu



Witam
Ja mieszkałam z kotem i dwoma psami w 50m2 i wiecie co? Psy i kot były tam dużo szczęśliwsze..... Na dodatek psy były czysciutkie i pachnące zawsze. Jak sie mieszka w bloku to psa ma się zadbanego. Chodzi się na spacery. Tutaj w domu psy wchodzą do oczka wodnego, potem robią wykopki w ziemi. Spacery mamy po błotnistych łąkach. Moje pachnące psiaki i czysciutkie w domu z ogrodem ( mimo mieszkania w domu a nie na podwórku) nagle stały sie wiecznie brudnymi burkami wiejskimi Na dodatek ciągle tęskniły za pięciokrotnymi spacerami. A ja z powodu większego domu i jeszcze ogrodu do obrobienia czas mam tylko na jeden spacerek dziennie ....
Bardzo chętnie sprzedawałam niufy z mojej hodowli do bloków. I kazdy z takich sprzedanych tam jest śliczny, zadbany i bardzo kochany.

Syn pooglądał koty i zakochał się bez pamięci w niebieskich oczach

A to Tommy




I nasze kochane Szelmisko


I Zmoreczka. Teraz tylko ona nam została....

dnia Śro 23:55, 13 Kwi 2011, w całości zmieniany 3 razy
Pysiu piękne foteczki!!! Ehhh....kiedyś byłam bardzo zakochana w Nowofunlandach. Do dzisiaj mam do nich słabość.



Przemiłe zdjęcia. A Zmoreczka widać, prosto z kąpieli.

Dziękuję
Ja calutki czas mam bzika

Z takiej kąpieli



dnia Czw 22:44, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Nie jesteś w tym osamotniona Takich zbzikowanych ludzi jest tu pełno
Ta ostatnia fotka jest świetna , a piechu cudowny

Jeśli chodzi o nowofundlandy to ciągle siedzi mi w głowie obraz z przed wielu lat .W bloku na przeciwko mieszkała młoda kobieta i miała właśnie takie czarne cudo .Codziennie rano kiedy w kuchni szykowałam śniadanie dla dzieci do szkoły ona wychodziła na spacerek z psem .A właściwiej będzie jak napiszę - pies wyprowadzał panią . Widok był przezabawny .Młodziutki , ale jakże już silny niufek ciągnął swoją panią ile sił w łapach .Cwaniak miał ich cztery więc stał stabilnie. Pani dosłownie unosiła się w powietrzu .Chodź trzeba przyznać , że zachowywała się dzielnie i przeważnie udawało jej się smycz utrzymać .Jeśli nie to musiała uzbroić sie w cierpliwość. Niufek powracał do niej dopiero kiedy stwierdzał , że biegów ma już dość.
dnia Pią 7:58, 15 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Pani widocznie nie miała pojęcia co się z psami robi Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Ja- drobna osóbka ważąca 52 kg- prowadziłam dwa psy trzymajac ich smycze w lewej ręce bez jakichkolwiek problemów A razem ważyły 124 kg. Dodam, że jedna była adoptowana w wieku 5 lat i mieszkała wczeniej w kojcu. Chodzić na smyczy uczyła sie dosłownie pół godziny To bardzo mądre psy. Ten ciagnacy z Twoich opoiiesci też byl madry. Mądrzejszy od swojej pani .

Przez Was coraz bardziej choruję na kota



Bo mieć kota na punkcie kota - to dopiero jest COŚ.

kamisia napisał:

Jeśli chodzi o nowofundlandy to ciągle siedzi mi w głowie obraz z przed wielu lat .W bloku na przeciwko mieszkała młoda kobieta i miała właśnie takie czarne cudo .Codziennie rano kiedy w kuchni szykowałam śniadanie dla dzieci do szkoły ona wychodziła na spacerek z psem .A właściwiej będzie jak napiszę - pies wyprowadzał panią . Widok był przezabawny .Młodziutki , ale jakże już silny niufek ciągnął swoją panią ile sił w łapach .Cwaniak miał ich cztery więc stał stabilnie. Pani dosłownie unosiła się w powietrzu .Chodź trzeba przyznać , że zachowywała się dzielnie i przeważnie udawało jej się smycz utrzymać .Jeśli nie to musiała uzbroić sie w cierpliwość. Niufek powracał do niej dopiero kiedy stwierdzał , że biegów ma już dość.

Uff , czyli to nie mnie widywałaś
Moja sunia chodziła bez smyczy na spacerki .

Popłakałam się oglądając te fotki .
Wróciły wspomnienia .
Sunia prześliczna
dnia Pią 16:21, 15 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Nie płacz. Przypomnij sobie te dobre chwile

Zmoreczka




I chwile, które juz nie wróca. Czyli ja z obiema dziewczynakami na spacerku

Tez sa bez smyczy Trzymam to ustrojstwo w ręce Dzieweczki wpatrzone we mnie. No i oczywiście mokre, bo nasz spacerniak mieści sie nad zalewem....

Niufowy, rodzinny spacerek. Od lewej: Ballada ( Zmorka jest mamą a Szelmą ciotką jej), Albert, Zmorka i Szema


I dwie- wtedy roczne - córcie Zmorki. Bahiya i Ballada


To były piękne dni....


I upadła kobieta


I jeszcze Tommy



dnia Sob 10:53, 16 Kwi 2011, w całości zmieniany 8 razy
Pysiu, p r z e c u d n e niufki, piękny Tommy o bursztynowym spojrzeniu i dużo bardzo mądrych uwag o byciu odpowiedzialnym za to co się oswoiło, że przywołam Małego Księcia.
Wiem jak boli strata ukochanego psa, przez chemię też przechodziliśmy i chociaż to już kilka lat temu, ciągle mam świeczki w oczach, kiedy czasem powraca na rodzinnych zdjęciach czy filmach.
Masz rację, że trzeba pamiętać to, co dobre. Mój pies, zwykły-nie-zwykły mieszaniec przez trzynaście lat uczył mnie kochać bezwarunkowo.
A co do kotka o którym myślicie, przekonana jestem że Was znajdzie - jak Tommy
Ciepło pozdrawiamy

Chyba poszukam fotek mojej niufki .
To takie piekne i mądre psy .
Nasze wspólne chwile były w zasadzie tylko dobre oprócz jednej ( żle zdiagnozowane ropomacicze ) .
Chociaż Chimera była suką hodowlaną - nigdy nie miała potomstwa .
Byłam z nią tylko raz na wystawie i pomimo wygranej w młodzieży nigdy na ring nie wróciłyśmy .
To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie i stwierdziłam , że to nie dla mnie .
Fryzowanie psów , spsikiwanie ich czupryn lakierem aby stały i różne inne rzeczy .
Zrezygnowałam bez żalu

Wow, ale to cudne psy
Ja zawsze byłam i jestem zakręcona na punkcie Goldasów, stąd moja pomoc i udzielanie się w fundacji Goldenowej; u taty został mój ukocjany Goldas Mado ....ale widzę, że istnieją równie piękne rasy psów... dzięki za te zdjęcia!!!

Janka napisał: Pysiu, p r z e c u d n e niufki, piękny Tommy o bursztynowym spojrzeniu i dużo bardzo mądrych uwag o byciu odpowiedzialnym za to co się oswoiło, że przywołam Małego Księcia.
Wiem jak boli strata ukochanego psa, przez chemię też przechodziliśmy i chociaż to już kilka lat temu, ciągle mam świeczki w oczach, kiedy czasem powraca na rodzinnych zdjęciach czy filmach.
Masz rację, że trzeba pamiętać to, co dobre. Mój pies, zwykły-nie-zwykły mieszaniec przez trzynaście lat uczył mnie kochać bezwarunkowo.
A co do kotka o którym myślicie, przekonana jestem że Was znajdzie - jak Tommy
Ciepło pozdrawiamy
Prawda że nie można sie nie zakochać? A charaktery.... Klękajcie narody
Tommy miał niesamowicie ciepłe oczy. O 4 rano codziennie przychodził do mnie poprzytulac się. Spał z synem, ale w środku nocy przypominał sobie o moim istnieniu Szykowanie śniadania przed pracą było naszym rytuałem. Musiałam to robić jedna ręką, bo w drugiej leżał kot. Dość zresztą ciężki Potem jedliśmy wspólnie a na końcu ja szłam na kawkę i papieroska do kotłowni. Bo nie pozwalałam nigdy palić w domu ( no bo psy, kot i dziecko ).

Hari napisał: Chyba poszukam fotek mojej niufki .
To takie piekne i mądre psy .
Nasze wspólne chwile były w zasadzie tylko dobre oprócz jednej ( żle zdiagnozowane ropomacicze ) .
Chociaż Chimera była suką hodowlaną - nigdy nie miała potomstwa .
Byłam z nią tylko raz na wystawie i pomimo wygranej w młodzieży nigdy na ring nie wróciłyśmy .
To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie i stwierdziłam , że to nie dla mnie .
Fryzowanie psów , spsikiwanie ich czupryn lakierem aby stały i różne inne rzeczy .
Zrezygnowałam bez żalu
Poszukaj i wstaw - choćby tutaj
Właśnie Zmorka dostała ropomacicza. Starcze zmiany hormonalne się ujawniły. W poniedziałek miała operacje.
Ja mam łatwiej, bo mieszkam gdzie mieszkam. W Trójmieście nie ma tylu dobrych lecznic i z takim sprzętem jak w naszym regionie. Tutaj nie istnieje lecznica bez USG i RTG. Mój wet ma taki wypasiony sprzęt, że chciałabym aby takowy był w ludzkim szpitalu wojewódzkim... Nawet Dopplera ma. Marzy mu sie jeszcze rezonans- ale dłuuuuuuuga droga przed nim. No i przyznam się, ze nie mam dobrego zdania o tamtejszych wetach. Moja ukochana wnusia czarna- Ballada - nie żyje przez złą decyzje weta. Miała niecałe 3 lata. Mieszkała w okolicy Trójmiasta u naszych przyjaciół. Dziewcze coś zjadło i zaczopowało jelita. Wet już po 3 dniach braku wypróżniania i te,peratury powinien zrobić operacje. Czekał tydzień i dopiero zrobił. Było za późno..... Mój wet jak to usłyszał to dostał wielkich nerwów. Przecież uczą ze 3 dni i dochodzi do perforacji jelit!!

Co do wystaw to chyba ciut zbyt bardzo to przeżyłaś. Nigdy nie pryskałam psa niczym. Chyba że odżywką do sierści Grzywki stały same z siebie. Pies ma iść na wystawe wykąpany, wyczesany i podcięty. A jak ktoś niufa chce lakierem traktować, to jego problem. Ja mam to wszystko gdzieś Pobyt na ringu jest dla mnie przyjemnością bez względu na wynik. To łaskotanie w brzuszku z powodu dobrej adrenalinki No i spotkanie tylu znajomych

Witaj Pysiu! Zapisuję się na subskrypcję na opowieści kocio-psie od września

Lindusia napisał: Wow, ale to cudne psy
Ja zawsze byłam i jestem zakręcona na punkcie Goldasów, stąd moja pomoc i udzielanie się w fundacji Goldenowej; u taty został mój ukocjany Goldas Mado ....ale widzę, że istnieją równie piękne rasy psów... dzięki za te zdjęcia!!!
Pięknych ras psów jest bardzo wiele Ja wybierałam na charakter a nie na wygląd Goldeny mi nie odpowiadały, bo jest to jednak rasa stworzona do polowań, a przez to wymagająca bardzo duzej porcji ruchu. A my pracujemy...

Obrobiona na potrzeby codzienne Zmorka. Czyli wyczesana i od picu podcięta


A to kong- cudowna sprawa dla zajęcia psa


Tommy




Fotek mam tysiace

Pisząc piękne miałam na myśli również ich charakter

Dla mnie piękno to przede wszystkich cechy charaktery a potem wygląd

Catyfun napisał: Witaj Pysiu! Zapisuję się na subskrypcję na opowieści kocio-psie od września
Jeszcze pożałujesz tego Uwielbiam pisać o moich futrach....
Fotka jesienna Zmorki


A tak wygląda niepodcięty niuf przed wylinką

Te niepodcinane wiecznie to dopiero obraz nędzy i rozpaczy .

I jeszcze portrecik Szelmusi. Widać troszke kubraczka, bo wtedy była po sterylce. Miała 7 lat.


A przed chwilą trzy koty sąsiadki siedziały sobie pod moimi drzwiami od domu i NIE zwracały uwagi na Zmorke. Jak Bahiya zamieszka u mnie na czas porodu i maluchów, to będzie problem. Wyganiam je, ale one dobrze wiedza ze Zmorka im nic nie zrobi.
dnia Nie 13:00, 17 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Troche spoznione powitanie ale serdeczne Witaj na forum, Twoje zwierzaki sa przepiekne

Podcięte czy niepodciętne, sa przecudne. Psy to moja pierwsza miłość Też kocham wielkie i czarne, tylko sznaucery Ale niufki też uwielbiam.

Witaj na forum. Ja również odprowadziłąm już za tęczowy most kilka moich zwierzaczków. Pierwszy był chomik, później jamnik, natępnie rybki, doberman , wie co czujesz . Trzymaj się, pozdawiam.

Witam Wszystkich
Troszkę zaniedbałam forum.... Ale wiadomo- przygotowania świąteczne No i mam sporo zamieszania z przygotowaniem do krycia Bahiyi-córci Zmorki. Jak sie uda, to pojedziemy do Niemiec. Takiego jej kawalera znalazłam : http://www.velvetbernstein.de/40786.html . Jest naprawdę piękny i wart grzechu. Tylko mam problem logistyczny jak to zrobić.... I nie wiem czy mi sie uda go rozwiazać
A ta panna pojedzie do tego kawalera

Ma 4 lata skończone, więc najwyższa pora
dnia Pon 10:22, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
panienka grzechu warta

anja napisał: panienka grzechu warta
Bahiya w języku Yoruba znaczy piękna. Jest rzeczywiscie piękna Sędziowie też tak uważaja Na dodatek jest nastawiona na człowieka w 100%. I na prace z nim. Na szkoleniu PT była najlepsza w grupie. Przeskoczyła owczarki, berneńczyki itp To dość ciekawe, bo nowofundlandy maja opóźnione reakcje Ona nie ma. Tak uwielbia prace z człowiekiem że nie spuszcza z niego wzroku
Była też na szkoleniowym obozie psów ratowników i psów pociągowych. Zdolna bestia- nie tylko śliczna



Tylko pogratulować efektów hodowlanych.

Kciuki za udaną randkę, a byłoby co podziwiać w dzieciach, bo oboje piękni.

Dawno mnie tutaj nie było i nie pisałam. Ale był napięty czas Przygotowania do randki, badania, planowanie wyjazdu i optymalnego terminu.... Urwanie głowy na całego
Randka się odbyła. Pies cudny i ze świetnym charakterem. Nasza polska panienka zrobiła furore urodą, zadbaniem, posłuszeństwem i zachowaniem Teraz czekamy do 27 czerwca na USG.... I trzymamy kciuki

Para




Bernstein- czyli w tłumaczeniu Bursztyn


Bahiya


Oczekiwanie na wynik to straszna rzecz....

Wow, ale Bursztynek jest ooooogromny

Cudne psy

Napewno będzie wszystko ok Kciuki zaciśnięte...piękna para! Ale ja już się nie mogę doczekać fotek małych niedźwiadków

jak ja kocham takie DUŻE FUTRA ...CUDNE psiaki......gratuluję i zazdroszczę



No to kciuki zaciskamy i na niedźwiadki czekamy.

Żywioły życia nie dawały mi wytchniania. Nie pisałam...
Bahiya niestety w ciąże nie zaszła. Tym razem
Było kilka zdarzeń. Zmorka starzeje sie zbyt szybko sama. Malucha nie będzie. Mąż powiedział abym znalazła jakiegoś małego szczekacza który szuka domu i go wzieła. Zabrałam się za szukanie. Miał to być kundelek około 10 kg. I nagle koleżanka napisała mi ze puli szuka domu. I błagania abym wzieła. No to wziełam Jestem skazana na życie z adoptowanym psem i tyle
Przedstawiam Wam więc owczarka węgierskiego puli - Tunderkerti LULU, Zmorke i co tam jeszcze jest

Ja z dziewczynkami


Lusia i Zmorka




Lusia





Teraz jest podcięta trochę i wyrównana

Zmorka


Gimnastyka


Mokra surykatka mała


Sucha surykatka duża

Proszę nie patrzeć na potargane spodnie bo jest to podwórkowy ubiór treningowy

Mała na razie do kotów ok. Na sąsiadki koty tylko się patrzy.

I jest cudowny!!!!!!!!

Każdy ma jakiś cel w życiu

Cudna To dziewczynka. Ma 5 lat.

Zmorzasta na gwałt potrzebowała towarzystwa drugiego psa. Już od lutego sama. Miał być malutki niufek. Nie wyszło. Ona ma 9 lat i w przypadku niufa to sporo. Czekanie rok nieco zbyt długie.... A że przydałby się szczekacz w domu to upiekliśmy dwie pieczenie przy jednym ogniu. Właściwie kilka Po pierwsze wesołe i ruchliwe towarzystwo dla Zmoreczki. Po drugie domowy stróż. Po trzecie pies na kolanka. Po czwarte.... No Lusia jest wystawowa A po piąte to znowu mam co robić bo uczę małą. No i jeszcze ten śmiech który pojawił się znowu a znikł od śmierci Szelmusi....

Kotek nadal w planach. Szukamy. Mała w niczym nie przeszkadza.

Piesek jest cudowny!

No faktycznie jak zachowałam się jak szowinistka!

She's wonderful!

Pochwaliłam się znajomością języków cudzoziemskich

Obie są wspaniałe



Świetne jest LULU - puli. Dredy ma genialne.

Będziesz nas na biezaco uczyć, co się z tymi dredami robi.

A może nic się nie robi, tylko same sobie są ????

Szudranki dla obu ślicznotek.

Sznurki powstają jakoby same. Nie splata ich sie ani nic. To spiralny podszerstek podczas rośnięcia oplata się dookoła włosa i powstają dredy. Tylko podczas mizianka rozrywa sie je na drobne. I tyle.
Robota? Hym.... Ja mam doświadczenie dotyczące niufów. Tego szkraba kąpie się duuuuuuuuuuuuuuużo szybciej Wysuszyć trzeba przy skórze i tyle. Potem albo co tydzień podmywanko aby psiak nie pachniał brzydko moczem albo gumki frotki i sznurki po zewnętrznej stronie ud związane Z tego co wiem to jak sznurki są już długie to większość właścicieli tnie na krótko pupsko, wewnętrzna strone ud i brzuch. Wtedy łatwiej utrzymać w czystosci a golizny nie widać. Dredy do ziemi rosną około 4 lat. Niektóre puli pod brzuchem nigdy nie maja do ziemi- to akurat geny.
Nie taki diabeł straszny w pielęgnacji jak się ludziom wydaje
A mądra bestyjka
Dzisiaj poszłysmy razem do sąsiadki kociary z wizytą na test. Luśka ma wielki respekt do kotów. Jak kot zwiewa to go goni. Ale jak się zatrzyma to Luśka staje. Jak się odwróci i idzie do niej to Luśka z zaciekawieniem z daleka wącha. Ale podejść sie boi. Powolutku nauczymy obie strony przyjaźni

Pierwszy raz widzę u psa naturalne dredy Ale EFEKT!!! Zdjęcia boskie.

No, prawdziwa rastaman, a raczej woman Dredy pierwsza klasa!

Pochwalę się że byłyśmy znowu wczoraj u zakoconej sąsiadki. Koty chodziły po podwórku a jako że dzieweczka nie wykazywała zainteresowania nimi to puściłyśmy ją na placu. Koty siedziały przy domu i obserwowały. A nasza Luśka puszczona kompletnie nie wykazała zainteresowania kotami Została pięknie pochwalona za grzeczne zachowanie.
Za to koty wykazały .... Aby dziewcze nie nabawiło się leków sąsiadka musiała stanąć kotom na drodze
Kolejny krok to pójście do domu z kotami. Choć i tak uważam że Lusia jest ok. Szelma od pierwszego dnia w każdej sytuacji wykazywała niechęć do kotów i próbowała je dorwać.

Jak wiecie moje plany dotyczące niufka malutkiego i kotka do pary wzięły w łeb. Przyszła Luśka... Robi lam testy czy mogę kota do domu przy niej wprowadzic. Wydawała sie ok. I miałam racje
Pewnego zimnego wieczoru mój syn znalazł malutkiegho kocieczka. On jest kociarz. Nie mógł przejść obojętnie i wziął ...
Maleństwo miało około 6 tyg, krótkie nogi, wielki brzuszek i pchły wielkości ruskich czołgów Odrobaczony, odpchlony zaczał rosnąć jak na drożdżach. Tzn zaczęła, bo to dziewczynka
O dziwo laska mimo pchał okazała sie zdrowa. Żadnych wycieków z oczków, noska itd. Weet przed szczepieniem kazał obserwować i dał jakieś witaminki wzmacniające dla takich bobasów. Kicia zdrowiutka
Przestawiam Wam więc kota " mimo woli " - czyli Szpileczke. Taka z niej jest już fajna dziewczynka




Buszująca wśród moich fiołków afrykańskich


Na razie czekam na decyzje syna. Chętni na malutką są. Syn marzy o kocie półdługowłosym i zatrzymując ją zamknie sobie to marzenie. No ale.... Nie wiem czy znajdzie siłę aby ją komuś oddać . Mówi do niej: " Chodź do tatusia córeczko."....

Niufka Zmorka uznała od razu że Szpilka jest domownikiem szczególnej troski i trzeba uważać. Luśka uznała, że Szpilke należy omijać szerokim łukiem bo to małe jest bardzo agresywne
dnia Wto 23:54, 22 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Śliczniutka laseczka
pewnie zostanie z tatusiem , no bo jak inaczej

Jaką masz fajną Szpileczkę
Czy imie pochodzi od wbijania pazurków w człwieka ?
Załóż jej wątek w temacie Kot Domowy , z ogromna przyjemnościa będziemy obserwować co tam u Was i Szpileczki

Psiuny oczywiście rewelacyjne, ja uwielbiam takie duże ... tyle do głaskania !

Imie pochodzi od wbijania pazurków w pieski
Szpileczka pięknie potrafi chować pazurki i nie wykazuje chęci drapania nas Na dodatek jest czyściutka. Od razu jak została przyniesiona to zanim pokazaliśmy jej kuwetke to ją znalazła i zrobiła co należy
Jest z niej smyk, dzikusek. Przybiega tylko do swojego tatusia.

Cudna ta wasza szpileczka!! Jak już jest córeczką tatusia...to chyba nie będzie wyboru

O rajuśku, jakie kudły długie, tzn dredy. Wygląda bosko, ja jednak jestem fanką Zmorki. Uwielbiam te psy. A kotka, umarłam, prosze pogratulować "tatusiowi" cudnej córuni.

Szpileczka ma swój wątek: http://www.ragdollclub.fora.pl/kot-domowy-i-inne-zwierzaki,36/przyszla-do-mnie-nie-wiem-skad,3662.html
Myślę że się nie obrazi jak dołączą do niej w temacie Zmorka i Luśka

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aniusiaczek.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 sratatatajka portal | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.