Pierwsza podroz kotka
sratatatajka portal
Nasz Bonifacek jechał z Łodzi do Szczecina jakieś 6 godzin. Cały czas w transporterku ( z przerwami bez jazdy). W trakcie jazdy sieziałam z nim z tyłu samochodu, jedna ręka w transporterku i mizianki były. Tak musiałam bo miałczał niemożliwie. A jak były głaskanki - siedział sobie spokojnie.Kota nie polecam nikomu wypuszczać w czasie jazdy , żeby sobie pobiegał.
To bardzo niebezpieczne i dla kota i dla nas.
Lobo napisał: Bazylek w transporterze płacze niemiłosiernie, więc go wypuszczam na samochód. Nie może tylko plątać mi się pod nogami. Natomiast zdziwienie innych kierowców gdy dumnie stoi przed przednią szybą bezcenne
Przepraszam, ale mało odpowiedzialne z Twojej strony. Kot 10 krotnie zwiększa swoją wagę w momencie hamowania. Robisz sobie i kotu ogromną krzywdę. U mnie Vincnet "beczy" dosłownie całą drogę. Trudno, lepiej mieć koncert niż martwego kota. Frodo natomiast ma gdzieś całą jazdę i zapada w drzemkę.
Zdziwienie kierowców rozumiem, bo pewnie myślą jaką nieodpowiedzialną jesteś osobą.
No i jeszcze kot może się teleportować pod pedał hamulca - uwierz, ze może! mój były coś takiego na skrzyżowaniu przeżył.
Witam serdecznie po dłuższej przerwie
Ja wiozłam Rosi i Simbę (każde oddzielnie - odstęp 3-trzech miesięcy) z Żyrardowa do Ełku (4 godziny jazdy). Rosi była pierwsza, oczywiście była przegłodzona. Usiadłam z nią z tyłu, dałam troszkę czasu na "zapoznanie się" z autem, nie pozwoliłam iść do przodu. W transporterze był krzyk, więc pozwoliłam wyjść. Wcisnęła się między moje "4 litery" a oparcie siedzenia i usnęła. Później leżała obok mnie,oczywiście cały czas moja ręka na niej i mizianie. Chyba mniej więcej w połowie drogi wylądowała w transporterku (nadal śpiąca) oczywiście z moją ręką i tak spędziła resztę podróży. Moja kochana
Simby podróż była "nieciekawa", więc nie będę opowiadać
Nie należy w trakcie podróży dawać jeść ani pić. Miałam ze sobą zabawkę (palemkę), ale nie przydała się. Teraz Rosi też zawsze jeździ w transporterku, ale nie lubi kiedy jest zamknięty (zawsze siadam z kotami z tyłu). Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, żeby w tej pierwszej podróży stresować go szelkami, nie sądzę żeby był do nich przyzwyczajony... Lepiej siedzieć z nim z tyłu i zająć się koteczkiem. Ale niech wypowiedzą się mądrzejsi ode mnie
Bądź dobrej myśli Trzymam kciuki za spokojna podróż
No ja wiozłam Fionę (12 tygodni)z Kołobrzegu pociągiem 7 godzin, a to był tylko etap podróży, bo z Rawicza do Kołobrzegu dojechała samochodem. Podobnie wiozłam Aramisa (8 miesięcy z hakiem), ale on do Kołobrzegu jeszcze dłuższą podróż zaliczył. Fiona za ChRL nie chciała siedzieć w transporterze, a Aramis nie dały się z niego wyjąć. Co kot , to inny pomysł. Żadne nie jadło, ani nie piło.
dzieki dziewczyny za rady . napewno zdam relacje z podrozy
moje 3 godz z waszym przedzialem czasowym to pikus ...
Jola123 napisał: Witam serdecznie po dłuższej przerwie
Ja wiozłam Rosi i Simbę (każde oddzielnie - odstęp 3-trzech miesięcy) z Żyrardowa do Ełku (4 godziny jazdy). Rosi była pierwsza, oczywiście była przegłodzona. Usiadłam z nią z tyłu, dałam troszkę czasu na "zapoznanie się" z autem, nie pozwoliłam iść do przodu. W transporterze był krzyk, więc pozwoliłam wyjść. Wcisnęła się między moje "4 litery" a oparcie siedzenia i usnęła. Później leżała obok mnie,oczywiście cały czas moja ręka na niej i mizianie. Chyba mniej więcej w połowie drogi wylądowała w transporterku (nadal śpiąca) oczywiście z moją ręką i tak spędziła resztę podróży. Moja kochana
Simby podróż była "nieciekawa", więc nie będę opowiadać
Nie należy w trakcie podróży dawać jeść ani pić. Miałam ze sobą zabawkę (palemkę), ale nie przydała się. Teraz Rosi też zawsze jeździ w transporterku, ale nie lubi kiedy jest zamknięty (zawsze siadam z kotami z tyłu). Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, żeby w tej pierwszej podróży stresować go szelkami, nie sądzę żeby był do nich przyzwyczajony... Lepiej siedzieć z nim z tyłu i zająć się koteczkiem. Ale niech wypowiedzą się mądrzejsi ode mnie
Bądź dobrej myśli Trzymam kciuki za spokojna podróż
nie bardzo mi sie usmiecha zakladanie szelek skorzystam z twojej rady ....
Koniecznie napisz, jak poszło, jak już odbędziecie tę podróż
Jola123 napisał: Koniecznie napisz, jak poszło, jak już odbędziecie tę podróż
napewno to zrobie yayy 4 dni zostaly