ďťż

Moja misia Luna :)

sratatatajka portal

Nie wiemy jakie dokładnie szczepienia miała Twoja kicia wcześniej.
U mojego kota pierwsze szczepienie było Fel-O-Vax , po miesiącu to samo.
Po roku PureVax też p/ FeLV. Póżniej ta ostatnia szczepionka co 2 lata.
Nie szczepię p/ wściekliźnie.
co do krzyczącego weta dałabym sobie z nim spokój. Kot musi przynajmniej tolerować weterynarza a nie się go panicznie bać.
Wiele dziewczyna na forum jest z Łodzi , więc napewno doradzą Ci solidnego, sprawdzonego weta. Moje wszystkie 4 koty z miasta Łodzi pochodzą a były szczepione w lecznicy Sowa ul. Pietrusińskiego 47/49.



Bazylia

Moja kotka ma wpisane dwa szczepienia: wczorajsze PureVax (na naklejce jest zielone FeLV) i pierwsze w lipcu też PureVax. Niestety na tym pierwszym nie jest zaznaczone na jakie choroby. Ogólnie pani była miła, dobrze mi wytłumaczyła jak to będzie ze sterylizacją, ale no mogłoby być lepiej. Co do Sowy to słyszałam, że są mega kolejki, ale nie sprawdziłam tego osobiście.

Pewnie kobieta stwierdziła, że dla spokojności kota trzeba doszczepić.
Co innego laik co innego specjalista, który spojrzy w książeczkę i już wie
. Trudno powiedzieć co to była za pierwsza szczepionka i w jakim czasie były szczepienia.

A jak tam kicia po wczorajszej wizycie u weta ?

Chyba wymazała to z pamięci, bo zachowuje się jak zawsze (albo nawet zaryzykuję, że jest większym niż zwykle łobuzem) Dziś już wszystko wróciło do normy, ale wczoraj spała cały dzień i nic nie jadła. Dzisiaj albo się przytula, albo skacze i chce się bawić mały wariat Chyba chce Cię pozdrowić, bo przed chwilą usiadła na laptopie



jadzia0503 napisał: Chyba chce Cię pozdrowić, bo przed chwilą usiadła na laptopie

Buziaczki w słodki nochalek

Wstawiam nowe kocie zdjęcia





















Dziś znów jedziemy do weterynarza, bo mamy problemy z uszkiem Zobaczymy co tam wyjdzie, miejmy nadzieję, że nic poważnego

Ja mam też inny problem, mianowicie z ludźmi Nie jestem w stanie przekonać mojego chłopaka i jego mamy ze Whiskas to zło! Problemu nie ma, gdy jestem z kotem, bo po prostu to ja ją karmię i kontroluję co dostaje. W ten weekend jednak pojechałam do rodziców, wróciłam i co? Okazało się, że nafaszerowali mi tym kota! Na pytanie: 'Dlaczego...?!' padały odpowiedzi 'Ale wiesz jak ona się tym zajadała!' 'Jej to bardzo smakuje!' 'Inne koty to jedzą i żyją!' 'Nie przesadzaj!' ' itd, itd. Żadne moje argumenty nie skutkują i mogę je sobie powtarzać i chyba nawet ściana by zrozumiała, a oni nie... Ech, ciężkie życie



Słodka dziewczynka z niej i te oczy takie piekne.

Z karmieniem rzeczywiście masz problem.

Może daj do poczytania to co znajdujesz na forum o składzie pasz dobrych i tych "pysznych" - pokaż jaka jest różnica w składzie i wytłumacz, że zboża, kukurydza i inne wypełniacze i środki zapachowe tylko niezdrowo pobudzją apetyt, a są mało wartościowe.

W naturze kot je tylko tyle zbóż, ile ma w żołądeczku jego ofiara ( ptak, mysz), a podstawą jego diety jest mięsko. Pokaż mamie chłopaka i jemu, ile mięsa jest we Whiskasie - może to do nich przemówi.

Tłumacz cierpliwie, albo po prostu poproś, żeby nie dawali nic na co Ty nie pozwolisz i już.

Powodzenia
dnia Wto 1:34, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Jadziu, jak wyjeżdżasz to naszykuj dla kota porcje jedzenia, to na sobotę, to na niedzielę i już. Domownicy będą mieli problem z głowy co dac kotu.
My ewentualnie puszki Sheby zostawiamy jak już ktoś kto u nas mieszka będzie karmił koty przez parę dni. I instrukcję obsługi kota

Kociamama ma rację, pokaż na puszce ile jest "mięsa w mięsie" w takim daniu.
Blee...

Ja radzę poszukać w internecie informacji odnośnie składu Whiskasa. Znalazłam kiedyś taki dobry artykuł z dokładnym opisem, co ładują do tej karmy. Były to opisy drastyczne i wstrząsnęły mną na długi czas.

Mój TŻ mówi: może w tej karmie, którą dajemy są ziemniaki, ale przynajmniej nie ma innego kota.

A, tak poza tym to znalazłam, jakie upośledzenia mogą czekać kota, po wieloletnim stosowaniu karmy. Czasami większość narządów może być uszkodzona.

Chyba bym kogoś uszkodziła, gdyby mi ingerował w zasady żywienia MOJEGO futra. Swojego kota nie kochasz - dajesz mu Whiskas - to sobie dawaj, ale czemu mojemu chcesz popsuć zdrowie?
dnia Wto 11:44, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Specjalnie znalazłam ten artykuł: http://www.z-palacu-cesarza.j.com.pl/zywienie/praktyki_przemyslu.htm

Buuu mamy grzybicę uszka Zastanawiam się po ilu zakrapianiach uszu Luna mnie znienawidzi W ogóle chyba już bardzo dobrze czuje się u nas, bo ostatnio nieźle nam daje popalić Śpi cały dzień, żeby wieczorem "polować" na wszystko co jest w zasięgu wzroku, łącznie z moimi włosami Dziś obudziła mnie z samego rana, bo przecież jak kot wstał, to jak ja mogę spać?! Jest taka śmieszna, słodka i kochana, że już nie pamiętam jak to było bez niej

Dejikos

Na razie przeczytałam tylko początek, ale rzeczywiście zapowiada się ciekawie i na pewno wrócę do lektury, a tymczasem podesłałam linka chłopakowi. Chociaż w sumie po rozmowie z wetem został chyba przekonany. Mama też się poprawiła ostatnio zakupiła Animondę Wszystko jest chyba na dobrej drodze, jeszcze niech tylko mój pluszak wyzdrowieje i będzie pełnia szczęścia

Dziękuję Wam kochani za rady, jesteście super!

PS. Znalazłam fajnego weterynarza, jakby ktoś był zainteresowany to PW

PS2. Czy Luna wygląda bardziej na brytyjczyka czy na persa?

Pozdrawiamy wszystkich,

Jadzia z Luną, Luna z Jadzią

Persy mają inne futro - więc Brytyjczyka

Fajnie, że ze sprawą karmienia trochę lepiej!



Zdrówka dla koteczki.

Pamietaj, że przy klopotliwych "zabiegach" dobrze robi, trzymać kota chwytem matczynym tzn. całą dłonia za skórę na karku. Nie podnosimy tylko przytrzymujemy.

Kotek wtedy wiotczeja, jak w momencie przenoszenia go za kark przez mamusię.

Jest spokojniejszy i można zwykle zrobić wszystko ze spokojem.

kociamama

Przekażę twoją wskazówkę chłopakowi, bo to on zajmuje się trzymaniem kotki i całkiem nieźle sobie z tym radzi, po 4 dniach wpuszczania kropli, kot wciąż żyje i jeszcze nas nie nienawidzi Dziękujemy za życzonka.

Byłabym bardzo wdzięczna za rady odnośnie grzybicy. Zwłaszcza jeżeli Wasze kotki chorowały, jak to u Was przebiegało, jakie leki stosowaliście, czy choroba powracała, wszystko na ten temat, bo nadal jestem trochę zielona, a chcę wiedzieć jak najwięcej.

Jestem trochę załamana tym wszystkim. Moja kotka wyłysiała wokół uszu Zwłaszcza wokół lewego, w którym chorubsko się rozwinęło i intensywnie je drapała. Dosłownie ma puste miejsce bez sierści Czy włoski jej odrosną? W ogóle wygląda jak obraz nieszczęścia i rozpaczy, od kropli całe uszy i łebek ma utłuszczony. Czym to zmyć? Suchy szampon wystarczy? Mimo wszystko jest w całkiem dobrym nastroju, nadal ma ochotę na zabawę, przychodzi, żeby ją pogłaskać i szuka nowych dziur w domu, w których można się schować. Dziś nie mogłam jej znaleźć w mieszkaniu, a kot był oczywiście w najtrudniej dostępnym miejscu w całym domu!

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.



Nie przejmuj się wydrapanymi włoskami - odrosną na 100%.

Tłusta sierść też nie jest problemem. Kicia sama to wyczyści, ale poczekaj do końca kuracji.

Jeśli ona nie da rady, to może być sucha szmatka i suchy szampon, ale to w razie konieczności.

Moje koty nigdy nie miały grzyba, natomiast Piecho w dzieciństwie załapał drożdżaka w uszach - leczenie poskutkowało i nawrotów nie mieliśmy.

Doprowadzona do końca kuracja pomoże. Cierpliwości.

Może dziewczyny podadzą inne sposoby na doczyszczenie łebka.



Mój Frodo miał grzyba na grzbiecie (tuż przy ogonku). Dobrze poprowadzona kuracja przyniesie efekty. Nie wiem jak wygląda leczenie w uszach, my podawaliśmy leki przez 9 tygodni, bo 8 tygodni odrasta i odradza się sierść i naskórek u kota. Więc wszystko ładnie zrosło.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aniusiaczek.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 sratatatajka portal | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.