ďťż

tak powstają pseudohodowle

sratatatajka portal

Bazylia napisał: I jeszcze pseudohodowla w Szczecinie, w moim mieście, ... jaki wstyd

a jaki masz na TO wpływ? żaden...



agnes77_ napisał: Hari napisał: Koci Bór rozpoczynała swoją działalność w Słupsku , po czym przeniosła się do Gdańska .
Była na pokazie CCAmber z brytkami .
Wątpię , że to KB .

tak, to jest z hodofflii Koci Bór, znam osobiścię tę Panią, miałam nawet okazję spotkania się z nią w dość nieprzyjemnych okolicznościach. Kilka tygodni temu znów toczyła się batalia o pozbawienie tej Pani członkostwa z klubu za podrabianie rodowodów i zaniedbania w hodowli, pomijam fakt ciągnięcia się tematu Ragów, bo tych już nie hoduje...

tak, tak, nauka nie poszła w las, ładnie napisane

GWARANCJA ZDROWIA

Droga Agnes, przeciez to Ty masz kotkę z tej hodolwi, zanim jeszcze zarejsestrowala przydomek Koci Bór*PL, do tej pory jeszcze nie rozliczylaś się za zakup kotki , kiedy zammierzasz to zrobic? kotka ma juz zaraz 3 lata? Nie wstyd Ci?

droga Agnes przeciez to Ty masz kicie z tej hodowli Koci Bór, nawet jeszcze sie za nia
dnia Śro 10:55, 16 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Proszę o zlikwidowanie oszczerstwa na moj temat,ktore wisi już 4 lata.Dlaczego Panstwo nie kontaktujecie sie z osoba pokrzywdzoną Dziewczyna ktora mnie opisala jest to nieprawdai jest to poderwanie mojej opini.Jerzeli nie będzie zlikwidowany tekst podaje sprawe do sondu. Barbara Drzazgowska

droga pani Barbaro ....nie wiemy do czego się ustosunkować po pani poście ...do hodowli Koci Bór? czy Zielony Dwór ? może? a może jakiejś innej bo ja np. nie wiem...na forum każdy może wymieniać swoje doświadczenia i opinie i nie nam oceniać ich słuszności . Jeśli chodzi o hodowlę Zielony Dwór *Pl można poczytać o informacjach podawanych w internecie- same negatywne i sporo ich np. wątek miau :http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=10&t=153022



,,na forum każdy może wymieniać swoje doświadczenia i opinie i nie nam oceniać ich słuszności "
TO JAK W KOŃCU Z TYM JEST?
A jednak nie które osoby oceniają zbyt ostro.
Ale dzień.........

nie wiem z czym jak jest ...musisz rozwinąć co masz na myśli ......W jaki sposób mielibyśmy tu na forum rozstrzygać czy ktos kłamie, oczernia czy mówi prawdę? przecież to nie jest możliwe ...wiadomo każdą opinię trzeba przyjąć z dozą ograniczonego zaufania ale jak z każdej strony płyna negatywne opinie to już cos musi być na rzeczy

Zaczęło się od Pani "agnes77" ktora kupiła kota do hodowli i do tej pory nie rozliczyła się za kota.Pisała że byłam w klubie w Słupsku jak ja nigdy nie byłam w Słupsku i różne wymyślone bzdury.Koty moje kupione były z rodowodami ,nie stać mnie na oszustwa gdyż jestem starszą osobą.Warunki moje koty mają super.Mieszkam w dużym nowym domu,koty mają do dyspozycji 7 pokoi i są kochane i w ten sposob mogą tacy ludzie zniszczyć reputację.

Wątek ma 4 lata. Osoby, które uczestniczyły w tym wątku przestały się udzielać na forum również 4 lata temu.
Innymi słowy ten wątek to TRUP.
Po co było odkopywać taki przedawniony temat, skoro nikt związany z tą sprawą nie zabierze głosu?

Proszę o zlikwidowanie opisu bzdur na temat mojej hohowli jest to nieprawda i ciąży to od kilku lat na forum i jak wchodzę na moją strone i jestem zbulwersowana.

Łaskawa pani nikt tego nie może zlikwidować proszę napisać do administratora forum ,pozdrawiam Użytkownik.

Szanowna Pani.
Własny wpis może usunąć jedynie jego autor. Jeżeli uważa Pani, że wpis nosi znamiona oszczerstwa czy nieprawdy i godzi w Pani imię, proponowałabym zwrócić się bezpośrednio do niego z prośbą o usunięcie treści posta. Przecież Pani zna dane kontaktowe do tej osoby. Jeżeli jednak tamta osoba ma inne zdanie na ten temat, rzeczywiście warto podjąć próbę rozwiązania sprawy na drodze sądowej. Dlaczego Pani jeszcze tego nie zrobiła, tylko atakuje całą społeczność tego forum? My nie umiemy rozstrzygnąć, które wpisy są prawdziwe, a które nie. To jest FORUM, a nie sąd. Pani zarestrowała się na naszym forum pod co najmniej dwoma nazwami (???), także może przedstawić tutaj swoją wersję sprawy, o ile ma Pani ochotę. Przy przekonujących i prawdziwych argumentach z pewnością znajdzie Pani kilka wpisów poparcia. Ale, jak wcześniej wspomniałam, to nie będą żadne oficjalne oceny tylko nasze prywatne opinie, z którymi jedni się zgodzą, a inni nie. Na tym m.in. polega dyskusja. Każdy, kto decyduje się brać udział w forum publicznym jednocześnie wyraża zgodę na to, że wszystkie wypowiedzi użytkowników będą upublicznione.

"Rasowa" kotka ragdoll ALE bez rodowodu pozna kawalera...
http://olx.pl/oferta/kotka-rasy-ragdoll-bez-rodowodu-szuka-kawalera-CID103-IDbcNol.html#a98238785b

Co ludźmi kieruje w takich przypadkach...?
Później ciężko jest się ludziom w temacie odnaleźć i kupują kupują kocięta z pseudohodowli, bo dla większości papier nie gra roli...

Chciałabym wszystkich ostrzec przed hodowlą DORWIL z Łodzi! ...chociaz koty trzymane sa w innej miejscowosci

Hodowca zachowuje sie jak wariat, zagaduje zeby nie doczytywac umowy, nie wywiazuje sie z oferty na jaką sie skusilam na kota, (kot nie zachipowany, niewykastrowany a tak bardzo nalegala ze ma byc przed oddaniem i bylo to wliczone w cene, bez rodowodu)

zapisy w umowie niezgodne z Prawem
np ze nie moge odstapic, sprzedac, czy ofiarowac komukolwiek mojego kotka ...prawo pierwokupu ma tylko hodowca za 10% wartosci

kot zaropialy, zasmarkany, plus inne uszczerbki zdrowotne widoczne golym okiem o ktorych nie bylo informacji

koty zle karmione albo nigdy nie czesane, bo wygladaja słabo a siersc wypada tak, ze trudno przy nich oddychac.

Hodowca jest Vprezsem klubu i chyba do tej pory wszystko jej było wolno.

ciagle mowi o zaufaniu ...szkoda, że nie rozumie znaczenia tego słowa

na dzień dzisiejszy nie mam ani kota ani peniedzy.

rozważam skierowanie sprawy na prokurature, bo w moim mniemaniu jest to wyłudzenie

Joda ten sam post dalas na Kotach.pl
Chcialam zauwazyc,ze jest bardzo latwo zniszczyc komus dobra opinie.

nie chodzi o opinie, tylko o ostrzeżenie

dalabym ten post wszedzie, żeby dotarł do jaknajwiększego grona

ludzie przecież mysla i jak ktos trafi na inny "dzien" tej Pani to pewnie moje ostrzeżenie nie bedzie miało dla niego znaczenia

ja opisałam prawdziwą historie

Podaj może więcej szczegółów - jaki to kociak i z jakiego miotu? Co się z nim stało? Jeśli to co mówisz jest prawdą to nie można tego zostawić samego sobie, nie można dopuścić by kocięta cierpiały - jeśli zaś nie planujesz powiedzieć nic więcej ani walczyć o swoje to twoje słowa są tylko niepotwierdzonymi oszczerstwami, krzywdzącymi i bez znaczenia. To dość znana hodowla z dobrą opinią!

tez tak myslalysmy, bo nie bylo zadnych negatywnych opinii w sieci
PW

Heros był z hodowli Dorwil

A ja chcę podzielić się swoja przygoda związana z hodowla DORWIL*PL
Kotek ma na imię GAL lub GALL ( hodowca pisał raz tak a raz inaczej). Urodził się 30.04.2015. Pochodzi z hodowli DORWIL*PL. Włascicielka hodowli jest wiceprezesem klubu SUPREME CAT CLUB, Łódż.
Jeśli pisać krótko to wygląda to tak-
Zapłaciłam 1600 zł za kotka który miał być zaczopowany, kastrowany, zdrowy i z dobrymi nawykami( kuweta, drapak i takie tam podstawowy rzeczy) o wyprawce nie wspominam, akurat na tym beznadziejnym pudełku z próbkami karmu który można dostać w porządnym sklepie dla zwierząt za darmo mi nie zależało - przygotowują się do przyjęcia kotka wydałam kilka set złotych na jego zabawki, drapaki i tp, tylko hodowca – wiceprezes klubu DORWIL oferować oferowała, gadać też ładnie gadała dużo mówiąc o zaufaniu i uczciwości, tylko jakoś z oferty nie wywiązała się i dostałam ja kotka bez czipu, bez rodowodu, chorego ( z tego co już teraz wiem w tej hodowle koty są chore , kilka tygodni temu jeden zmarł na FIP), mój miał guz czy narost . Mało tego w umowie drobnym druczkiem było napisane ze rodowód odebrałam, a ja jego nawet katem oka nie zobaczyłam. Może was zdziwi jak tak można było się nabrać- można kiedy trafisz w łapy zawodowego oszusta.
Jeśli macie czas na czytanie to oto moja historia.
Bardzo chciała bym opowiedzieć o moim przykrym doświadczeniu przy zakupie rasowego kotka z hodowli DORWIL która jest zarejestrowana w FPL.
To był mój pierwszy zakup zwierzątka i nie ukrywam że byłam w tym bardzo niedoświadczoną osobą, całkowicie ufającej hodowcę. Nie wiedziałam jak wygląda umowa kupna-sprzedaży kota oraz jaki zapisy powinny znajdować się w książeczce zdrowia.
Przed zakupem wielokrotnie dzwoniłam do hodowcy pytając o kotka, jego charakter i zdrowie.
Prosiła o spotkanie przed zakupem aby poprzeglądać się zwierzątku, tylko hodowca odmówiła, argumentując tym, że kotki po szczepionkach i kontakt z osobą obcą może zaszkodzić ich zdrowiu.
W rozmowach telefonicznych był poruszany temat rodowodu, kastracji kota i jego czipowania. Wszystko to miało być, ale okazało się inaczej.
Hodowca ustalił, że odebrać kota mogę kiedy kot skończy 14 tygodni i a nie dnia wcześnie, ponieważ po kastracji kot ma być 2-3 dni pod opieką hodowcy.
Wszystko wyglądało bardzo solidnie i ja cieszyłam się, że będę miała zdrowego rasowego kotka na kolanka. Wpłaciłam przelewem zaliczkę 500 zł i czekałam wyznaczonego terminu.
Czas zakupu wybrałam nie przypadkiem - miałam urlop i chciałam całkowicie poświęcić wolne od pracy dni nowemu członku naszej rodziny.
Od momentu wpłaty zaliczki kontakt z hodowcą nieco utrudnił się – Pani nie miała czasu - bo a to kotka rodzi, a to z nowonarodzonym kociątkiem jest zajęta. Tylko ja nie przydałam temu znaczenia podekscytowana czekałam na spotkanie z moim puchatym przyjacielem.
W końcu ten dzień nastał. Spędziłam ponad 4 godziny w podróże, spotkałam się z hodowcą i moim wymarzonym kotkiem.
I tu się zaczęło - pani nie miała przygotowanej umowy, coś skanowała i kombinowała, odwracając moja uwagę kotami.
Nie zobaczyłam ja rodziców mojego kotka bo kotek został przywieziony z innej jakieś miejscowości, choć wcześnie o tym nie było ani słowa. A ja, nie ukrywam ,bardzo chciałam zobaczyć matkę mojego kotka i wielokrotnie pytałam o to hodowcę.
Planowałam drugą część opłaty (1100 zł) przelać przelewem bankowym, ale u hodowcy nie było Internetu - tylko wcześnie dostałam zdjęcie kota mailem i nie pomyślałam że z tym może być jakiś problem. Zapłaciłam tą kwotę gotówką.
Zaskakująca była dla mnie wiadomość że kot nie jest kastrowany i mam to zrobić we własnym zakresie i długo hodowca wyjaśniała o karach i bardzo wysokiej kwocie pieniężnej jeśli tego nie zrobię. Ale przecież dla tego czekałam o tydzień dłużej, aby kotek „doszedł do siebie” – jak mówiła Pani z hodowli, po kastracji. Dla czego hodowca postawiła mnie do wiadomości w dzień odbioru, a nie uprzedziła o tym wcześniej. I to było nie jedyne ALE…
Kotek często kichał, a na moje pytanie, czy kotek jest w pełni zdrowy - twierdziła że tak i podała jemu leki. Zapytałam o korzystanie z drapaka i kuwety i dostałam odpowiedz, że jak go nauczę, tak będę miała. To nieco zdziwiło mnie.
W tym całym zamieszaniu hodowca spakowała mi wyprawkę wraz z umową i książeczką zdrowia. Niestety nie dostałam rodowodu, ale hodowca powiedziała , że rodowód dostane pocztą tylko po potwierdzonej dokumentalne kastracji kota. Chociaż wcześniej nie uprzedzała, że kot nie będzie kastrowany i że nie będzie miał rodowodu. Pani odwiozła mnie na dworzec i pożegnała się ze mną i kotem.
Po powrocie do domu na spokojnie stała czytać umowę i sprawdzać książeczkę zdrowia. Okazało się że nie ma ani śladu po chipie - jego po prostu nie ma, mało tego w umowie był mały druczek gdzie napisano że dostałam rodowód. Kocurek kichał, miał katar i wydzielenie z oczu, nadmiernie wypadało mu futro. Byłam załamana. Dodatkowo okazało się że kotek miał na głowie “guz/narośł” o której wcześniej nie zostałam poinformowana.
Natychmiast zadzwoniłam do hodowcy i pani powiedziała aby przywiozła kota z powrotem i że o 11.00 czeka mnie ma dworcu. Znów spędziłam ponad 4 godz. w podróży.
Pod czas spotkania zapytałam o czip, dla czego kocurek go nie ma - odpowiedz była banalnie prosta - zapomniałam o nim, bo nie robie to u weterynarza, tylko sama. Zapytałam również o narost/guz na głowie, na to pytanie hodowca powiedział ze to prosta operacja, mogę iść do weterynarza i ją zrobić. Po dłuższej rozmowie wyjaśniającej różne niezgodności zakupu, pani zabrała kota wraz z książeczka oraz moja kopia umowy kupna-sprzedaży i powiedziała że pieniądze zwróci mi przelewem. Oczywiście pieniędzy nie otrzymałam. Pod czas rozmowy Pani wyzywała mnie, twierdząc że jestem nie normalna, że chciałam sprzedać kota do Chin, bardzo obrażając mnie, czym doprowadziła do łez.
Minęło dwa miesiąca, obecnie nie mam ani kota ani pieniędzy.
Kotek jest kolejny raz wystawiony do sprzedaży na Alegratka.pl i na OLX. Cena jest wyższa, z 1600 wyrosła do 1800 zł.
Jestem bardzo rozczarowana i jest mi przykro że radość zakupu obróciła się w niemiłe doświadczenie. Wiem że popełniłam sporo błędów ufając temu, co mówi hodowca. Ale i przez moment nie pomyślałam, że ktoś kto żyję w otoczeniu tak pięknych stworzeń jak koty może kłamać i oszukiwać.
Hodowca zajmuje wysokie stanowisko, jest wiceprezesem Supreme Cat Club gdzie hodowla jest zarejestrowana i to spowodowało że sprawa została zamieciona pod dywan.
Napisałam skargę i otrzymałam odpowiedź że sąd koleżeński „ uchyla Pani skargę …brak jest podstaw do podjęcia przez klub interwencji …dla dobra kocięcia, które w tej sprawie stało się największa ofiarą”. A żeby było zabawniej- to Pani wiceprezes własnoręcznie wysłała mi te list.
Kupiłam kotka za 1600zł …miał być z rodowodem, zdrowy, zaczipowany i wykastrowany, nauczony korzystania z kuwety I drapaka.
Taka była oferta a hodowca nie spełnił żadnego z tych warunków. Czyżby to niewystarczająco do podjecie przez klub interwencji. Tylko nie będzie Pani Wiceprezes sama siebie karać i wyciągać wnioski.
Miałam serce napełnione miłością do mojego MRUCZAKA, cały pokój zabawek w domu i wyposażenia dla kotka, zapłaciłam 1600zł plus 2x podroż w obie strony, wiele godzin spędzonych w pociągu, …a nie mam ani kotka ani pieniędzy.
Wydawało mi się że wszystko jest właściwe - zarejestrowana hodowla, piękne zdjęcia kotów, dużo mówiąca o zaufaniu Pani z hodowli Dorwil.
Zaufałam i… jedne ogromne rozczarowanie. ..
Dziękuje za przeczytanie mojej opowieści o niefortunnym zakupie kota.
Czy możecie coś doradzić?

Moze jestem nieuprzejma, (mam z tej hodowli Forda, nie mam zastrzeżeń i nie narzekam ani na kontakt z hodowca ani na mojego skarba) ale wydaje mi sie ze kazdy na forum umie czytac, nie trzeba pisac tego w kazdym temacie. Jesli dobrze widziałam to juz trzeci tekst...

Misia napisał: Moze jestem nieuprzejma, (mam z tej hodowli Forda, nie mam zastrzeżeń i nie narzekam ani na kontakt z hodowca ani na mojego skarba) ale wydaje mi sie ze kazdy na forum umie czytac, nie trzeba pisac tego w kazdym temacie. Jesli dobrze widziałam to juz trzeci tekst...

Rzeczywiście, Misia ma rację. Nie nadużywajmy tego forum to aż tak nadmiernego spamowania. Post o nieciekawych przejściach z daną hodowlą wystarczyłoby zamieścić jeden raz, ale w mądrze wybranym temacie.

Z treści posta od spets wyraźnie da się wyczytać, że dziewczyna była tak zdesperowana, aby przelać gdzie się da swoje ostrzeżenie dla innych. I za takie informacje także powinniśmy być wdzięczni, aby inni "początkujący" nabywcy w podobnych sytuacjach byli bardziej czujni i przed zakupem kotka z nieznanej sobie hodowli oraz po kilkakroć sprawdzili ją pod każdym względem. No, bo gdzie, jak nie na forum mamy pomiędzy sobą takie informacje wymieniać? Przy okazji hodowcy też mają tego świadomość, że są "pod kontrolą" większej społeczności i wszelkie próby "skrzywienia" ich działalności mogą szybko wyjść na jaw. Jeżeli któryś z nich po takim poście poczuje się skrzywdzony, to przecież także może napisać kilka słów wyjaśnienia.
Przecież my nie zamierzamy nikogo publicznie oceniać, ale wymiana informacji jest zawsze w cenie.

Jeszcze raz proszę (chyba nie tylko we własnym imieniu): nie rozdmuchujmy tego forum przez wielokrotne zamieszczanie identycznej informacji wielokrotnie i wszędzie, gdzie się da. I tak już trudno tu manewrować przez tego typu bałagan.
dnia Pią 10:44, 23 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aniusiaczek.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 sratatatajka portal | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.