Nasze hobby poza kotami :)
sratatatajka portal
monika, ja rysuję na komputerze nie na kartce, nie mam do tego cierpliwości
No to ja się pochwalę małym hobby mojego małża. Zasadził sobie na naszym balkonie w donicach ogóreczki i pompidorki. I słuchajcie mamy jednego oseska koktailiówkę (nie wiem czy poprawnie piszę). Jeszcze zieloniutki, ale jest. Miłości moje skakało, że aż koty pouciekały






No ba i mizeria za jakiś czas będzie. Zapraszam.
Aguś takiego męża to tylko pozazdrościć










Krysiu powodzenia, ja to się nie nadaję do "ziemi", chociaż kiedyś do niej trafię



Nie no ja to kwiaty kocham, mam ich dużo w domu i pięknie rosną. Idzie lato, balkon duży to może mały ogródek zrobię

To ja może jeszcze napiszę o swoich "marzeniach", jeśli można to nazwać marzeniem. Bo przecież jak człowiek się wygada, to czasami lepiej i jakoś łatwiej decyzję podjąć. Od pewnego czasu, bo jakieś 2-3 lata myślę nad otwarciem punktu przedszkolnego. Wcześniej to było przedszkole, ale z czasem jak przepisy uległy zmianie, to pomyślałam o punkcie przedszkolnym lub żłóbku. Wiem przepisy są ogromnie ciężkie i chyba dlatego cały czas to jest na etapie marzeń. Jak większość kobiet kocham dzieci, a że sama już ich nie mogę mieć, to chciałabym coś zrobić aby mieć z nimi kontakt. Widzieć i przebywać z takimi aniołkami jak Amelka lub Inusia, bo radość na twarzy dzieciątka, to najlepszy balsam dla zbolałej duszy. Tylko cały czas jestem w zawieszeniu i trudno mi podjąć decyzję i iść na przód. Na dotychczasową pracę nie mogę zbytnio narzekać, jest stresująca i odpowiedzialna, ale mam dobrych prezesów, którzy nie wtrącają mi się do prowadzenia oddziału, więc generalnie nie jest źle, ale chyba zaczynam się wypalać. A może to kryzys przed urlopowy....
Oj widzisz Aguś, a ja właśnie jestem na etapie poszukiwań jakiegoś klubu malucha gdzie mogłabym na 4h zaprowadzić Inusię

Głównie chodzi mi o to, żeby obyła się z rówieśnikami bo jest bardzo nieśmiała a chciałabym żeby przed pójściem do przedszkola była już troszkę przyzwyczajona do przebywania z dzieciaczkami i trybem jaki jest w przedszkolu

Współczuję rodzicom, którzy zaczynają przygodę z przedszkolem. Ja już mam to za sobą i same nie najlepsze wspomnienia. Właśnie takie placówki są potrzebne, aby wprowadzić te przerażone dzieciaczki w wiek szkolny. Nie twierdzę, że wszyscy tacy są, ale trzeba mieć powołanie do pracy z dziećmi, rozumieć ich potrzeby i rozterki. Spowodować uśmiech na twarzy, bo przecież on jest taki cudowny. Dzieci naprawdę potrafią być bardzo silne emocjonalnie, tylko muszą czuć, że są kochane, to przecież tak niewiele. Eh wracają wspomnienia, naoglądałam się ogromnie dużo łez w przeszłości o których jest mi strasznie ciężko zapomnieć. Zresztą chyba się nie uda, bo każdego dnia budzę się z przerażeniem czy te złe czasy nie wrócą. Przepraszam, wzięło mnie na zwierzenia, zepchnęłam swoją tragedię głęboko do szuflady w sercu, mając nadzieję, że nie pozwolę jej wyjść na światło dzienne. Ciężkie jest życie rodzica i uświadamiasz to sobie dopiero wtedy gdy sama nim zostaniesz.
Lindusiu bądź dobrej myśli, mam nadzieję, że znajdziesz dla Inusi dobre miejsce, które ona szybko pokocha.
No i stało się. Kupiliśmy ogródek (to tak bardziej dla mojego tż, bo jak pisałam uwielbia sadzić). Wielki jak stodoła, bo aż 550 m2


Pomocy, albo chociaż doradźcie. Może glebogryzarka pomoże?
Czeka nas zakup jakiegoś domku, bo nawet grabi nie ma gdzie schować. Ale jak zobaczyłam ceny, to już mi się odechciało.





Pomocy, albo chociaż doradźcie. Może glebogryzarka pomoże?
Czeka nas zakup jakiegoś domku, bo nawet grabi nie ma gdzie schować. Ale jak zobaczyłam ceny, to już mi się odechciało.

Aguś super gratulacje !!!
Niestety ja Ci nie pomogę, na razie marzę o kawałku własnej ziemi

Świetne wieści!! Mnie też się marzy kawałek własnej ziemi, może kiedyś





Pomocy, albo chociaż doradźcie. Może glebogryzarka pomoże?

Catyfun poszukiwała perzu , kazała nawet mi go szukać podczas wypadu nad morze .
Ściągnij ją do siebie , może będzie skuteczniejsza od glebogryzarki


Ogródka pozytywnie zazdraszczam







Pomocy, albo chociaż doradźcie. Może glebogryzarka pomoże?

Catyfun poszukiwała perzu , kazała nawet mi go szukać podczas wypadu nad morze .
Ściągnij ją do siebie , może będzie skuteczniejsza od glebogryzarki


Ogródka pozytywnie zazdraszczam

Catyfun POMOCY!!!!!! I zapraszam do siebie

Chyba jednak gdzieś bliżej znajdę

No weź

Zaprosić okoliczne koty .One ponoć uwielbiają perz . Może Ci go wyżrą




I już zostaną na działeczce



Be dziewczynki, be nie dobre








I już zostaną na działeczce



I jak ich nie wykastrujesz/ wysterylizujesz to będziesz miała całą bandę kocią

Za to że macie takie dobre poczucie humoru, to ja Wam zołzy pokarzę jak ten kawał ziemi wygląda


A tak wyglądają nasze ogóreczki (są takie tyci tyci), a pompidorki rosną, a pachną przesympatycznie




No Aga, ja to takie klimaty tylko z grillem kojarzę, więc jak już się ujawniłaś z takim miejscem to musisz zorganizować tzw. "otwarcie sezonu"



A działeczka super, miejsca na chatkę letniskową dosyć. Jeszcze troszkę i możecie się normalnie budować

Astoniu sezon? Sezon grilowy to już dawno się zaczął, a ja w lesie jestem z urządzaniem tej ch... ziemi. Najważniejsza to teraz jakaś buda, ale koszty chyba mnie przerosły


1/10 działki przekopana



i dla tego mysmy wzieli ogrodnika

I dlatego Wy już macie sezon, a ja jeszcze nie


STOI








Zacytuję, żeby Agnieszka nie wyedytowała postu

Słowo się rzekło! Pakuj się Agnieszko!



Agnieszko,
Gratuluję własnych metrów natury i zieleni.

Walkę z perzem zostaw preparatowi RANDAP(pisowni nie jestem pewna), a Ty ciesz się naturą i planuj, jak to będzie w przyszłości wyglądało.
Jakbyś chciała, to służę odchłanią sadzonek forsycji, róży pomarszczonej i innego zielska bylinowatego. Jak gęsto posadzisz, to i chwasty przestaną rosnąć.
Może będzie okazja się spotkać.


Finanse zawsze są za małe, ale powolutku urządzicie wszystko.
Samych przyjemności.

Ps. A jak plecy??? Przeżyłaś noc, czy były okłady z kefirku???

Kociamamo, jesteś niezastąpiona.


A randapem nasz poprzednik psikał. Teraz musimy to jeszcze wybrać. Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni










Zacytuję, żeby Agnieszka nie wyedytowała postu

Słowo się rzekło! Pakuj się Agnieszko!

Choroba, trochę daleko


z wrocka do nas to zut beretem

potwierdzam Randap jest dobry na wszelakie zielicho


Potwierdzam ...bluszcza już nie ma ...same zaschnięte badylki zostały



A moja biedna sąsiadka się głowi dlaczego po jednej stronie są zasuszone badyle a po drugiej stronie balkonu piękny zielony



dnia Sob 16:36, 25 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Oj tam zaraz smażyć. Lindusiu najważniejsze, że mrówki polazły. Czasami muszą być straty, aby były i zyski

ja poza kotami mam to :
granie na komputerze minecraft , pinball z xp
rysowanie


Z graniem, to tak niekoniecznie wszyscy w temacie.
Ale rysunkmi możesz śmiało się pochwalić.

Dziewczynki, chwaliłam męża i jego ogródkowe sprawy, to chyba przyszło się pochwalić samej. W wolnych chwilach, jak pisałam wcześniej, wyszywam. Chciałabym się pochwalić moim jeszcze niewykończonym "obrazkiem"
Oto on.

jeszcze nie skończony, ale już szykuję się do następnego. Proszę o pomoc, bo nie mogę się zdecydować. Na pewno będą dwa, jeden z tych dwóch


i jeden z tych


jak widać już przerobiłam je pod haft, ale nie mogę się zdecydować. Pomóżcie.
















Pierwszy Vinciuś


Albo... aaaa Aga zadajesz trudne pytania, po co dajesz wybór? Wyszyj wszystkie, a my się tu już nimi podzielimy


dnia Wto 8:17, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Stawiam na pierwsze zdjęcia




No i to się nazywa podjęcie decyzji.
Nie dam rady wszystkiego, bo koszty materiałowe dość duże. No i roboty na jedno to też dużo czasu. Dlatego muszę podjąć męską decyzję............................i nie umiem. Tak to jest jak się ma kota na punkcie swoich kotów.
Moim zdanie pierwsze i trzecie.
A to moje hobby (poza pracą


dnia Wto 9:13, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Praca-hobby. Chciałabym kiedyś mieć taką pracę.






Agnieszko .... cała tejemnica z pracą jako hobby tkwi w tym, że trzeba mieć ich kilka



Kochana, ja poproszę pierwszego Vincusia i pierwszego Frodusia



Oto on.

już szykuję się do następnego. Proszę o pomoc, bo nie mogę się zdecydować. Na pewno będą dwa, jeden z tych dwóch


jak widać już przerobiłam je pod haft, ale nie mogę się zdecydować. Pomóżcie.



Dla mnie te dwa warto uwiecznić, bo
są bardzo ciekawe.
Konie świetne. Chylę czoła przed zdolnościami.



Powodzenia i cierpliwości.






Oto on.

Pogratulować zdolności . Ślicznie ci to wyszywanie wychodzi .

Co do kotów wybrałabym te dwa .





dnia Śro 8:53, 13 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Dziewczyny, potrzebuję rady czym wygnać kreta z ogródka. Przeorał nam już pół działki. Szkoda, że przy okazji perzu nie wybiera

słyszałam że dobrze..."zawartość kuwety kociej" działa. Tylko nie pamiętam czy się to zostawia przy kopczykach ,czy się odgarnia i zakopuje. Ale podobno krety się wynoszą.


Toś mnie teraz zaskoczyła. Ale Ty tak na poważnie, czy jajca sobie robisz, bo ja tu naprawdę poległam. Mam na działce ze 20 kopców.
Frodo, Vincent do kuwety sprawy załatwiać....
Właśnie nie jestem pewna...tzn. gdzieś kiedyś coś takiego słyszałam.
Oo, jakoś przegapiłam te Twoje hafty, Aga! Super pomysł! Jak dla mnie również 1 zdjęcia obu kotków są najlepsze



dnia Śro 18:08, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz



Agnieszko tu znajdziesz parę dobrych porad w sprawie kreta
http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?t=385
Mi osobiście spodobała się ta metoda

"jest jeden niezawodny sposób na krety...
potrzebne rzeczy to...
1. krzesełko
2. szpadel
3. skrzynka piwa
a teraz jak tego uzywać - u mnie działa rewelacyjnie i zawsze skutecznie
Ustawiamy krzesełko nieopodal kretowiska lub miejsca gdzie ma być nowy kopczyk, w jedną rękę bierzemy szpadel i w oczekiwaniu otwieramy pierwszą butelkę piwa. Oczekiwanie może sie dłużyć także śmiało sięgamy po kolejne butelki u mnie już po 2giej butelce krecik przestaje mi przeszkadzać a zwykle po 4tej tak go kocham że wstaje z krzesła i życzę mu miłego kopania...
radzę spróbować "





Agnieszko tu znajdziesz parę dobrych porad w sprawie kreta
http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?t=385
Mi osobiście spodobała się ta metoda

"jest jeden niezawodny sposób na krety...
potrzebne rzeczy to...
1. krzesełko
2. szpadel
3. skrzynka piwa
a teraz jak tego uzywać - u mnie działa rewelacyjnie i zawsze skutecznie
Ustawiamy krzesełko nieopodal kretowiska lub miejsca gdzie ma być nowy kopczyk, w jedną rękę bierzemy szpadel i w oczekiwaniu otwieramy pierwszą butelkę piwa. Oczekiwanie może sie dłużyć także śmiało sięgamy po kolejne butelki u mnie już po 2giej butelce krecik przestaje mi przeszkadzać a zwykle po 4tej tak go kocham że wstaje z krzesła i życzę mu miłego kopania...
radzę spróbować "
Już myślałam, że ciach krecika szpadelkiem, bo taką metodę też słyszałam

Ktoś mi też pisał o tych butelkach i drucikach, podobno kretom przeszkadza hałas. Spróbuję.
dnia Czw 12:17, 21 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz







Agnieszko tu znajdziesz parę dobrych porad w sprawie kreta
http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?t=385
Mi osobiście spodobała się ta metoda

"jest jeden niezawodny sposób na krety...
potrzebne rzeczy to...
1. krzesełko
2. szpadel
3. skrzynka piwa
a teraz jak tego uzywać - u mnie działa rewelacyjnie i zawsze skutecznie
Ustawiamy krzesełko nieopodal kretowiska lub miejsca gdzie ma być nowy kopczyk, w jedną rękę bierzemy szpadel i w oczekiwaniu otwieramy pierwszą butelkę piwa. Oczekiwanie może sie dłużyć także śmiało sięgamy po kolejne butelki u mnie już po 2giej butelce krecik przestaje mi przeszkadzać a zwykle po 4tej tak go kocham że wstaje z krzesła i życzę mu miłego kopania...
radzę spróbować "
Już myślałam, że ciach krecika szpadelkiem, bo taką metodę też słyszałam

Ktoś mi też pisał o tych butelkach i drucikach, podobno kretom przeszkadza hałas. Spróbuję.
A ja myślę , że ta metoda jest najskuteczniejsza .
"bierzesz koparke, zdejmujesz 20 cm gleby, rozkładasz siatke metalową, wywijasz przy ogrodzeniu do góry, zasypujesz i siejesz od nowa trawke."
Jęśli działka jeszcze jest niezagospodarowana to ułatwia sprawę

Ja nie pisałam o jeszcze jednym moim bziku. Otóż mam fioła na punkcie....fioła



Pokażę tylko dwa, bo mogłabym Was fotkami odmian fiołków zameczyć


Fiołki afrynakśkie są świetne, bo małe. Można ich dużo mieć. Na dodatek kwitną prawie nieprzerwanie jak już zaczną


Hm skoro wątek został odświeżony to rzuce też i ja cos od siebie

Moim hobby poza kotami i wszystkim co znimi zwiazanym jest.... rekonstrukcja historyczna.
Zapewnie niewiele osob wie na czym to polega. Razem z moim narzeczonym nalezymy do
Bractwa Rycerskiego Ziemi Legnickiej. Odtwarzamy okres XIII w . i z racji tego iż jesteśmy w Legnicy to zajmjujemy sie odtwórstwem... Mongołów

Po krotce. Siedze wieczorami nad mega grubymi starymi tomiszczami wyszukujac interesujacych mnie danych o zyciu , kulturze, zachowaniach , zwyczajach i historii danego narodu , ktory rekonstruuje. Potem wydaje krocie na naturalne materialy z ktorym ktos (albo ja sama jak bardzo mi sie nudzi) szyje ubranie (wg ikonografii , albo innych źródeł historycznych - ktore tez musze znalezc;p) . Potem wydaje kolejna sume , na oporzadzenie obozowe , dodatki do stroju ... w moim przypadku moge sobie tez pozwolic na bron - np . łuk (mongołki walczyly w przeciwieństwie do kobiet z zachodu).Potem znajduje sie jeszcze milion innych przemdiotow codziennego użytku , które by sie przydały i tak w kółko - to hobby to studnia bez dna xDDD
A po co to wszystko ?
Jak juz zakupie minimum to moge wydac aktualnie kolejny majatek na paliwo ;p zeny moc w sezonie odwiedzic kilkanascie imprez historycznych w Polsce,(piekne miejc, w wiekszosci zamki). Spotkac sie ze znajomymi , i na weekend odciac od problemow dnia codziennego , wspolczesnych wynalazkow (telefon , komputer, tusz do rzęs...) . Ogolnie swietna zabawa

Podrzuce Moze kilka zdjec - uprzedzam dla niektorych moga byc kontrowersyjne ;p
[img]

Uploaded with ImageShack.us[/img]
Przemarsz Lajkonika - Kraków 2011
[img]

Uploaded with ImageShack.us[/img]
Legnica 2011
[img]

Uploaded with ImageShack.us[/img]
Rekonstrukcja bitwy pod Legnica
i na koniec ;p tradycyjnie uczta;p Smacznego;)
[img]

Uploaded with ImageShack.us[/img]
Wow oba "fioły" fajowe i te przebierane i te pachnące. Ale się zrymowało.






Pokażę tylko dwa, bo mogłabym Was fotkami odmian fiołków zameczyć

Śliczne te Twoje kwiatuszki! Jeśli o mnie chodzi to z chęcią pooglądałabym więcej fotek!
Mam takie pytanie zupełnego laika - jak te fiołeczki stoją tak blisko siebie to nie mieszają im się później barwy? No bo może się zapylą jeden od drugiego...
_Jadis_ jak ja strasznie nie lubiłam historii - nudziło mnie poznawanie starych dziejów. Tym bardziej podziwiam Twoje hobby!
Vivienne , tymbardziej zaskakujacym bedzie fakt , ze ja uczyc sie historii tez nie znosilam;p I w szkole to byla katorga - ale najczesciej jest to wina nauczycieli i ich sposoby prowadzenia zajec








Pokażę tylko dwa, bo mogłabym Was fotkami odmian fiołków zameczyć

Śliczne te Twoje kwiatuszki! Jeśli o mnie chodzi to z chęcią pooglądałabym więcej fotek!
Mam takie pytanie zupełnego laika - jak te fiołeczki stoją tak blisko siebie to nie mieszają im się później barwy? No bo może się zapylą jeden od drugiego...
!
Fiołki nie ulegają samozapyleniu. Tzn bardzo żadko to się dzieje. I nie " mieszaja" im sie barwy. Moga stać w zagęszczeniu. O w takim

To same młodziutkie sadzoneczki

A to kwiatuszek miniaturki

To filiżanka najzwyczajniejsza i dorosły fiołek afrykański typu "mini"

To już kwiatuszek standardu



I wiele, wiele innych

Ale macie super hobby! Zastanawiam się czy jestem za stara czy zbyt leniwa, bo nijakiego nie posiadam

A może jedno i drugi?
Ten miniaturowy fiołek jest GENIALNY!!!!!!!!!
Pysiu, fiołki genialne, ja też je uwielbiam. Miałam kilka, które zawsze wprawiały gości w zachwyt, niestety u mnie koty wykluczyły kwiaty

Agnieszko fantastycznie wyszywasz

Niestety ja też chyba jestem leniwa, bo nie mam czasu na żadne dodatkowe hobby poza kotami, ale w zasadzie nie jest mi z tym źle

Tez kiedyś miałam kwiaty xD Nie żebym za nimi nie wiem jak teskniła ale podobnie jka u Ciebie Jolu jak pojawiła sie Kisiel to postawiła sprawe jasno - albo kwiaty albo ona ;p
Po ponad roku mam zamiar zaryzykować i zasadzić bazylie - moja kulinarna dusza cierpi bez świeżych ziół;((( A no i tu ujawnia się moje kolejne hobby - gotowanie - albo może raczej eksperymenty kulinarne - jak dotad udane (bilans ofiar - 0 ;p)
Kurcze nie wiem.... Miałam kota 13 lat i mase kwiatów i problemów nie miałam ani razu. Naprawdę. To małe co ś co pląta się teraz po domu interesuje się kwiatkami, ale moje fiołki są tylko w salonie więc mała jak już tam wchodzi to jest pod kontrolą. Dom spory i ma trochę miejsca do szaleństw.
Myślę że da sie nauczyc z czasem kotka aby nie interesował się kwiatkami

Kisiel sie nie dalo. U niej problem polegal na tym , ze kwiatki zajmowaly miiejsce na parapetach ;] Nawet najciezsze doniczki potrafila pozrzucac xD A ja kwiatow az tak nie lubie zeby inwestowac w jakies kwietniki czy cos, wiec po prostu z nich zrezygnowalam - jeden problem mniej jak wyjezdzamy xD
Mieszkamy w bloku, więc aż tak dużo miejsca jak w domu nie ma. Koty mają przez cały czas dostępne całe mieszkanie, a my pracujemy. Kwiaty w większości stały na parapetach. Natomiast Rosi upodobała sobie w szczególności właśnie fiołki: siada przy kwiatku, obrywa listki i płatki kwiatków i zrzuca na podłogę. Próbowałam dość długo, ale w końcu z kwiatów nie zostało nic, a z listków połowa ich pierwotnej ilości i poddałam się


Poza tym Rosi i Simba są bardzo grzecznymi i kochanymi kotkami



To zobacz jak można fiołki trzymać - znaczy w czym


Wiesza sie w oknie i tyle

Zreszta pooglądajcie sobie u koleżanki i u innych. Wiele z zafiołowanych ma właśnie koty

http://www.floraforum.eu/floraforum/index.php?topic=33304.90
Nasz kot lteż lubił parapety. Ale nie wszystkie. W sypialni i u naszego syna,. Na klatce schodowej też czasami w oknie sobie leżał. W salonie i in nych pokojach jakoś okna go nie pociągały nic a nic. To w domu. W bloku jak mieszkaliśmy to bardziej kochał parapety. Teraz wiem dlaczego żaden kot nie będzie lubiał tych co teraz mamy. Za wąskie i.....ogrzewanie nie to

Ten wątek to rewelacja, dlaczego ja go wcześniej nie widziałam!
Zabieram się do czytania, a potem może podzielę się swoją pasją

Przeczytałam wszystko z zapartym tchem

Jadis - masz świetną pasję i doskonale wiem, jak ona pochłania.
Miałam kiedyś chłopaka, który miał zbliżone zainteresowania, tylko mniej historyczne, a bardziej fantasy. Pamiętam to kompletowanie strojów, żeby odegrać LARPa w lesie, przygotowania do wyjazdu na Grunwald. Strzelanie z łuku do tekturowej tarczy, walka na samodzielnie zrobione miecze. Wspominam to teraz jak jakąś bajkę. Swoją drogą to był świetny facet i a ja byłam głupia, ale trudno

A Wasze pasje ogródkowe też doskonale rozumiem, bo jestem architektem krajobrazu, co oprócz zawodu jest też pasją. Co prawda nie hoduję roślin, ani nie mam domu z ogrodem (a jedynie mały ogródek działkowy, na który nie mam praktycznie czasu), ale kocham tworzyć przestrzeń, w której ludzie potem czują się dobrze.
A jeśli chodzi o pasję taką poza zawodem, to tańczę flamenco


dnia Pon 9:17, 28 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Wow Olga zazdroszcze

Miło też , że ktoś rozumie mnie choc po czesci xD Zdarzaja sie czesto ludzie , ltorzy po prostu patrza na nas dziwnei kiedy robimy dl nich impreze bo sa jakies majówki albo dni miasta... Śmiać mi się też chce z ludzi , którzy usilnies tarają się z nami dyskutować bo "oni przeciez wiedza o wiele wiecej , bo ich dziadek to przezyl wojne (II swiatowa) wiec oni wiedza wszysko o średniowieczu zwłaszcza o danym okresie hahhahaha.
No i jest jeszcze ten wkurzający typ ludzi - turyści - zdarzają się podczas otwartych imprez np na zamkach. To ludzie , którzy traktują nas jak eksponaty muzealne - chodzą macają , chuchają , łądują się bez pardonu do twojego namiotu - ile raz =y zdarzylo mi sie odsypiac (bo pozno przyjechalismy) , otiwram oczy a tam matka z dzieckiem w wejsciu i "o Choź jasiu , zobacz , a to tak wygląda w środku " przecież to jest czyjaś własnośc ! Jeśli bedziecie kiedyś ana takim pokazie błagam nie róbcie tak


To tak nawiasem mowiąc.
A co do fantasy to jak byłam młodsza to też w tym "siedziałam". Bywały konwenty, Larpy, albo zloty graczy RPG xD Teraz brak mi już na to czasu.
A no i kiedyś jeszcze rysowałam sporo , i podobno całkiem nieźle jakieś konkursy nawet się wygrywało. I WłaśnieOlga chciałam iśc na architekta (zazdroszcze;) Może niekoniecznie krajobrazu , ale... Oczywiście dziekuje z calego serca mojej kochanejmamusi ktora zawsze mnie tak dzielnie wspierała. "bo przecież co ty zarobisz na tym rysowaniu?" . No tak architekci zazwyczaj wbijają zęby w ściane ;]
Teraz już pewnie prostej kreski bym nie narysowala bo jak sie nie ćwiczy talentów to niestety one zamierają ;/
No co Ty, jak się ma talent albo tzw. "oko", to wystarczy poświęcić troszkę czasu na "rozrysowanie się" i wraca się do dawnej wprawy




Jak w każdym zawodzie na poczatku jest kiepsko , mi chodzilo bardziej o takiego architekta , ktory jest dobry w tym co robi , i ma juz kilku (nasto) letnie doświadczenie. W każdym zawodzie niestety trzeba sobie wyrobić "marke", doświadczenie itp bo bez tego to najlepszy nawet dyplom ze studiow jest wart tyle co kartka papieru...
Co do rozrysowania no niby tak... Ale teraz ja już kompletnie nie mam weny ani nie czuje jakiegos pociągu do tego ;/ Jakis czas temu probowalam, usiadlam nad kartka przesiedzialam pół godziny bazgrając kółka , wkurzyłam sie i tak sie skonczylo. Na siłe nic sie nie stworzy a ajk nie cuje sie checi to nie ma co sie do tego zabierac..
A ja upiekłam dzisiaj swój pierwszy chlebek. Mniam. Jeszcze cieplutki

To ja napisze ze z hobby jest tego trochę, choć bardzo się zmieniło odkąd dzieci są na świecie, czyli już 3,5 roku starszy a młodszy 2 lata. czas i hobby dziele na przed i po dzieciach

Przed dziećmi:
pracowałam z końmi, trenowałam ujeżdżenie, byłam szefem sekcji hipoterapeutycznej w ks bor toporzysko folwark,
Byłam sternikiem na obozach żeglarskich
Dużo pływalam na kajakach, głównie jedynkach.
pracowałam z moim owczarkiem australijskim klikerem
Od dziecka malowalam i szkicowalam, chwilę próbowałam z fotografia ale nie wyszło
Hobbystycznie traktowałam wyjazdy do pracy jako pilot lub wychowawca kolonijny, bardziej dla nowych miejsc i doświadczeń niż pieniędzy których z tego nie ma
uwielbiam grafikę komputerowa wszelkiego rodzaje plakaty,.ulotki etc.
A teraz to co z tego zostało , czyli czas po dzieciach

Quilling czyli takie ozdobne kartki etc
Scrapbooking
Malowanie i szkice ale niewiele, bo farby olejne przy dzieciach nie przejdą
Ostatnio robię poduszki i narzuty canadian smocking
Przy jednym dziecku pojawił się rower ale odkąd mąż jest za granicą a ja w domu sama z 2 dzieci w obcym mieście to niestety nawet rower nie wychodzi bo przyczepka z dwójka maluchów to duże wyzwanie dla mnie
Konie od czasu do czasu czyli raz na rok, kajaki i żagle w zaniku mam nadzieje ze jak chłopaki trochę podrosna to będzie lepiej
No i tyle, w zasadzie wszystko co robione ręcznie bardzo mnie przyciąga, nie lubię być bezproduktywna poza codziennym gotowaniem pieczeniem praniem sprzątaniem i zabawa z dziećmi.
Zapomniałam o mojej mani

dnia Sob 10:30, 31 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
Wow! Ale ciekawe rzeczy!

super!
Szkoda, że czasu coraz mniej.
Zazdroszczę trochę. A dzieci nawet bardzo...
Smuzka dziękuję, ja obecnie zazdroszczę każdemu kto chodzi do pracy








Potwierdzam, ja również należę do grona mam które zdecydowały się zostać w domu z dzieckiem najpierw z wyboru a teraz z przymusu chorób Inki od kiedy chodzi do przedszkola.
I mimo, że byłam świadoma decyzji to zazdroszczę innym że chodzą do pracy a ja po skończonym wychowawczym do niej nie wrócę.
No i to jest właśnie problem w Polsce, pozbywanie się młodych mam ze stanowisk. Najlepiej młoda po studiach albo mama z dużo starszymi dziećmi. Wyjątkiem jest moja siostra która mimo 2 już dziecka i urlopow dwóch, dalej ma prace i to nawet wyższe stanowisko, wyjątek ;(
Ja czekałam z przedszkolem właśnie ze względu na choroby, żeby oba chłopaki razem poszli i chorowali równo

a to kilka ostatnich robótek
W komplecie



dnia Pon 7:39, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
Piękne....
Martynka dziękuję, wkrótce zrobię inne wzory, uczę się

A to inne takie:






kartki na urodziny dla dzieci:





obrazy i szkice:





Prezent dla szwagierki na zamówienie

Nie skończone

I twórczość moich chłopaków


dnia Pon 7:43, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Fantastyczne prace. Masz talent

Pysiu zakochalam sie w Twoich fiolkach! Te snowy winter czy jakoś tak, są przesliczne. Zaraz zacznę poszukiwania co i jak

Agnieszko wyszywasz rewelacyjnie, podziwiam bo ja bym wymiekla nie docierając do połowy a moje paluchy byłyby całe poklute. Piękne i wybrałabym.1 wzór, więcej kontrastów, myślę.ze lepiej by się prezentowal.
Rekonstrukcje historyczne super sprawa. podziwiam i.zazdroszczę zabawy ma zlotach. Jak jeszcze byłam bez dzieci to w ośrodku w którym pracowałam i jeździłam był i jest nadal pułk ulanów i szwolerzerow konnych. Też jeżdżą na pokazy, robią rekonstrykcje i s nsa planie bitwy warszawskiej

Ale cudowne rzeczy! Aż mi słów brak!



Ja bym wolała oddać pracę (choć mam tylko umowę o dzieło, ale może założę własną działalność niedługo) za dzieci.
Ja mam już jakąś obsesję - wszędzie widzę kobiety w ciąży i małe dzieci. Zbiera mi się na płacz, gdy widzę pieluchy w supermarkecie. Muszę iść to leczyć, ale trochę mi brak odwagi.
Bardzo mnie boli, że być może nigdy nie będę mamą... a zawsze o tym marzyłam.
Ale nic to. Muszę się wziąć w garść i nie smęcić już.

Mam swoje pieski, które są moimi córeczkami i synusia kota. Musi mi to wystarczyć.
Piekne prace, probowalas pokazac to w jakiejs galerii





Ja bym wolała oddać pracę (choć mam tylko umowę o dzieło, ale może założę własną działalność niedługo) za dzieci.
Ja mam już jakąś obsesję - wszędzie widzę kobiety w ciąży i małe dzieci. Zbiera mi się na płacz, gdy widzę pieluchy w supermarkecie. Muszę iść to leczyć, ale trochę mi brak odwagi.
Bardzo mnie boli, że być może nigdy nie będę mamą... a zawsze o tym marzyłam.
Ale nic to. Muszę się wziąć w garść i nie smęcić już.

Mam swoje pieski, które są moimi córeczkami i synusia kota. Musi mi to wystarczyć.
Tule Cie cieplo Smuzko

A wracajac do hobby,to ja sie pochwale,ze moja druga miloscia zaraz po zwierzakach jest MUZYKA



Od kilkunastu lat gram na gitarze klasycznej oraz chodzilam na wokal do szkoly muzycznej.Tak wiec poza mizianiem kota,gram,gram i jeszcze raz gram

Dzięki Kasiczku,

Ja kiedyś rysowałam (w podstawówce i liceum), ale zaprzepaściłam to i już nie umiem (próbowałam i nic z tego).
Przez jakiś czas byłam zafascynowana tematyką Powstania Warszawskiego - Czytałam pamiętniki, wiersze, biegałam na Powązki co tydzień, ale też minęło z czasem.
Roksana no nie przesadzajmy,.aż tak dobra nie jestem, nigdy sie nie uczylam,.no oprocz plastyki w podstawówce


Kasia super. Ja kiedyś za czasów zeglarsko kajakowych próbowałam się nauczyć grać nsa gitarze klasycznej ale poza prog mocno podstawowy nie wyszłam

Smuzka będzie dobrze! Musi być. Jeśli nie robiłaś żadnych badań to zrób. Mam masę znajomych którzy mieli problemy z zajściem w ciążę bądź jej utrzymaniem, czasem dwa w jednym. W tym momencie wszyscy maja dzieci, czasem nawet dwa




Uwielbiam ten wątek. Jest taki inspirujący. Kocham czytać o pasjach, od razu wszystko jest bardziej kolorowe.
Smużka - nie wolno Ci tak w ogóle myśleć. Nie poddawaj się, bo nie ma rzeczy niemożliwych jeśli chodzi o ludzki organizm. Odwiedzaj lekarzy, chwytaj się wszystkich, nawet brzmiących absurdalnie metod. Na pewno będzie dobrze! Ja wychodzę z założenia, że 10-ciu lekarzy może rozłożyć ręce, a pomoże 11-ty. Trzymam mocno kciuki i proszę Cię bardzo o pozytywne myślenie, bo bez niego ciężko coś zdziałać. Buziaki!
Moje hobby biżuteria, broszki, przedmioty z filcu (np. kotki)







dnia Śro 12:09, 04 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Biru piękne prace, nie mogę wyjść z podziwu.
Kasiaczku i Smużko, głowa do góry, jestem tego dobrym przykładem. Generalnie byliśmy z mężem już po badaniach i wstępnej diagnozie w klinice leczenia bezpłodności. Lekarz postawił krzyżyk na samodzielnym zapłodnieniu, już zbieraliśmy pieniądze na in vitro a tu taka niespodzianka. Nie wolno tracić nadziei.

Biru mamy podobne hobby ja tez w scrapie siedzę

po więcej zapraszam na mojego bloga
Agnieszko twój przykład na nowo pozwolił mi pomyśleć, że może jednak nam tez może się udać[/img]
dnia Śro 16:10, 04 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz









Świetna biżuteria.
No, no, ale mamy tutaj utalentowane panie! Szkoda, że ja nie mam żadnych umiejętności plastycznych

Mglawica super kartka wielkanocna

Bizu ekstra. Uwielbiam sutasz, może kiedyś się za niego wezmę, jak mi palce przywykna do klucia igla przy robieniu w materiale

Dejikos zawsze można zacząć, choć myślę ze jeśli miałabym możliwość zamiast siedzieć w domu i robić poduszkę / kartkę /, obraz _ pójść sobie na rower , konie... Ehh... To szybko wybrałabym wyjście z domu :d


Ogólnie to jestem anty-sport, a na moje nieszczęście coraz bardziej zaczynają dokuczać mi kolana, więc nawet dłuższy spacerek muszę odchorować. Jakiś czas temu chodziłam po górach - wchodziłam o własnych siłach, a z powrotem musieli mnie jak staruszkę pod rękę trzymać, już mi się nogi nie zginały.
Ale uwielbiam "biegać" z aparatem. Może rozwinę jakoś tą pasję... Pewnie byłabym podróżnikiem, gdybym miała na to pieniądze

Wiesz tak naprawdę by być podróżnikiem nie trzeba mieć pieniędzy


Do kajaków i żagli kolana nie potrzebne

dnia Śro 17:49, 04 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
A umiecie robić zwierzątka na szydełku? Ja bardzo bym się chciała nauczyć, ale nawet nie wiem, od czego zacząć.
Ja nie, ostatni raz miałam szydełko w podstawówce i to był czysty przypadek ze tam trafiło




To takie tam... marzenia. Nie mogłabym pojechać bez TŻ ani bez kotów na dłużej. Na tą chwilę zaciskam kciuki, żeby móc pojechać późnym latem na kilka dni nad morze, bo wkrótce zapomnę jak wygląda - dawno nie byłam nigdzie.


Bandaż nie pomaga, mnie tylko chyba gips by uratował... A na maść mam uczulenie




Jakiś czas temu robiłam aniołki, bombki i takie tam ozdoby na szydełku. Ale jakoś wolę wyszywać, niż szydełkować. Są różne poradniki w kioskach albo w necie, opisane bardzo przystępnie. Grunt to zakupić szydełko i nici i zacząć. Potem to już z górki.
A to ostatnia poducha

przed skończeniem

i następna , nie skończona


A to z serii inne hobby : konie + fotografia

zawody w Zakrzowie

KS Bór Toporzysko Folwark

Mona na folwarku
dnia Nie 16:38, 08 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Dziewczyny śliczne! Zazdroszcze talentu i wytrwałości ale mam malutka prośbę wrzucajcie zdjęcia w mniejszej rozdzielczości - bo mi się komp wiesza xDDD
Jak je ładujecie z pewnością jest opcja wrzucenia zdjęcia w mniejszym rozmiarze.

Będę meeeega wdzieczna a i łatwiej podziwiać jak cały przedmiot mieści się na ekranie;)
Z góry dzięki!
Sorki

Ty nie przepraszaj tylko wrzuc wiecej ;p
Wrzucę jak do komp się dorwe


Bardzo madrze

Zdjęcia wrzucone na poprzedniej stronie.
A to a propos koni i hipoterapii. Jeszcze przed dziećmi i z panieńskim nazwiskiem Kalbarczyk

Jeśli zanudzam to przepraszam ale czytając Wasze posty np dot adopcji doszłam do wniosku ze dobrze by było jakbym dała się Wam poznać

No i wcięło mi zakończenie.
Pisałam jeszcze o wolontariacie podczas paraolimpiady w warszawie chyba w 2006 roku. jedno z najwspanialszych wspomnień. Jezdzilam kilka koni i dałam o to żeby były gotowe i przygotowane pod jeźdźca. Wiele się nauczyłam,.popełniłam t też błąd pomagając za bardzo podczas zawodów, no ale człowiek uczy się w końcu na błędach. Polecam każdemu kto ma czas i ochotę, najwspanialsza nagroda za pomoc jest czas spędzony z tymi dzieciakami, ich uśmiech, sa po prostu niesamowite. Ich radość z życia, łapanie każdej chwili, cieszenie się każdym drobiazgiem mimo przeciwnoscia losu. Może kiedyś jeszcze do tego wrócę, mam nadzieje ze tak bo hipo było moja wielka pasją,.tematem pracy lic mojego męża, niedokończonym moim tematem i ogólnie takim silnikiem napędzającym życie przez kilka bardzo dobrych lat.
dnia Pon 10:29, 09 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz


Masz rację hippo i kynoterapia, to wspaniałe pasje i tyle dają dzieciakom.
Jak masz ochotę, to w wolnej chwili zapraszam do mojego drugiego watku "Kociostory Kociejmamy" tam od str.16 jest o moim piechu i jego pracy jako terapeuty - to właśnie moja pasja.
Dziękuję i na pewno wszystko przeczytam :d
Dzieciakom daje wiele i nam też . Choć początki sa ciężkie po kursie w warszawie na każde zdrowe dziecko patrzyłam i chciało mi się płakać,.mimo ze już od dawna pomagałam podczas hipo, to jednak z wieloma "przypadkami" nie miałam styczności a tu praktyki i buum. możliwe ze jak chłopaki wyjdą do przedszkola to znów zacznę myśleć o zooterapiach, mam tu dobre "podłoże" do działania bo teściowie stworzyli stowarzyszenie i hipo całkiem dobrze u nich działa. Niestety jednak pizza terapia z koniem o innych opcjach nikt tu nie słyszał, raczej. Muszę nsa nowo znaleźć pomysł na życie po tych latach w domu z chłopakami.


Trzymam kciuki za Twoje plany. Dasz radę.


Zapomniałam o istotnym hobby jakim jest poi :d jeszcze przed synami zaczęłam kręcić potem była przerwa s teraz jak się ciepło robi to zawsze poi biorę na spacery o kręcę gdy chłopaki się bawią bezpiecznie



Dziś korzystając z brzydkiej pogody i plastycznego dnia chłopaków, wyciągnęłam moje przybory i naszkicowalam pierwszego kota w życiu






Piękny rysunek







Zdolna dziewczyna












Powiem tylko WOW!



I tym sposobem uprzyjemniasz czas sobie i nam - dzięki

Biru, piękny on jest

Dziękuję bardzo


Tylko syny.się trochę obrazily bo jak mama maluje to ma mniej czasu dla nich ;/ ale dziś idziemy do tesco to blok kupię i zobaczymy co wyjdzie inna technika. Dawno tego nie robiłam więc z wprawy wyszłam niestety

Multitalent z ciebie

A ja oprocz kotow kocham konie. Jezdze co weekend z corcia

Roksana super


Jak będziecie kiedyś w Polsce to polecam KS Bór Toporzysko Folwark niedaleko Krakowa / Rabki. Mają naprawdę fajne obozy dla dzieci i ogólnie ofertę wypoczynkowa i bardzo dobrze konie przygotowane, instruktorów też (zwłaszcza sportu) no i Ułanów

I dziękuję

Dzieki za info bylam kiedys w Rabce, mialam tam operacje pluca jako dziecko. A ja od zawsze kochalam konie, moj dziadek jezdzil i moj tato razem ze mna. A teraz ja jezdze z corka, wroslo juz nam to w geny. Ja jezdzilam w stadninie Ksiaz a zaczynalam przygode z konmi w Szczawnie zdroju w stadninie Dworzysko. A teraz jezdzimy w Anglii, tez maja super obozy letnie w tym roku wybieramy sie obie z corcia, w tamtym roku byla tylko ona. Tak planuje zakup konikow na jej 16 urodziny, na razie musza jej wystarczyc cotygodniowe lekcje.
No cóż... Już pisałam ze jest szczesciara? Nic, tylko tak się upewniam żeby była jasność



No tak tutaj jezdzi sie zupelnie inaczej niz w Polsce. Jak poszlam na pierwsza lekcje w Angielskiej szkolce jezdzieckiej to czulam sie jak kompletny zoltodziob, po szesciu latach lekcji w Polsce. Nie chcieli mi uwierzyc ze jezdzilam tyle lat.
Nooo nie dziwie się


Ale jak Ty mówisz ze taka różnica mimo tego ze w Ksiazu zaczynalas.to dużo znaczy. U nich to.sport szlachecki, narodowy, u nas powiedzmy wywodzi się bardziej z heja na ulana i kawalerzyste, trzymaj się grzywy to przejedziesz wszystko


No dokladnie


O jacie! W życiu nie pomyślałabym, że jazda na koniu jest taka skomplikowana! Prawo jazdy na samochód przy tym to bułka z masłem

Tak już jest ze błędy najgorzej "usunąć" jak już sa wyuczone. taki styl jazdy to u nas jest podpusywany pod treningi sportowe ujrzdzeniowe (dressage) i to z dobrym instruktorem sportu który mda pocie i powołanie uczuć "rekreanta" jeździć.


Viviennd.no jasne

Ja co prawda nie jeżdżę konno ale moja siostra jest instruktorem jazdy konnej i od dziecka jeździła...a teraz każdy weekend spędza z własną córką na koniach...a potem mnie zamęcza jak się jaki koń zachowywał

Lindusia takie możliwości i nie korzystasz? Spróbuj chociaż! Nie musisz być mistrzem by cieszyć się ze spaceru na końskim grzbiecie po lesie... Zobaczysz wszystkie troski zmykaja i tylko "wolność" zostaje.
Spróbuj chociaż


Tak biru ma racje jazdna na koniu uskrzydla. Dla mnie to taka terapia po stresujacym tygodniu. Uczucie jest niedoopisania. Moj TZ sie smieje ze po jezdzie jestem dziwnie uchahana

To mi poprawia humor na caly weekend. No i ta adrenalinka przy galopie i skokach ehhh tego nie da sie zastapic. Dla mnie ten sport to tez terapia na bycie pewniejsza siebie, zdecydowana i stanowcza. Jazda konna wplywa swietnie na rownowage nie tylko fizyczna ale i psychiczna. Cos pieknego
Moje hobby poza kotami to kynologia (kocham zwlaszcza owczarki szetlandzkie i setery irlandzkie). Biologia we wszelkich jej odmianach (od mikro do makro). Ostatnio interesuję się kuchniami Świata. Lubię smakować i robić przepisy z dalekich stron. Także akwarystyka. Turystyka i geografia. Lubię dbać o ogród. Prawie jak stara emerytka heh...
Ze sportów to pływanie oraz rower.
Największe zaś me hobby to podróże (bliskie i dalekie= małe i duże), a przede wszystkim Skandynawistyka. Kocham Norwegię, Arktykę, Laponię, kultury skandynawskie. Często jeżdzę w me ukochane strony. Potrafię bez żadnego lęku wybrać się na prawdziwy "koniec Świata".
Podróże to moja pasja największa, wiecznie nienasycona. Absolutnie na zawsze.
Polka Inka
dnia Sob 16:24, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
W wolnej chwili, a tych jest mało coś tam dziergam.
To ubiegłoroczne suweniry na święta - w tym roku chyba nie znajdę czasu na "produkcję".


A poza tym to narty - wiatr we włosach i szybkość oraz krajobrazy górskie.
dnia Czw 17:58, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Maximusku, to jest przepiękne!
Zajrzyj proszę w link, który Ci podsyłam.
http://rudomi.pl/index.php/2012/08/marchewka-na-glowie-wyrosla/
Dla Ciebie wydzierganie takiej "czapuni" dla kota to z pewnością byłby pikuś...
Polka Inka
Czapunia super





Piękne aniołki, zawsze jestem pod wrażeniem, jak ktoś potrafi tak pięknie dziergać. Też kiedyś próbowałam, ale niezbyt mi to wychodzi. To samo z robieniem na drutach, szyciem itd. To chyba przez ten mój słomiany zapał. Chcę mieć efekty już, zaraz. Dlatego czasem sobie rysuję, od zawsze głównie koty, te większe i czasem te mniejsze, ale teraz wiem, że te mniejsze niezbyt mi wychodziły. Teraz mam żywy model, to się poprawię



To ubiegłoroczne suweniry na święta - w tym roku chyba nie znajdę czasu na "produkcję".


A poza tym to narty - wiatr we włosach i szybkość oraz krajobrazy górskie.
Ale cudne

Podzielisz się instrukcją obsługi, jak takie cudo wydziergać?






To ubiegłoroczne suweniry na święta - w tym roku chyba nie znajdę czasu na "produkcję".


A poza tym to narty - wiatr we włosach i szybkość oraz krajobrazy górskie.
Ale cudne

Podzielisz się instrukcją obsługi, jak takie cudo wydziergać?


Nie ma sprawy, instrukcje wzięłam z internetu.
http://picasaweb.google.com/nulikma/AnioKiSchematy?authkey=Gv1sRgCMankOOeto7d6AE#
na tej stronie jest wiele schematów - ja robiłam Crystal i Holly. Jakość instrukcji jest kiepska, ale ja kopiowałam te pliki do Worda i starałam się przyciemnić i cokolwiek udało mi się zrobić



dnia Czw 21:33, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy


Nie wiem co gorsze, całki czy te szlaczki (schematy)


Z całkami też sobie musiałam radzić - jestem po matmie.



dnia Czw 22:19, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Czyli mówisz, że skoro ogarnęłam całki, to jestem w stanie ogarnąć pętelki?

dnia Czw 22:37, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz



No pewnie, dzierganie to przecież liczenie




Jak juz sie ujawnilam wizualnie, to pora rowniez ujawnic czym sie w wolnych chwilach zajmuje.
Podobnie jak Agnieszka7714 uwielbiam wyszywac, ale zajmuje mi to strasznie duzo czasu ze wzgledu na wzrok.
Interesuje sie wystrojem wnetrz w stylu vintage (takie tez posiadam)

Jeszcze decoupage - zdecydowanie najrzadziej, gdyz meble moje, rodziny i znajomych sie pokonczyly

A tu moja ulubiona "wyszywankowa" podusia, oczywiscie kociasta:

Uploaded with ImageShack.us
dnia Pią 11:59, 09 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Śliczna



Świąteczne ozdoby z masy solnej na kiermasz dla fundacji "Pozwól dorosnąć"



Na życzenie córci poza aniołkami i bałwankami ....

i oczywiście najlepszy pomocnik w akcji

Piękne, bardzo mi się podobają

Jakie pieknosci, ale dla mnie faworytem pozostaje kordonkowy aniol



Ja jeszcze ozdabiac mieszkania swiatecznie nie zaczelam

Jutro idziemy na jarmark swiateczny






Ja jeszcze ozdabiac mieszkania swiatecznie nie zaczelam

Jutro idziemy na jarmark swiateczny

Niestety nie znalazłam czasu w tym roku na dzierganie. Zrobienie aniołka na szydełku trwa znacznie dłużej.

Śliczne





Chylę czoła przed Waszymi zdolnościami dziewczynki.



A kot na podusi - genialny, taki realnie plastyczny.


Anioły - boskie. Nie miałabym odwagi nawet zacząć.
CUDA CUDA CUDA
witam ciepło i chociaż jest już po świętach to życzę wam wszystkim wszystkiego naj naj lepszego oraz szczęśliwego Nowego Roku 2013 obejrzałam wasze prace z zapartym tchem są piękne Biru zachwyciłaś mnie swoim talentem chylę czoła ,a i przed pozostałymi czapka z głowy gratuluje jeśli chodzi o mnie to wszystkiego tak po troszku ,troche na szydełku ,trochę na drutach ,trochę szyje i trochę rysuje ,ale nie tak pięknie jak wy.Najbardziej jednak lubię dekupage i chcę wam pokazać kilka moich ostatnich świątecznych prac czyli bombek oraz szkatułkę książkę











no i to było by na tyle mam nadzieję że coś się wam spodobało choć fotograf to ze mnie żaden






Gosiu, przepiękne i zdjęcia, i Twoje prace. Genialne.




Zdradź proszę, jak robisz te bombki - czy one są styropianowe i naklejesz coś, czy malujesz sama ???




Gosiu, przepiękne i zdjęcia, i Twoje prace. Genialne.




Zdradź proszę, jak robisz te bombki - czy one są styropianowe i naklejesz coś, czy malujesz sama ???
tak bombki są styropianowe jest to robione techniką dekupage a po naszemu mówiąc dekupażu





Bombeczki wręcz bombowe



I skrzyneczka i bombki są przepiękne




podziwiam - strasznie mi się ta technika podoba ale jakoś nigdy nie miałam okazji spróbować a marzą mi się pisanki ze strusich jaj w tej technice














no i to było by na tyle mam nadzieję że coś się wam spodobało choć fotograf to ze mnie żaden




ZDOLNIACHA Z TEJ NASZEJ GOSI TYLE TALENTÓW NA RAZ ........i gdzie tu człowieku jest sprawiedliwość .

Baaardzo podobają mi sie twoje prace i to wszystkie bez wyjątku






cieszę się bardzo że podobają się wam moje prace bo rzeczywiście jest to pracochłonne ,ale i bardzo odprężające i wyciszające zajęcie lubię to robić niestety jest to troszkę droga zabawa choć bez przesady co do szkatułki to jest to zakupiona surowa gotowa skrzyneczka w kształcie książki można takie rzeczy kupić przez internet wpisując w google dekupage przedmioty do zdobienia lub drewnolandia polecam tą technikę ponieważ naprawdę jest to łatwe trzeba tylko troszkę poczytać lub obejrzeć na you tube kilka filmików krok po kroku moja pierwszą pracą była stara szkatułka na biżuterie która poniewierała się w domu i straszyła swoim wyglądem wyszła całkiem całkiem i do tej pory stoi u córki w pokoju jeśli któraś z was chciała by spróbować tej techniki to polecam i zawsze służę pomocą
Gochasz2 wspaniałe są Twoje prace, wszystkie mi się ogromnie podobają, muszę poczytać o tej technice.

Wspominałam kiedyś, że sobie coś tam czasem porysuję... Ale właściwie nic nie skończyłam od kiedy przybyła do nas Tula


Rysuję tylko na komputerze, za pomocą bardzo leciwego sprzętu... I tylko w takim bajkowym stylu, który pewnie niewielu osobom przypadnie tu do gustu. Czasem trochę mi wstyd, że lat mi przybywa, a tematyką wciąż siedzę w bajkach. Ale próbowałam trochę kiedyś realizmu, próbowałam metod tradycyjnych... Może jestem zbyt leniwa, ale nic z tego nie sprawiało mi przyjemności, wszystko tylko mnie drażniło. Wróciłam więc do starych dobrych kreskówkowych obrazków


dnia Pią 17:19, 04 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
to jest piękne

Też mi się podoba!

Piękne


Obejrzałam właśnie wszystkie Wasze piękne prace i postanowiłam też się troszkę pochwalić. Od kilku lat maluję na szkle, kiedyś robiłam ozdoby i choinki z szyszek. W sezonie zwykle grzebię w ogródku, roślinki, krzaczki i takie tam...Poza tym interesuję się ziołami leczniczymi, głównie takimi dziko rosnącymi, ale mam też mały skalniaczek, gdzie sadzę ziółka przyprawowe. Nie ma nic lepszego niż masełko ze świeżymi ziółkami do grilla


A tu moje niektóre "dzieła"










Wszystkie są sprzed kilku lat, odnalazłam trochę fotek w domowym archiwum. Myślę, że wrócę do malowania jak tylko uporam się z wiecznymi remontami w naszym domu.
Fajnie, że jest tutaj taki wątek, tak miło popatrzeć jakie piękne rzeczy tworzycie


Piękne!





Piękne, również gratuluję.
Oglądałam wcześniej, a widzę że nic nie napisałam, więc poprawiam się - piękne! Podziwiam i gratuluję cierpliwości i zapału

Moje hobby to bieganie i rower

O tu mnie jeszcze nie było

Czym ja się interesuje poza kotami i pracą....
Zawsze moim hobby było coś związanego z grafiką i tak oto z dłubania w Photoshopie stałam się webdesignerem w dwóch agencjach interaktywnych. 10 lat w zawodzie...
Czasami - po ok. 14 h przed komputerem mam totalnie dość tego hobby ale nie mogę wybitnie narzekać. Branża się kręci i ciągle mam coś do robienia dla mniejszych lub większych klientów.
moje portfolio to: http://waterdesign.pl/
i http://freshpixels.pl/
A poza tym...
* Rower - ciągle jeżdżę na rowerze. Ciągle coś przy nim dłubię, wymieniam, skręcam rozkręcam... Najbardziej lubię wyprawy rowerowe. Te po kraju ale nie tylko.
Rok temu miałam wyprawę dookoła Holandii i Belgii. W tym roku - zlot kolarski w Szwajcarii. Będzie się działo. Więcej o tych moich rowerowych sprawach można przeczytać na http://agressiva.freshpixels.pl/
* Rysowanie - bardzo lubię ale nie bardzo umiem. Chciałabym pójść na jakiś fajny kurs rysunku ale nie mam na to czasu

Tutaj jakieś moje gryzmoły:
digital painting: