Shisha
sratatatajka portal
toomaas napisał: Rzeczywiście 12 tyg to takie niby minimum, ale jak się skontaktowaliśmy z hodowlą z której był nasz 1-szy kociak to dostaliśmy sugestię, że maluchom w świecie zwierząt można więcej. Nasz drugi kociak miał 10 tygodni w momencie jak przyszedł do nas. Musieliśmy go zaszczepić we własnym zakresie i tyle. Jest bosko! Kociak super!!! Gratuluję!!!!!Dzięki Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy Shishę
Mimciuska napisał: Ale to dla mnie żadne zmartwienie mój pies też jest w typie bulteriera, a nasz drugi kot jest dachowcem zupełnie w niczym nam to nie przeszkadza, by je kochać i się nimi opiekować. Zauważyłam jednak pewną tendencję na tym forum, co nieco zaczyna mnie do niego zniechęcać...
ależ oczywiście, że kochamy nasze zwierzaki za to jakie są a nie za ich papiery
dziewczyny dopytują się o hodowle bo zawsze można znaleźć rodzinę
po prostu w złym miejscu umieściłaś wątek swojego maleństwa
ups... faktycznie, możliwe że nie doczytałam regulaminu chciałam pokazać swoją koteczkę w typie rasy Ragdoll, a w zasadzie zarejestrowałam się na to forum głównie po to, aby w razie jakichkolwiek problemów (odpukać!) móc podzielić się wątpliwościami, poczytać o pielęgnacji itp. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam swoim postem tutaj - jeśli tak to nie było to zamierzone. Ale swoją drogą to dziwna tendencja - jak zarejestrowałam się na forum dotyczącym bulterierów i dodałam zdjęcia swojej suni w typie bula, to nikt mnie nie pytał o papiery i była też osobna sekcja o hodowlach dla tych, którzy chcą znaleźć rodzinę...
Kicia śliczna.
Pytaniem zostaje tylko czy jej pojawienie się nie jest "cudem" przypadku skojrzenia brata z siostrą, matki z synem etc...
Sama nie widziałam w tym nic dziwnego dopóki nie poczytałam. Mgławica ma racje, że raczej powinna pojawić się w innym wątku.
W każdym razie super, że znalazła kochający dom. Dużo zdrówka i siły, bo to jeszcze malusi kociaczek
Macie bardzo nieodpowiedzialnych znajomych - rozmnażanie kotów rasowych poza kontrolą genów jest niebezpieczne dla ich zdrowia - dlatego stanowczo sprzeciwiamy się na forum takim zachowaniom. Wspieranie pseudohodowli to druga sprawa, której mówimy stanowcze nie z wielu powodów. Nie chodzi o papiery, dachowce same w sobie również są cudowne - chodzi o dobro zwierząt. Ja też nie wystawiam kotów - rodowody mam gdzieś schowane wśród wielu dokumentów - nie służą mi po to, żeby się chwalić. Skoro już opiekujecie sie dwoma takimi futrzakami, macie dobrą okazję tu na forum, by o tym poczytać - jest naprawdę dużo materiałów na ten temat - nie chcę Was straszyć, ale prawdziwe problemy jeszcze mogą się pojawić z czasem.
Kicia jest urocza i śliczna - ale Bianka ma rację, co do chowu wsobnego.
dnia Wto 22:27, 12 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Shishę mamy od znajomych, którzy swoje koty mają z zarejestrowanych hodowli, więc stąd wiemy, że nie jest ona ze związku "kazirodczego", ani też że rodzice nie są obciążeni żadnymi chorobami genetycznymi. Tak więc jeśli chodzi o to to jesteśmy spokojni. Ważne, że jest w dobrych rękach, ma też dobrą opiekę weterynaryjną, gdyż z racji tego, że hodujemy wiele zwierząt zdążyliśmy się zaprzyjaźnić z dobrymi wetami. Póki co dzisiaj byliśmy na odrobaczaniu i nasza wetka-Beatka powiedziała, że nie ma żadnych powodów do niepokoju, mała rośnie jak na drożdżach i rozwija się prawidłowo. Wiem też, że Shisha urodziła się w domu, gdzie koty kocha się jak własne dzieci.
emila555 napisał: Macie bardzo nieodpowiedzialnych znajomych - rozmnażanie kotów rasowych poza kontrolą genów jest niebezpieczne dla ich zdrowia - dlatego stanowczo sprzeciwiamy się na forum takim zachowaniom. Wspieranie pseudohodowli to druga sprawa, której mówimy stanowcze nie z wielu powodów. Nie chodzi o papiery, dachowce same w sobie również są cudowne - chodzi o dobro zwierząt. Ja też nie wystawiam kotów - rodowody mam gdzieś schowane wśród wielu dokumentów - nie służą mi po to, żeby się chwalić. Skoro już opiekujecie sie dwoma takimi futrzakami, macie dobrą okazję tu na forum, by o tym poczytać - jest naprawdę dużo materiałów na ten temat - nie chcę Was straszyć, ale prawdziwe problemy jeszcze mogą się pojawić z czasem.
Kicia jest urocza i śliczna - ale Bianka ma rację, co do chowu wsobnego.
Moim zdaniem nieodpowiedzialni by byli, gdyby te kotki uśpili jak robi wielu ludzi, którym trafi się taka kocia "wpadka". Nie chcieli mieć młodych i dlatego kotka dostawała zastrzyki. Miała 10 miesięcy i znajomi myśleli o sterylizacji, jednakże z różnych powodów zdecydowali się podawać na razie zastrzyki, na które widocznie kotka "nie zareagowała". To forum zaczyna mnie przerażać, zamiast cieszyć się z kotka, słuchać porad na temat żywienia, higieny itp. dostaję informację od osób, które tak naprawdę nic już nie zmienią (Shisha - dzięki Bogu - jest już na świecie) i tak na prawdę niczego nie wnoszą, nie pomagają mi w wychowaniu kotki. Z tego, co opowiadał mi wet Ragdole też są dziełem przypadku, a nie dziełem Natury, i często w zarejestrowanych hodowlach pojawiają się różne genetyczne niespodzianki. Fajnie, że są hodowle które śledzą rozwój rasy, niemniej jednak koty - mieszańce były, są i będą, czy ktoś to popiera, czy nie. Różne rasowe zwierzaki zaliczyły tzw. "wpadkę", a ich dzieci przyniosły mnóstwo radości ich właścicielom. Ja swojej małej nie zamierzam rozmnażać, ponieważ byłby to dla mnie jedynie kłopot. Jak będzie tylko odpowiednio duża zamierzam ją wysterylizować.
Koteczka jest urocza i napewno da Wam wiele radości.
Nie zrażaj się do naszego forum tylko dlatego, że pielegnujemy zasadę R = R ( rasowy = rodowodowy).
Tu nie chodzi o żadną próżność, czy chęć imponowania.
Po prostu w pseudohodowlach nikt nie jest pewien pochodzenia kota i jego rodziców. Dlatego często zdarza się kazirodztwo, bo nie można stwierdzić bez rodowodu, czy dane zwierzęta nie są np. rodzeństwem albo ojcem i córka itp.
Nikt nie ma do Ciebie pretensji. Zwracamy tylko gdzie się da i jak często się da, uwagę na ten problem.
Twoja kicia jest piękna i w ulubionym przeze mnie umaszczeniu.
Jeśli zgadzasz się z naszą zasadą R = R , to poproś moderatora np. Grażę o przeniesienie wąteczku Twojej kici do działu "Kot domowy i inne zwierzaki"
Mówimy, że kotek jest w typie Ragdolla i nadal go podziwiamy i chętnie śledzimy jego rozwój.
Tu zawsze możesz liczyć na dobre rady i wsparcie.
Jak poczytasz wątki innych kotków "w typie" zobaczysz, że nie zawsze jest tak wesoło. Niektóre dziewczyny miały z nimi poważne kłopoty zdrowotne i teraz same głośno innym staraja się tłumaczyć słuszność tezy R=R.
Więc się nie zrażaj i nadal z nami bądź.
Życzę, żeby Wasza Shisha zawsze była zdrowa i przynosiła Wam tylko radości i miłoszki.
Ja się podpisuje w.100% pod tym co napisała kociamama.
Kicia śliczna i trzymam kciuki żeby nie było w przyszłości żadnych problemów. Zobacz w w/w dziale, możesz przeczytać.coś pomocnego (zobaczyć na co uważać.w sytuacji gdy tak mały kociak trafia do Ciebie)
O hodowlę pytałam bo byłam ciekawa jaka wyda swojego kociaka w tym wieku.
Nie będę się rozpisywać bo widzę że Cię to drażni, i myślę ze i tak już nic nowego nie wnioslabym do tematu co mogłoby Cię przekonać do R=R, tutaj tylko czas może coś zmienić.
A co do rodziców to możesz podać ich imiona? Wtedy można sprawdzić czy na pewno nie ma wysokiego inbredu a ewentualnie mieć świadomość możliwości wystąpienia "problemów" zdrowotnych z tym związanych.
Kicia śliczna, i trzymam kciuki żeby się dobrze rozwijała.
dnia Śro 8:11, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Mimciuska napisał: Moim zdaniem nieodpowiedzialni by byli, gdyby te kotki uśpili jak robi wielu ludzi, którym trafi się taka kocia "wpadka". Nie chcieli mieć młodych i dlatego kotka dostawała zastrzyki. Miała 10 miesięcy i znajomi myśleli o sterylizacji, jednakże z różnych powodów zdecydowali się podawać na razie zastrzyki, na które widocznie kotka "nie zareagowała". To forum zaczyna mnie przerażać, zamiast cieszyć się z kotka, słuchać porad na temat żywienia, higieny itp. dostaję informację od osób, które tak naprawdę nic już nie zmienią (Shisha - dzięki Bogu - jest już na świecie) i tak na prawdę niczego nie wnoszą, nie pomagają mi w wychowaniu kotki. Z tego, co opowiadał mi wet Ragdole też są dziełem przypadku, a nie dziełem Natury, i często w zarejestrowanych hodowlach pojawiają się różne genetyczne niespodzianki. Fajnie, że są hodowle które śledzą rozwój rasy, niemniej jednak koty - mieszańce były, są i będą, czy ktoś to popiera, czy nie. Różne rasowe zwierzaki zaliczyły tzw. "wpadkę", a ich dzieci przyniosły mnóstwo radości ich właścicielom. Ja swojej małej nie zamierzam rozmnażać, ponieważ byłby to dla mnie jedynie kłopot. Jak będzie tylko odpowiednio duża zamierzam ją wysterylizować.
Piszesz, że rodzice maleństw byli z zarejestrowanych hodowli. Kupując kota w takiej hodowli, kupujący i sprzedawca podpisują umowę sprzedaży, w której zawarte jest, kiedy należy wysterylizować/wykastrować kota, jeżeli jest przeznaczony tylko jako zwierzak domowy. Więc prawdopodobnie Twoi znajomi złamali umowę i jeżeli hodowca by się o tym dowiedział, mógłby wyciągnąć konsekwencje.
Coraz bardziej rozumiem hodowców, którzy kastrują swoje koty zanim trafią one do nowego właściciela - właśnie po to, żeby nie dochodziło do niezrozumiałych wpadek i tym podobnych.
To nieodpowiedzialne i nierozsądne co zrobili Twoi znajomi. Jedyną kwestią, jaka zasługuje na pochwałę jest fakt, że nie czerpali z tych kociaków zysku. Wg nowej ustawy - jest to karalne.
Nie musi Ci się podobać, że ktoś ma inne zdanie na temat kotów bez rodowodu. Mnie się nie podoba, że takie zwierzęta nadal się rodzą. I nie chodzi o to, że one są gorsze, że ich nie należy kochać - tylko o to, że nie powinno się celowo rozmnażać.
Sterylizujemy/kastrujemy dla zdrowia kota, a nie dlatego, że mamy takie widzi-mi-się. Mit, że kotka musi mieć przynajmniej jeden miot odstawmy do lamusa.
Życzę Ci, żeby kotka rozwijała się prawidłowo, choć z doświadczenia wiem, że 8 tygodniowy kociak będzie kłopotliwy, ale tego dowiesz się w swoim czasie. Żebyś nie miała powodów do zmartwień. Ale przede wszystkim, żebyś zapoznała się z tematem i mam nadzieję zrozumiała, o co tak się pieklimy.
dnia Śro 9:17, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Dejikos a widziałaś.gdzieś info ze zysku nie czerpie? bo ja osobiscie.nigdzie tej info nie wyczytalam, ale mogłam nie zrozumieć aluzji ze kotka była za darmo.
Dobitnie nie wiedziałam, ale mam taką nadzieję. A jeżeli jednak czerpali... to już napisałam, że to karalne.
kotka przygarnęliśmy za darmo, zupełnie tak jak pozostali nasi znajomi, którzy przygarnęli kocięta z tego miotu. nie mam 8-tygodniowego kotka, tylko 11 tygodniowego i póki co rozwija się dobrze.
Och pardon. Miała 9 a nie 8 kiedy ją zabraliście. Wyluzuj, nie czuj się pokrzywdzona. Pokrzywdzony to jest ten hodowca, który myślał, że sprzedał właściwym osobom koty. Rozwija się dobrze? No to bardzo dobrze! Na tym poprzestańmy. Ja już napisałam w temacie wszystko, co miałam do powiedzenia.
To bardzo dobrze ze wszystko jest ok i trzymam kciuki żeby tak było cały czas.
A oboje z rodzicow jest z tej samej krakowskiej hodowli? Hodowca pewnie też jest sprawą zainteresowany ponieważ w umowach jest zawarte ze nowi.właściciele mają obowiazek kastracji i sterylizacji kociaków (mogli chociaż kocurka wykastrowac).
Plus ze nie sprzedawali albo nie oddawali "za zwrot kosztów odchowania..."
A jak stosunki kocio psie?
dnia Śro 10:08, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
wyluzowana byłam jak sie tu rejestrowałam, myslałam, że poczytam coś, ciekawosktki, jak pielęgnować, troszczyć się itp. Natomiast jestem jedynie atakowana, mimo że zajmuję się zwierzętami od dawna, różnymi, ze schronisk, od ludzi ktorzy nie mogli się nimi opiekować, bądź przybłędami. Wiem, że popełniłam błąd rejestrując się na tym forum, bo mam wrażenie, że tu rządzi papier a nie zwierzątko. Moje nie jest rodowodowe, pewnie tak jak mnóstwo innych, przekochanych istot na tym świecie.
Spokojnie NIKT tu Ciebie nie atakuje, przykro mi ze masz takie odczucie.
Jedyne "ataki" jeśli chcesz to tak nazwać, mogą być kierowane do właścicieli rodziców Twojej koteczki. Nie do Ciebie. To oni.złamali umowę i tym samym prawo i nie powinnas ich kryć przed hodowcą z której koty kupili bo to nie jest uczciwe. Hodowca ma prawo wiedzieć o takiej sytuacji.
To piękne ze się zajmujecie zwierzakami i one na pewno oddaja to Wam miłością, tak samo jak koty z rodowodem czy bez.
Na forum wyznajemy zasadę R=R. Nic dziwnego, że przypadki pojawiania się zwierząt rozmnażanych bez rodowodu tak bulwersują, skoro marzymy o tym, żeby się nigdy już nie zdarzały.
Denerwuje nas sam proceder takiego rozmnażania, a nie Twoja koteczka czy Ty!!!
Nawet jeśli Twoi znajomi bardzo kochają swoje koty, to podłączają się do tych, którzy rozmnażają zwierzęta poza zarejestrowanymi hodowlami. Niejako pokazują innym, że papier nie ma znaczenia. Utwierdzając w przekonaniu, że skoro nie chcę wystawiać zwierzaka, to mogę zaoszczędzić i kupić bez rodowodu. Z tego korzystają pseudohodowcy, którzy trzymają zwierzęta w skandalicznych warunkach i rozmnażają dla zysku. Kupującego nie będzie obchodziło, czy rodzice ślicznej puchatej kuleczki nie żyją przypadkiem w ciasnej klatce z toną gówna pod nogami.
Nie mówię, że masz kota z takiego miejsca!!!! Mówię, że nie sprzeciwiając się rozmnażaniu poza zarejestrowanymi hodowlami, a kupując/biorąc takie zwierzęta pokazujesz, że to nie jest istotne, skąd się kot czy pies wziął. Tzn. Twoja postawa może to sugerować. Ciebie nie znamy, nie wiemy co myślisz i skąd u Ciebie także bull bez papierów (może ze schroniska, a może z allegro. Nie wiemy. Nie znamy Cię). Stąd nasze oburzenie. Nie przeciwko Tobie, a z bezsilności z powodu nadal kwitnącego mnożenia poza hodowlami.
Bull został wyciągnięty przez fundację SOS-Bullterier z pseudohodowli, został przez nas adoptowany i dzięki nam nie został uśpiony, gdyż był w fatalnym stanie, zwłaszcza psychicznym. Nie zarobiliśmy na żadnym naszym zwierzaku ani grosza, za żadnego tez nie zapłaciliśmy.
Mimciuska, i wielkie uznanie za to, co dla zwierzaków robicie.
Nam chodzi tylko o to, żeby przekonać ludzi, aby nie rozmnazali zwierząt bez kontroli.
Niestety wiele osób myśli, że to tylko sprawa papierka. Są w błedzie.
Nikt tu nie atakuje Ciebie, bo cenimy ludzi pomagajacych potrzebującym sierściakom.
Badź z nami i czytaj dużo, to przekonasz się sama, jak tu jest poza R=R.
Ważne, aby rozmawiać, to wszystko można sobie wyjaśnić, a w grupie raźniej i można więcej zdziałać.
Pomoc i wsparcie też każdy tu znajduje, więc zostań.
Ja też za mojego Leona nie zapłaciłam nawet złotówki, i tym bardziej na nim nie.zrobiłam. Nie jestem jedyna osoba na forum która kota adoptowala
super ze przygarneliscie bullika i udało się Wam ja wyprowadzić na prosta :> oby takich ludzi było więcej
Co nie zmienia tego ze fakt ze nie podajesz imion rodzicow swojej koteczki, bulwersuje. Bo hodowca MA PRAWO wiedzieć, a nie wiedział... I teraz próbuje dojść do tego które z jej kociaków to były. Dodam ze NIKOMU nie sprzedala pary, wiec tylko jedno z rodziców może być z tej hodowli, albo zaszła jakaś dziwna sytuacja,
I tu nie ma Nic do Ciebie, poza faktem ze nie chcesz podać hodowcy imion.rodziców bo wiem ze się z Tobą skontaktowala na PW. Jeśli wzięłaś psa wyciagnietego z pseudo to powinnaś zrozumieć potrzebę hodowcy do kontaktu z właścicielami kotów.
dnia Śro 12:40, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Tym bardziej nie powinno Cię dziwić pytanie o hodowlę i alergia na zwierzęta bez papierów.
Skoro wiesz, jak ludzie potrafią wykorzystywać zwierzaki dla zarobku (Twój bull), to pewnie rozumiesz czemu tak podkreślamy konieczność papierów kociaka i to, że nie Ciebie czepiamy, tylko sytuacji.
Pozdrawiam.
Ja nie chcę nikomu sprawiać przykrości i myślę, że dziewczyny także tego nie chcą - po prostu staramy się uświadamiać ludzi, o co chodzi w całej akcji R=R i choć w niewielkim stopniu powstrzymać pseudohodowców. A chodzi przede wszystkim o dobro zwierząt. Nie zniechęcaj się do forum, znajdziesz tu całą skarbnicę wiedzy, jak opiekować się kicią Dobrze, że przynajmniej nie zapłaciliście - wpadki się zdarzają również w hodowlach, ale właściciele biorąc kota biorą na siebie odpowiedzialność, by do tego nie dopuścić, a jeśli się zdarzyło - powinni najpierw poinformować hodowcę. Ale skoro kicia przyszła na świat polecam zajrzeć do działów tematycznych - wbrew pozorom forum jest przyjazne i można się tu nieźle "zadomowić" .
ufff... trochę mi zajęło ustalanie pewnych rzeczy, ale to głównie dlatego, że ludzie od których mamy Shishunię są znajomymi Kamila, a nie moimi, poza tym nie mieszkają w Krakowie. Ale oto czego się dowiedziałam - oni mają koty z Warszawy, a nie jak myśleliśmy z Krakowa. Co nas trochę zdziwiło, bo jak jeszcze nie mieli młodych a my zachwycaliśmy się ich kotami, to polecili nam hodowlę z Krakowa. Stąd też skojarzyliśmy, że koty pochodzą z krakowskiej hodowli. Musieliśmy się źle zrozumieć. Niewiele w sumie ustaliłam jeśli chodzi o hodowlę, z której mają oba koty, wiem tylko że kotkę mieli wcześniej, a potem dostali kota gratis a to tylko dlatego, że pochodził z hodowli, w której jego dziadek zmarł na FIP i ponoć nikt od nich tych kociaków by nie kupił. Powiedzieli nam, że oba koty są z różnych hodowli, ale tak jak mówię - jak pojechaliśmy po Shishę to nie przyszło nam do głowy, żeby zaglądnąć im w papiery, a tylko dlatego, że dla nas bez różnicy było, czy przygarniamy takiego kotka, czy dachowca. W sumie to zanim znajomym okociła się kotka, nawet szukałam jakiegoś przybłędy na gumtree ale wtedy nikt nie chciał oddać żadnego maleństwa.
Poczytałam trochę na forum i przypadki, o których niektórzy pisali są naprawdę nieciekawe, zwłaszcza kiedy musieli podjąć decyzję o uśpieniu kota. Dlatego rozumiem R=R i domyślam się, dlaczego tak tutaj o tym głośno. Tak jak pisałam wcześniej, my przygarnęlibyśmy kotkę nawet gdyby była ona dachowcem znalezionym na działce, stąd może nie wnikaliśmy tak szczegółowo w pochodzenie naszego kotka. Ale rozumiem Was.
To jest tyle, co zdążyłam ustalić. Pewnie nie będzie mi dane nigdy potwierdzić naocznie, z jakiej hodowli pochodzą rodzice mojego kociaka. Na wszelki wypadek zaszczepiłam ją na wszystko, co się dało.
SPROSTOWANIE - chciałabym napisać sprostowanie do mojego posta, w którym powoływałam się na hodowlę http://ragdoll.ovh.org/ z Krakowa. Rodzice mojego kotka nie pochodzą z tej hodowli. Okazało się, że wynikło to z mojego błędnego skojarzenia pewnych faktów, tzn. nadinterpretacji. Prawdopodobnie rodzice mojego kotka nie pochodzą wcale z zarejestrowanej hodowli, ponieważ jak twierdzą ich właściciele, były one przygarnięte "na kolanko", bez papierów. Dla mnie to nie ma znaczenia, nigdy nie dopytywałam konkretnie o ich pochodzenie (nie widziałam papierów), jednakże wiem, że mój post mógł rzucić niekorzystne światło na hodowlę z Krakowa. Oświadczam też, że nikt mnie nie przekonywał do napisania tego posta, po prostu chciałabym sprostować coś, co napisałam bez sprawdzenia tego. Bardzo przepraszam, że powoływałam się na niesprawdzone informacje.
ponieważ kotka nie ma rodowodu nie jest ragdollem więc przenoszę wątek.
Kotki znajomych "przygarnięte na kolanko" - rozumiem, że ktos kupił lub co gorsza adoptowal koty bez praw hodowlanych by potem wbrew umowie lamiąc slowo dane hodowcy rozmnożył zwierzęta . I ludzie się dziwą czemu hodowcy dokonują wczesnej kastracji ?! Konsekwencje ludzkiej pazerności ponoszą zwierzęta . Bardzo to wszystko smutne
Graza, one też chyba bez papierów sa, jak napisała autorka tematu. Czyli z pseudo... Przykre... To słabe słowo. A, jest tyle kocich nieszczesc w schroniskach to ludzie jeszcze mnożą "bo ładne". Załamka
Mimciuśka, gratuluję kotki, bo jest śliczna, jak wszystkie zwierzaczki na tym świecie. Nie będę rzucać kamieniem ale wyznaję zasadę R=R. Wiem, że to nie Ty ją złamałaś, zostałaś najnormalniej oszukana.
Zapraszam do poczytania wątków kociaków w typie ragdolla i od razu będziesz wiedziała co Cię czeka. Gdzieś przeczytałam, że tatusiem Twojego maleństwa jest kocur z hodowli w której pojawił się FIP. Bardzo niedobrze, mam nadzieję, że Twoja kicia jest zdrowa, bo podejrzewam, że nie miała robionych badań w tym kierunku.
Kot bardzo cierpi przy tej chorobie i umiera w męczarniach. Nie życzę tego nikomu. To włąśnie jest R=R (kot zdrowy, przebadany, po właściwych zdrowych rodzicach)
Trzymam za Was kciuki i oby mała myszka rosła zdrowa.
Oczywiście czekam na fotki całej Twojej brygady.
biru napisał: A, jest tyle kocich nieszczesc w schroniskach to ludzie jeszcze mnożą "bo ładne". Załamka
Naprawdę nie wrzucajcie do jednego worka wszystkich, którzy mają w domu koty nie rasowe. Czy to, że ktoś dał za kota 2 tysiące jest gwarantem tego, że ten kot będzie dobrze traktowany? Że nie będzie cierpiał, że ludzie poświęcą mu tyle czasu, uwagi i miłości, że będzie szczęśliwy? To tak jakby mówić, że tylko dzieci z bogatych domów mogą być szczęśliwe! Ileż ja znam ludzi, którzy mają zwykłe znajdy, kochają je, troszczą się o nie, a to dopiero są mieszanki! I nigdy nie wiadomo, jakimi chorobami są obciążone, bo często zostały wzięte z działki czy ze śmietnika. Ale czy ktoś odmawia im prawa, by żyć? Owszem, jestem przeciwna rozmnażaniu zwierząt dla pieniędzy, bo czytałam o pseudohodowlach, gdzie psy i koty śpią na kupę w przeokropnych warunkach. Ja na szczęście swojej kotki nie mam z takiego miejsca. Pazerność ludzka nie zna granic, to też fakt, ale akurat w tym przypadku zupełnie nie na miejscu. Moi znajomi znaleźli dla kociaków dobre i sprawdzone domy, wszystkie zostały rozdane wśród ich znajomych. Na szczęście nie zostały uśpione. Moja kocia jest pod stałą opieką weterynaryjną, traktuję każde swoje zwierzę jak członka rodziny. Rozumiem też hodowców jakże by inaczej - aczkolwiek z doświadczenia wiem, że czasami też pieniążki przesłaniają im oczy (szukaliśmy labradora dla znajomej, która ma dziecko z ADHD i przyznam szczerze, że odczucia z "prawdziwych hodowli" mamy mieszane... $$$). Dlatego też nie rozumiem ataków na moją osobę.
Ależ ja Cię nie atakuje. I bynajmniej nic w tym co napisałam nie stwierdzalo że tylko kot za 2 tys jest kochany.
Uważam ze koty i psy nie będące odpowiednie w typie / znajdujace się w hodowlach, powinny być kastrowane i sterylizowane. Dotyczy to zarowno mieszancow jak i zwierząt rasowych. Do sytuacji w.której pojawia się miot "ragdolli" u.ludzi świadomych i inteligentnych, posiadających kocurka i.kotkę w wieku zdolnym do zapłodnienia, nie posiadających hodowli, uważam za głupotę bądź w 90% działanie zamierzone bo przecież one sa sliczneeeee/ badz sprzedamy je. A tak jak napisałam wcześniej jest MASA naprawdę slicznych kotów które urodzily się na dziko (nie u kogoś w domu ze swiadomoscia ze może dojść.do zaplodnienia bo nie wycialem.jajek swojemu.kocurowi, pomijając nawet nocne.wycie i znaczenie terenu...) Przecież gdyby ludzie pomysleli (i o to.mi chodzi) to by.miotu nie było, i zamiast kotow z.pseudo do domów trafilyby bardzo potrzebujace i.kochane znajdki.
Nigdzie fakt zapłacenia za zwierzaka.nie daje gwarancji ze będzie mu się dobrze żylo czy że zawsze.bedze zdrowy. Koty z papierami w.pseudo się skads.biorą (tak jak na początku Pisalas że jest w tym przypadku) a przeciez ktoś za nie zapłacił, na ulicach pojawia się coraz więcej persów, kotów w typie syjamskich, tonkijskich etc etc. za nie też często ktoś płacił (choć w większości są to koty z pseudo).
Nie każda hodowla jest dobra i godna polecenia, i nikt nigdy tu tak nie pisał choć na stówę jest lepsza od rozmnażania kotów na.boku,.bo po co to ludzie robią, żeby popatrzec jak się rozwija maluszek? To niech wezmą z ulicy kotkę z kociętami, też będą mogli popatrzec i poszukać domów. Uważam że zwierzaków w schronach i.na ulicach.jest za dużo żeby je dodatkowo świadomie mnożyć poza hodowlą (w celu utrwalenia i rozwiniecia pożądanych.cech danej rasy które to działania są świadome i opierają się na.podłożu z.ogromnej.wiedzy dot danej rasy etc).
Nie ma tu nic do Ciebie,.przecież nie Ty rozmnozylas te koty. Jedyne wymieniana przez Ciebie hodowla może mieć jakieś pretensje, ale poza tym nie ma nic w tym co zrobiłaś złego. Może Twoja obrona postępowania tych ludzi działa .mi "pod włos" ale to już moje odczucie.
Przykro mi jeżeli odczuwasz to co piszę jako atak na siebie, nie jest to zamierzone. Jak już kilka razy napisałam.
Chcesz zwierze rasowe - kupujesz/adoptujesz z hodowli z papierami potwierdzającymi jego rasowość. Chcesz po prostu zwierzaka - idziesz do schroniska. Po co rozmnażać zwierzęta nierasowe, skoro jest tyle potrzebujących, które nie mają domów? Nie bez przyczyny organizuje się akcje sterylizacji/kastracji bezdomnych kotów czy psów. Schroniska pękają w szwach.
Żeby nie było - mam kotkę dachówkę, przygarniętą, uratowaną przed złym losem. Kotka zupełnie nie słyszy. Nie było łatwo, nie została nauczona przez swoją kocią mamę wielu kocich zachowań, bo za wcześnie ją od niej zabrano. Ale bardzo mi na niej zależało i oddałam jej całe serce.
Nie popieram produkcji zwierząt "w typie", rozmnażania swoich domowych pupili. To nie jest im potrzebne do szczęścia.
Ten obrazek jest sentencją, którą należy mieć zawsze w głowie: http://b12.grono.net.pl/120/85/gallery-82563663-500x500.jpg
dnia Pon 21:55, 18 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
dokładnie tak Dejikos, zgadzam sie w 100% do tego ładniej to ujęłas odemnie i krócej
Popieram myśli dziewczyn. Dodam jeszcze tylko, że biorąc zwierzątko z hodowli ZAWSZE jeteśmy pewni jego pochodzenia, cech psychofizycznych typowych dla danej rasy, a także w przeważającej części jego zdrowia.
Natomiast rozmnażane bez kontroli i papierów zwierzaki często bywają bardzo blisko spokrewnione, co może powodować wady genetyczne, a co za tym idzie wady psychiczne i fizyczne.
Nie zawsze tak jest, ale po kilku pokoleniach już nikt nie wie kto jest z kim spokrewniony, bo dokumentów brak.
My tu nie atakujemy Ciebie broń Boże !!!
To nie Twoja wina, że te kociaczki przyszły na świat. Ale pomyśl, co się stanie, gdy kolejna osoba zechce z tych kociaków też mieć małe koteczki ruszy lawina i już nikt nie będzie wiedział, kto był matką, a kto ojcem i kiedyś kociaki będzie miał np. brat z siostrą.
A kochać, to wszyscy opiekunowie kochają swoje zwierzaki, niezależnie, czy są rasowe, czy nie, bo po to w końcu je bierzemy pod opiekę.
Jednak chcemy uświadomić wszystkim, że nielegalne rozmnażanie jest złe i doprowadza do niszczenia rasy.
Hodowca sprzedając maluchy zawsze typuje te, które nadają się jego zdaniem do dalszej hodowli. Wybiera najpiękniejsze i najbliższe ideałowi rasy, ale nie z próżności, tylko po to, aby rasa było coraz doskonalsza. Wtedy nowi właściciele kupując takiego maluszka wiedzą w dużem przybliżeniu, czego się spodziewać po swoim nowym podopiecznym.
Co by nie pisać stało się. A teraz dawaj zdjęcia kruszynki i mam tylko nadzieję, że maleństwo będzie wysterylizowane w odpowiednim czasie aby potem nie było upsss....
Mimciuska napisał: Ale to dla mnie żadne zmartwienie mój pies też jest w typie bulteriera, a nasz drugi kot jest dachowcem zupełnie w niczym nam to nie przeszkadza, by je kochać i się nimi opiekować. Zauważyłam jednak pewną tendencję na tym forum, co nieco zaczyna mnie do niego zniechęcać...
Zgadzam się z Tobą w 100%! Też mam kotkę z tzw pseudohodowli, ale nam to nic nie przeszkadza, to kociak do kochania Żeby tylko była zdrowa to będę najszczęśliwsza na świecie
skwarka napisał: Mimciuska napisał: Ale to dla mnie żadne zmartwienie mój pies też jest w typie bulteriera, a nasz drugi kot jest dachowcem zupełnie w niczym nam to nie przeszkadza, by je kochać i się nimi opiekować. Zauważyłam jednak pewną tendencję na tym forum, co nieco zaczyna mnie do niego zniechęcać...
Zgadzam się z Tobą w 100%! Też mam kotkę z tzw pseudohodowli, ale nam to nic nie przeszkadza, to kociak do kochania Żeby tylko była zdrowa to będę najszczęśliwsza na świecie
No właśnie żeby była zdrowa!No cóż ten strach w tobie już pozostanie .
Skwarka szukanie takich samych przypadków jak Twój- to zła droga .Zauważ ,że cytujesz post z przed 2 lat.Nie wiemy jaki dalszy los jest tego kotka ...prawda?
Myślę ,że post"Kociej mamy", który był pisany do autorki tego wątku świetnie pasuje do Twojego przypadku.
Zacytuję więc go i powtórzę za autorką
kociamama napisał:
Koteczka jest urocza i napewno da Wam wiele radości.
Nie zrażaj się do naszego forum tylko dlatego, że pielegnujemy zasadę R = R ( rasowy = rodowodowy).
Tu nie chodzi o żadną próżność, czy chęć imponowania.
Nikt nie ma do Ciebie pretensji. Zwracamy tylko gdzie się da i jak często się da, uwagę na ten problem.
Po prostu w pseudohodowlach nikt nie jest pewien pochodzenia kota i jego rodziców. Dlatego często zdarza się kazirodztwo, bo nie można stwierdzić bez rodowodu, czy dane zwierzęta nie są np. rodzeństwem albo ojcem i córka itp.
Jeśli zgadzasz się z naszą zasadą R = R , to poproś moderatora np. Grażę o przeniesienie wąteczku Twojej kici do działu "Kot domowy i inne zwierzaki"
Mówimy, że kotek jest w typie Ragdolla i nadal go podziwiamy i chętnie śledzimy jego rozwój.
Tu zawsze możesz liczyć na dobre rady i wsparcie.
Jak poczytasz wątki innych kotków "w typie" zobaczysz, że nie zawsze jest tak wesoło. Niektóre dziewczyny miały z nimi poważne kłopoty zdrowotne i teraz same głośno innym staraja się tłumaczyć słuszność tezy R=R.
Więc się nie zrażaj i nadal z nami bądź.
Życzę, żeby Wasza Shisha zawsze była zdrowa i przynosiła Wam tylko radości i miłoszki.
Nikt nie ma do Ciebie pretensji.
Zwracamy tylko gdzie się da i jak często się da, uwagę na ten problem.
Oj, Skwarka- dowaliłaś teraz, pisząc kolokwialnie...
Szkoda, że "nic a nic" Ci to nie przeszkadza. Ciekawe, czy też nie będzie Ci przeszkadzało jak kotka (odpukać) zachoruje. Polecam wątek pt. Charlie. Poczytaj jak tam skończyło się wzięcie kotki z pseudo.
Poza tym, jak już pisałam w Twoim wątku, 8 tygodniowemu kociakowi "wszystko a wszystko" przeszkadza wyrwanie w tym.wieku od mamy, wydanie bez kompletu szczepień.
Jezu, tyle się trąbi o co chodzi w R=R, a dalej znajdują się ludzie, którzy rżną głupa albo naprawdę do nich nie dociera i wyskakują z hasłami, że nie wzięli kota dla papierka. To czemu,.do jasnej ciasnej nie poszli do schroniska? Ja ostatnio znalazłam na gumtree dwa piękne, półdługowłose kupki nieszczęścia. Śliczne! Śliczne i oddawane jako nierasowe, a.nie jako " rasowe bez rodowodu". Ha ha. Gorzki to śmiech.
Myślałam, Skwarko, że coś do Ciebie dotarło, a tu dupka zbita jednak. Szkoda.
Znajomy hodowca fajnie powiedział: "kupują byle gdzie, żeby oszczędzić 400 zł, a potem jest rozpacz, bo chory,.albo zdziwienie, bo z kotka wyrósł królik".
dnia Śro 22:48, 23 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz