SYLWESTER Z KOTEM?
sratatatajka portal
my używamy - moim zdaniem trochę pomaga.. ale ja mam dwa różne koty, Capsel nic się nie boi i na balkonie chciałby oglądać z nami fajerwerki natomiast Buba chowa się pod łóżko i bardzo się boi - feliway umożliwia mu w miarę komfortowe przeżycie ( nadal siedzi pod łóżkiem ale nie dyszy tylko najczęściej podsypia)wtyczkę lepiej włączyć wcześniej chociaż ze trzy dni
Kupie, bo u mnie cala trojka reaguje na takie halasy.
Mglawico dziekuje za rade,moze sa jeszcze jakies inne sposoby ,by pomoc zwierzakom.
U nas Ulas sie boi, chowa pod łóżkiem.
Mamy Feliway, damy im ziołowe krople Stressnal od weta, rolety zamkniemy i muzykę włączymy, zeby choć troszkę hałas fajerwerków zagłuszyć. Głaskanie tez pomaga w naszym przypadku, wiec będziemy sobie w 4 siedzieć w domku.
Podobno dobrze się sprawdza przyzwyczajanie zwierzaków przez cały rok... tzn puszczanie co jakiś czas nagrań z fajerwerków, jednocześnie dbając o to, by kojarzyło się to z miłymi rzeczami (zabawa, smakołyki, pieszczoty itd) na początku bardzo cichutko, potem stopniowo coraz głośniej itd, aż przestaje to przerażać.
Rolety spuszczam i muzyke cicho puszczam.
To co napisalas Ines jest bardzo ciekawe w przyszlym roku na pewno sprobuje,to moze pomoc.
Dobry pomysl z kroplami ziolowymi,przejade sie do weta.Dziewczyny dziekuje za rady.
Tak mi ich szkoda,one sie bardzo boja,a dachowka najbardziej.
dnia Sob 23:23, 27 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Biedne te nasze koty w tym czasie
My mamy sąsiada przez którego Nala nabawiła sie nerwicy, ale to juz temat na inny wątek.
Jak zdobędziesz te krople, to najlepiej pare dni wcześniej juz dać, np w poniedziałek.
A tak pozostaje Ci tylko tulić, głaskać wystraszone kociaki. Nali to pomaga, o ile fajerwerki są powiedzmy raz w roku, tak my sąsiada będziemy mieć jeszcze do wiosny
W poniedzialek bede probowala je zdobyc,zrobie wszystko,zeby pomoc moim biedakom.
Znalazlam taki pomocny artykul.
http://kocie-porady.pl/por/sylwester-jak-pomoc-przetrwac-kotu/
ja biorę udział w akcji nie strzelam w sylwestra. No ale pewnie sąsiedzi nie pójdą za moim przykładem ;/ Choć z drugiej strony nie dziwię się- raz do roku fajnie pooglądać fajerwerki gdyby tylko bezpieczne i ciche były ;-)
nie wszyscy sobie zdają sprawę, że to takie niebezpieczne dla zwierząt
mam nadzieję, że takie akcje jak "nie strzelam w sylwestra" cokolwiek zmienią w mentalności ludzi.. a z drugiej strony fajerwerki to światowa tradycja więc na pewno z niej nie zrezygnują
Tylko szkoda,ze nasi mali przjaciele cierpia.
https://www.facebook.com/pages/Zrezygnuj-z-fajerwerk%C3%B3w-dla-zwierz%C4%85t-to-koszmar/364245030388307[/img]
I jak tam wasze kotki po sylwestrze? mój Diego...spał
Arda oglądała fajerwerki z parapetu i okolic, zaintrygowana, choć i trochę zdezorientowana. Aurelka miała rozdwojenie jaźni - na zmianę łaaał, jakie ładne, idę do Ardy i och nie, zapomniałam, że się boję, uciekam do budki. I tak biegała między oknem a budką. Tula, jak To Tula. Była wkurzona, że ktoś jej syf robi na dzielni.
Ale i tak nie lubię fajerwerków. Że też ludziom nie szkoda kasy. Kota by sobie kupili
Nasz Ivuś siedział w oknie i oglądał, wystrzały go nie ruszały w ogóle. także super spokojnie
to się cieszę, że tak spokojnie u was ;-) rozdwojenie jaźni musiało wyglądać zabawnie
Nasze trio też sobie oglądało fajerwerki na parapecie - "Wow. Ojej. Co to? Ale świeci *_*"
A po jakichś 5-10 minutach znudziło im się i poszli robić coś bardziej produktywnego.
u nas tradycyjnie - Buba pod łóżkiem (ale schował się tylko na największą kanonadę, feliway dał radę), Capsel większość wieczoru spał na szafeczce ale jak zaczęli strzelać to wdrapał się na krzesełko żeby mieć lepszy widok
ogółem całkiem dobrze, chociaż podzielam zdanie Ines - szkoda kasy
U nas Danio na małe wystrzały nie reagował. Jak zobaczył coś kolorowego za oknem co do niego błyszczało to uciekł pod kuchenne meble, ale po jakimś czasie wyszedł i poszedł spać. Później ten widok już go nie ruszał. Niestety ktoś później dał pokaz mega głośnych wystrzałów i kot biegiem uciekł pod meble. Troche dłużej wychodził, ale wkońcu dał radę. Czym bliżej do 24 tym kot spokojniejszy
Moja trojka,mimo feromonow ciezko to przechodzila,Szafi,az warczal jak piesek.Dzisiaj biedaki nawet nie chcialy wyjsc na dwor.
Koty były z Mamą, ale zniosły to super! Filoś patrzył z zaciekawieniem na fajerwerki, a Fabiola trochę była zdezorientowana, ale wszystko ok. Ufff. Zamiast o północy z życzeniami to dzwoniłam spanikowana, jak tam moje dzieciątka
U nas Nutka też w miarę spokojnie, generalnie przy wystrzałach była taka czujna i chodziła z szyją wyciągniętą wysoko co to się dzieje. Widać było, że lekko zaniepokojona jest hukiem.
Gdy były mocne petardy to dopiero się wystraszyła i schowała pod łóżko, ale za chwilę znowu wychodzila z zaciekawieniem i tak parę razy a potem poszła spać na drapaku i wtedy jak już nawet coś za oknem błyskało to nie sprawiało wrażenia
Ogólnie było naprawdę bezproblemowo (na szczęście).
bardzo mi przykro szajen. Ale mam nadzieję że kocia trójka czuje się już bezpiecznie. Ciesze się kochani że u większości nie było problemu ;-)
U nas Sylwester minął spokojnie. Dragon był zainteresowany co się dzieje. Dopiero w sam "szczyt" fajerwerków trochę stał się lękliwy ale nie dyszał i nie chował się. Głaskanie i uspakajanie doraźne wystarczyło.
Jest dzielny
Nasz traktował okno jak TV. Naprzeciwko mamy wysoki blok w oknach ktorego odbijało się to co było za naszymi "plecami" więc kot miał pełne 3D i ogląd na wszystkie migotki niemal "dookoła". Siedział na drapaku i jakby mógł to wydrapałby szybę żeby złapać te małe kolorowe punkciki na niebie