ďťż

Hodowla Koty z Jury

sratatatajka portal

nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.



Oki ale Agamakoty nie wzięła z tej hodowli kota. Ostrzega przed tą hodowlą.

Mam pytanie, ta hodowla Koty z Jury sprzedaje koty z rodowodem??? Poza tym jeżeli zwierzęta tam są w takim stanie może trzeba to zgłosić do inspektrów przyjaciół zwierząt ???

Przerażające:( i pomysleć, że kiedyś zastanawiałam się nad kotkiem z tej "hodowli", mam nadzieję,że twoja koteczka już wydobrzała.
Jaki zbieg okoliczności- moja koleżanka też zarezerwowała kotkę z ChE:)

naranja ja już się nie mogę doczekać tego białego pompona A moja starawa koteczka jest smutna i bardzo mało w niej życia. 10 lat zyła ze swoją przyrodnią siostrą, a teraz nie ma się z kim gonić, tłuc i rywalizować o moje względy. Nawet brak rywalizacji przy misce powoduje zmniejszenie apetytu. Nie wiem co będzie po wprowadzeniu do domu malutkiego pomponika, co na to moja 11 letnia kocica Filemonka. Podejrzewam, że szczęśliwa to ona nie będzie, ale jestem dobrej myśli i postaram się zrobić to jak najlepiej i powolutku.



Na początku na pewno nie będzie łatwo, ale może przywróci Filemonce radość życia:-)

Agamakoty napisał: nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.

bravo!

Agamakoty napisał: nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.

Ja zadam pytanie czysto teoretyczne ... czy pojechałaś do następnej hodowli tego samego dnia kiedy odwiedziłaś tą z której wyszłaś załamana warunkami w jakich żyją koty ?

Ula najpierw byłam w Charming eyes i ogladałam kocięta. A że byłam też umówiona w Kotach z Jury to mimo, ze dziecko już nie chciało jechać, bo "biała kulka" już mu wpadła w oko, jednak pojechaliśmy. Ja zwyczajnie byłam ciekawa jak wygląda taka mała domowa hodowla, gdzie koteczka miała być wychowana z domownikami i przez to miała być bardzo przyjazna. A tam było jak w Zoo, stado małych szczeniaków, raczej różnych ras, jakiś wystraszony dorosły niemrawy kot w kącie a ta kotka, po którą niby przyjechałam była wyciągana z łózka. Kocinka nie dała się nawet utrzymać na rękach tak była przestraszona maltretującym ją stadem zwierzaków. Chudzinka nie miała w ogóle wąsów, czego Pani "hodowca" nie zauważyła i była zdziwiona, że kot ich nie ma. Do tego smród psich i kocich sików zmieszany ze smrodem fajek. To tyle o tej hodowli. Mam nadzieję, że już zaspokoiłam ciekawość, bo więcej nie mam zamiaru tego wspominać

Czy zaspokoiłaś moją ciekawość ... dość uszczypliwe stwierdzenie !
Byłam tylko ciekawa w jakiej kolejności odwiedzałaś hodowle mając na uwadze tylko i wyłącznie zapobiegliwość z twojej strony , to wszystko .
Życzę powodzenia w wyborze przyszłego kociego domownika !!

Co do tego stwierdzenia Agamakoty napisał: bo więcej nie mam zamiaru tego wspominać po co w takim układzie wspomniałaś o tym ? jeśli wiadomo że większość z ciekawości może wypytywać dalej

Ula to jest zwyczajnie bardzo przykre przeżycie i nie chcę już tego wałkować, bo podejrzewam,że ta kocinka długo nie pożyje.

Witam
Właśnie teraz przeczytałam informacje, że poszukujesz osób które zakupiły kota z hodowli KOTY Z JURY. Kilka dni temu kupiłam kocurka rasy MCO za dość niska kwotę. Powodem tej niskiej ceny prawdopodobnie jest likwidacja hodowli. Faktycznie kotów maja co nie miara. Nasz jest bardzo ułożony i pozytywnie nastawiony do ludzi. Jednak jego stan zdrowotny daje wiele do życzenia, biegunka, okropny zapach i jeszcze pchły. Martwię się czy to tylko problemy z układem trawiennym czy coś bardziej groźnego. Jestem pod stałą kontrolą z wet i hodowcą. Pani jest bardzo przejęta, ale wydaje mi się, że doskonale wiedziała w jakim stanie jest kotek.

Likwidują hodowlę? Widziałam, że byli ostatnio na wystawie w Krakowie...

Ja miałam wziąć kociaka z tej hodowli bo mam tam bardzo blisko ale za dużo przeczytałam negatywnych opinii i zrezygnowałam .

W Krakowie wystawiali MCO czy Ragdoll? Będę śledzić na ich stronie tę likwidacje hodowli

jolik_oi napisał: Kiedyś trafiłam w necie na ogłoszenie brytyjczyków (szukam kociastego dla naszej Pelki)z tej hodowli i coś w nich mi nie pasowało. Przepraszam , że tak na forum, ale tak z ciekawości zapytam , co z tą hodowlą jest nie tak?Na pierwszy rzut oka laika widać, że koty nie wyglądają tak, jak kot w typie rasy.
Witam, ale co to znaczy, , że nie do końca są takie jak powinny'', czyli rodowód który dostałam może być fałszywy i mam kota ragdolla,, podrobke''?
Pol roku temu kupiłam tam kotkę to co piszecie na forum o tej hodowli jest prawda takie samo stado zapchlonych kotków tam widziałam:-( kocham moja kotkę ale kolejny raz tam bym się nie udała po kota

Czemu zdecydowałaś sie zatem an kotka z tej hodowli skoro widziałaś że coś jest "nie tak?"

Cze, zdecydowałam się na kota z tej hodowli, ponieważ przebywam za granicą, rzadko przyjeżdżam do kraju, mało który hodowca chciał przetrzymać mi kota o parę m-cy dłużej, ponadto moja chęć posiadania ragdolla była chyba większa niż rozsądek. Chociaż nie powiem, bo szukałam na forach coś na temat tej hodowli ale zero wieści o niej, to są pierwsze historie na tym forum, dlatego też wreszcie założyłam tutaj konto żeby również moc się podzielić swoimi odczuciami. Pierwszy mój kontakt z tym hodowca był w dniu odbioru kotki, naprawde nie miałam możliwości zjazdu, wszystkie sprawy formalne były załatwione i wtedy zobaczyłam te warunki, jedynie na co nie mogę narzekać to na kontakt z hodowca, bo był ok, tylko te warunki... szkoda mi tych kociakow tam :-(

A jak się ma teraz Twoja koteczka? Załóż jej wątek i przedstaw ją

Na pewno ją przedstawię jak tylko znajdę chwile czasu, jedyny problem jaki mam teraz z kotka to jej stres, bywały momenty ze oddawał mocz z krwią, teraz po karmie jest lepiej.

Przeczytawszy Wasz - może już nieaktualny temat - postanowiłam napisać coś na temat hodowli z Zawiercia i okolic. Poza "Kotami z Jury" znam jeszcze jedną hodowlę o dokładnie takich samych warunkach przetrzymywania zwierząt. Kupiłam tam kota - nie Ragdolla a MCO - z wadami genetycznymi, wychudzonego, z jednostronnymi wąsami etc. etc. (mogłabym wymieniać w nieskończoność). Kupiłam tego kota z wielu powodów: brak doświadczenia, niewiedza - być może z perspektywy wieloletniego posiadacza kota, to skrajna głupota i nieodpowiedzialność - zgodzę się. Ale mleko zostało rozlane. Pytanie jednak co należy zrobić z takimi hodowlami. W tej, w której ja nabyłam kota, w trzypomieszczeniowym domu (w przedpokoju zamiast podłogi była ziemia) było ponad 20 kotów i kilka psów, dwójka dzieci i dwoje dorosłych. Co powinnam zrobić? Kota nie oddałam, choć powołując się na moje sumienie zaproponowano mi oddanie go. Nie zgodziłam się (miałby wrócić tam?). Ale co dalej? Oni sprzedają koty z rodowodem masowo. Nagłośnić sprawę? Stoję przed zakupem kolejnego kota - Ragdolla. Oglądam różne ogłoszenia i jestem przerażona. W mojej okolicy same "super hodowle". Nadmienię, że medialne nagłośnienie problemu nie byłoby problemem.

Ja myślę, że takie sprawy trzeba nagłaśniać i zgłaszać do związków.Dla dobra zwierząt i niedoświadczonych kupujących. Możesz podać nazwę tej fabryki?

M* o* - hodują MCO i Ragdolle, zamierzają jeszcze brytyjczyki i oczywiście psy, ale nawet nie wiem jakiej rasy. Dorosłych kotów mają 11. Wszystko jest na stronie.
dnia Wto 9:14, 26 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Rzeczywiście na stronie jest 12 kotów. Czy masz zdjęcia swojego kotka po odebraniu? Jakieś zdjęcie warunków w jakich ich koty żyją? Dokumentację medyczną Twojego MCO? Myślę,.że takie oskarżenia muszą być poparte dowodami i wtedy można działać.

Na Śląsku mieszka nasza MyButterfly i ma obecnie kocięta. Możesz z nią porozmawiać, ponieważ ma hodowlę z prawdziwego zdarzenia.
dnia Wto 7:39, 26 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Nie robiłam zdjęć, będąc na miejscu. To jedynie moje słowa. Mam zdjęcia kota przed odebraniem z hodowli (są też na ich stronie), po odebraniu z hodowli. Dokumentacji medycznej nie robiłam, weterynarz go zbadał i ustnie przekazał obserwację. A wady są widoczne. Ma przednią łapę w kształcie litery S, więc nie sposób tego zatuszować ani ukryć. To, że mój kot w dniu odebrania ważył 700g miało wynikać z tego, że przytłacza go duża ilość kotów w hodowli (tak powiedzieli), łapę zaś wytłumaczono: taki jego urok. Szkoda słów. Teraz mają miot Ragdolli, więc na pewno trafi na kilku szczęśliwców.
Hodowlę, z której zakupię kota na pewno sprawdzę dokładnie.

Witam ponownie, aż się wierzyć nie chce do czego ludzie są zdolni, za parę groszy! !! A te biedne zwierzęta przychodząc na świat, skazane są na wegetacje. Jeżeli masz tylko możliwość- nagłośnij sprawę, zrób to dla tych biedaków które same się nie obronia . Dlaczego związek który wydaje rodowody, podpisuje się pod takim kotem? Dlaczego nie są kontrolowane warunki bytowe zwierzęcia, powinno się spełniać pewne warunki by uzyskać rodowód-przynajmniej mnie się tak wydaje.
Ludzie piszmy o hodowlach tego typu!!! Gdybym ja miała możliwość przeczytania czegoś o hodowli z której moja kotka pochodzi, byłabym może bardziej rozsądniejsza...?!?

naranja napisał: Przerażające:( i pomysleć, że kiedyś zastanawiałam się nad kotkiem z tej "hodowli", mam nadzieję,że twoja koteczka już wydobrzała.
Jaki zbieg okoliczności- moja koleżanka też zarezerwowała kotkę z ChE:)

Ciekawi mnie dlaczego , kotka na zdjęciu z ciemna mordką jest taka wystraszona. Coś jej jest?
Może jest chora?

agaton napisał: Witam
Właśnie teraz przeczytałam informacje, że poszukujesz osób które zakupiły kota z hodowli KOTY Z JURY. Kilka dni temu kupiłam kocurka rasy MCO za dość niska kwotę. Powodem tej niskiej ceny prawdopodobnie jest likwidacja hodowli. Faktycznie kotów maja co nie miara. Nasz jest bardzo ułożony i pozytywnie nastawiony do ludzi. Jednak jego stan zdrowotny daje wiele do życzenia, biegunka, okropny zapach i jeszcze pchły. Martwię się czy to tylko problemy z układem trawiennym czy coś bardziej groźnego. Jestem pod stałą kontrolą z wet i hodowcą. Pani jest bardzo przejęta, ale wydaje mi się, że doskonale wiedziała w jakim stanie jest kotek.

Witam, jestem tutaj nowa, ale to nie ważne. Czytałam inne fora. Kupiłaś kota za dość niska cenę , tak piszesz. Czemu nie kupiłaś kota za 1800 i wzwyż ? Jest pozytywnie nastawiony, a czym go karmisz, to twoja sprawa? Pchły można przynieść na butach zapytaj weterynarza. Z tym problemem boryka się wiele hodowli. Jak pisała pewna pani na innym forum wróciła z wystawy z dyplomem i pchłami w prezencie

oktawia napisał: Agamakoty napisał: nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.

bravo!

Z tego co widzę , nie jesteś ekspertem. Nic nie widziałaś, a piszesz brawo?

Anusia napisał: oktawia napisał: Agamakoty napisał: nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.

bravo!

Z tego co widzę , nie jesteś ekspertem. Nic nie widziałaś, a piszesz brawo?

Anusiu Oktawia jest ekspertem przez duże E To wieloletni do tego wspaniały ,mądry i odpowiedzialny hodowca .Także pisząc TO jedno słowo -wie co robi!!!

kamisia napisał: Anusia napisał: oktawia napisał: Agamakoty napisał: nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.

bravo!

Z tego co widzę , nie jesteś ekspertem. Nic nie widziałaś, a piszesz brawo?

Anusiu Oktawia jest ekspertem przez duże E To wieloletni do tego wspaniały ,mądry i odpowiedzialny hodowca .Także pisząc TO jedno słowo -wie co robi!!!

Z tego co widzę ktoś rzuca temat na pożarcie lwom.
Podsumowując:
Po pierwsze sprawdziłam na stronie FPL, nie było ich na wystawie - pomówienie nr.1.
To podważa teorię o podrobionych rodowodach.Przypuszczam, że też można znaleść w FPL. Jak nie na stronie, to pewnie da się do nich zadzwonić.
Jak można stwierdzić po ogłoszeniu, że coś jest nie tak?-pomówienie 2

Wyczytałam, że na wystawie można złapać wiele chorób, od świeżba po pchły .
ILU HODOWCÓW MA Z TYM PROBLEM?

Kupujący często szukają tanich , dziwnych karm, a póżniej narzekają, że mają problemy z kotem.

Oktawię znasz tylko z forum, czy osobiście?

Znalazłam jeszcze coś:
,,Pies jest przyjacielem człowieka,
kot jest wredny,
a kim jest człowiek? "

Odpowiedz mi na tą sentencję.

k8k napisał: Przeczytawszy Wasz - może już nieaktualny temat - postanowiłam napisać coś na temat hodowli z Zawiercia i okolic. Poza "Kotami z Jury" znam jeszcze jedną hodowlę o dokładnie takich samych warunkach przetrzymywania zwierząt. Kupiłam tam kota - nie Ragdolla a MCO - z wadami genetycznymi, wychudzonego, z jednostronnymi wąsami etc. etc. (mogłabym wymieniać w nieskończoność). Kupiłam tego kota z wielu powodów: brak doświadczenia, niewiedza - być może z perspektywy wieloletniego posiadacza kota, to skrajna głupota i nieodpowiedzialność - zgodzę się. Ale mleko zostało rozlane. Pytanie jednak co należy zrobić z takimi hodowlami. W tej, w której ja nabyłam kota, w trzypomieszczeniowym domu (w przedpokoju zamiast podłogi była ziemia) było ponad 20 kotów i kilka psów, dwójka dzieci i dwoje dorosłych. Co powinnam zrobić? Kota nie oddałam, choć powołując się na moje sumienie zaproponowano mi oddanie go. Nie zgodziłam się (miałby wrócić tam?). Ale co dalej? Oni sprzedają koty z rodowodem masowo. Nagłośnić sprawę? Stoję przed zakupem kolejnego kota - Ragdolla. Oglądam różne ogłoszenia i jestem przerażona. W mojej okolicy same "super hodowle". Nadmienię, że medialne nagłośnienie problemu nie byłoby problemem.

Mam pytanie:
Dlaczego kupiłaś tego kota jeśli miał krzywą łapkę i ważył tylko 70 dkg.Nie kupowałaś kota w worku. Widziałaś go.Mogłaś odmówić i wyjść. Może skusiła cię cena? A teraz komuś obrabiasz p....Hodowla kotów, czy psów, to nie jest zakład mercedesa, który wydaje tylko i wyłącznie doskonałe egzemplarze na gwarancji. Tylko to jest tak jak z ludżmi. Jeden jest piękny, zdrowy, nadaje się na wystawy, ale rodzą się również takie, i to wcale nie jest wina hodowcy, które są z jakimiś wadami. Czy hodowca powinien je wyeliminować poprzez uśpienie? Czy one nie mają prawa żyć? I dlatego, jeżeli się zdecydowałaś wziąść kotka jak podejrzewam o wiele niższej cenie, to kochaj go takim jakim jest. Jeżeli cię interesują wystawy i piękne koty, to sprawdz jakie są ceny i tam kupuj. Chodż i tak nikt ci nie zagwarantuje że będzie piękny i zdrowy.
dnia Pon 20:36, 15 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Znalazłam jeszcze wątki na temat hodowli Koty z Jury:

http://www.ragdollclub.fora.pl/powitanie,2/witam-z-opola,5720.html

http://www.ragdollclub.fora.pl/przedstaw-nam-swojego-ragdollka,8/slazak-cyryl,5324.html

Mam daleko, ale w tym roku uzbieram i pojadę do nich kupić kiciunie do przytulania.

Pozdrowienia dla pozytywnie nastawionych.

Anusia napisał:
Mam daleko, ale w tym roku uzbieram i pojadę do nich kupić kiciunie do przytulania.

Anusia nie wiem dlaczego, ale mam nieodparte wrażenie,że coś więcej niż chęć kupna kota łączy cię z tą hodowlą......czyżby za nickiem "Anusia" kryła się osoba bezpośrednio związana z hodowlą ?
Nie wydaje mi się, aby to był przypadek,że akurat trafiasz do tego działu.Wyszukujesz "koty z Jury" i kiedy wyczytujesz iż hodowla nie ma zbyt pochlebnych opinii, oznajmiasz, że właśnie stamtąd pragniesz mieć koteczka ....nie sądzisz ,że to co najmniej dziwne.!?

Co do twojego pytania o Oktawię .Zaspokoję twoją ciekawość - owszem znam ją również osobiście .....chodź uważam iż nie ma, to żadnego znaczenia .Jeśli ktoś jest fachowcem w danej dziedzinie, to swoja wiedzą może dzielić się również poprzez forum .

I jeszcze ostatnia sprawa jak to ujęłaś-"pomówienie nr2"
Anusia napisał:
Jak można stwierdzić po ogłoszeniu, że coś jest nie tak?-pomówienie 2

Agamakoty napisał: nie, ja nie wzięłam, ale tam byłam z ogłoszenia. Zobaczyłam, załamałam ręcę i pojechałam do innej hodowli. W zupełnie innej hodowli zadatkowałam kociczkę.

Jak widzisz zdanie o hodowli nie padło na podstawie przeczytanego ogłoszenia! A na podstawie wizyty w tejże hodowli ! Wyraźnie dziewczyna to napisała!

Uważam ,że takie opinie są wystarczającym powodem ,by takie hodowle omijać szerokim łukiem.
Ja osobiście nie kupiłabym tam kota ,ani żadnego innego zwierzaka .
I to byłoby na tyle z mojej strony .

Też mam odczucia podobne do kamisiowych (pewnie pani hodowczyni próbuje bronić swoją mocno nadszarpniętą reputację,.ale chyba nie tędy droga ).

Brawo Kamisia, brawo Solea!
I ja, odkąd dzisiaj przeczytałam ten bełkot forumowiczki Anusi, miałam ogromną ochotę napisać, abyśmy nie dawały się podpuszczać w dyskusjach, które noszą tak napastliwy charakter. Też sobie prześledziłam posty Anusi i na temat tej osoby mam dokładnie takie samo zdanie. Poważnie podejrzewam, że to może być nawet i sama właścicielka tej wzmiankowanej "hodowli". Albo ostatecznie klakier.

Szanowna Pani Anusiu, bez względu kim jesteś, nie taką podstępną drogą i nie takim tonem ratuje się praktycznie upadłą reputację firmy.

W pełni zgadzam się również z opiniami wyrażonymi na naszym forum, że we wzmiankowanej "hodowli" jest potrzebna pilna i radykalna interwencja stosownych służb d/s obrony praw zwierząt.

A tak przy okazji, ubawiło mnie, jak to Anusia pojęcie "pomówienie 1" ( w języku polskim słowo "pomówienie" oznacza "niesłuszne, bezpodstawne oskarżenie") podczepiła pod fakt obecności wyżej wzmiankowanej "hodowli" na jakiejś wystawie. Ha, ha, haaaa!!!! Dziewczyny, czyli jak uczestniczycie w wystawach kotów, to pamiętajcie, że jesteście OSKARŻONE O UDZIAŁ! No i jak się z tym teraz czujecie?


Nie jestem ani właścicielką, ani nie byłam w tej hodowli. Ale kiedyś miałam hodowlę kotów i wiem, że bardzo często ci co mają hodowle psują reputację innym hodowlom, aby ich wykosić.Bo mi też tak zrobiono. Ja byłam na tyle głupia że się z tego wycofałam zamiast stawić czoła.
Jeżeli nie jesteście hodowczyniami, to skąd wiecie i czemu się tak interesujecie. Z tego co wiem, a rozmawiałam z wieloma hodowczyniami co miały hodowlę 1-3 lata, to właśnie stare wygi obczerniają je, aby zlikwidowały. Najlepszym sposobem jest jechać tam i spradzić samemu.
Wtedy na ten temat dyskutować.

Anusia,.ale opinie wyraziły osoby, które właśnie były i sprawdziły, proszę- zwróć na to uwagę.

Na tym forum większość to młodzi hodowcy, a nie "stare wygi", pomijając, że ta większość to forumowa mniejszość, gdyż zdecydowanie więcej jest "zwykłych" posiadaczy kotów.

A dlaczego mamy się nie interesować?

Tutaj nie chodzi o konflikty na linii hodowca-Hodowca, ale o dobro zwierząt, więc w ogóle nie rozumiem, po co tu wyciągać argumenta ad "a bo ta baba psuje mi reputacje bo chce sprzedać swoje koty i zabrać mi klientów". To jest w ogóle nie ten poziom merytoryczny dyskusji, a większość osób, która się wypowiedziała, to zwykli właściciele i osoby, które rozważając kupno do hodowli wybrały się osobiście.

Odpowiedź dla Anusi:
Dziewczyno nie interesuje mnie kim jesteś i czym się zajmujesz, jednak odnoszę wrażenie, że bardzo zależy Ci na obronie tej pseudo hodowli . Proszę bardzo, ale nie próbuj mnie atakować i oceniać. Kota kupiłam za tak niską cenę, bo naprawdę uwierzyłam w likwidację hodowli. A co do karmy, którą karmię kota - to jest z wyższej półki. Nie jestem hodowcą i nigdy nim nie będę, nikogo nie chcę wygryź. Za bardzo kocham zwierzęta, nie potrzebuję na nich zarabiać, mam je po to, aby były obok mnie, bo dobrze się z nimi czuję. Zaufałam, bo myślałam, że hodowcy to uczciwi ludzie, którzy nie oszukują. A na koniec: nie żałuję, że kupiłam tego kota, bo gdybym tego nie zrobiła pewnie go by już nie było. Poświeciłam sporo czasu, zdrowia o kasie już nie wspomnę, ale opłaciło się. Jest piękny i kochany.
Więc zastanów się nad sobą i nad tym co piszesz, możesz kogoś obrazić.

Hej!
Ja kupiłam kotka w tej hodowli. Pod względem charakteru jest cudowny. Przytulaśny, towarzyski, nie brudzi, ani nie niszczy. Lgnie do mnie i szuka mojej uwagi. Jest też trochę gadatliwy. Kiedy go przywiozłam nie był przerażony, raczej ciekawski. Traktował mnie z dystansem, ale nie uciekał gdzie pieprz rośnie
Nie mogę nic złego powiedzieć.
dnia Pią 7:29, 23 Paź 2015, w całości zmieniany 3 razy
Agucha , ja osobiście tej hodowli nie znam ,nigdy tam nie byłam i nie znam hodowczyni . Wszystko co słyszałam to relacje forumowe więc praktycznie nie mogę o niej nic powiedzieć. Prawdą jednak jest że często słyszy się głosy o nieprawidłowościach w tej hodowli. Jedno zdanie napisane przez Ciebie trochę mnie zaskoczyło a mianowicie stwierdzenie weta że kamień pojawił się od zbyt małej ilości suchego. Dam Ci dobrą radę jeśli wet szafuje takimi opiniami to go zmień bo to zabobon , wet powinien poszukać przyczyny powstania kamienia u kociaka a nie wciskać głupoty rodem z bajki.

Dziękuję bardzo za radę!
Na pewno wybiorę się do innego weterynarza, już i tak to planowałam, bo sama wolałam sprawdzić jej problem gdzie indziej. Dobrze, że zwróciłaś mi na to uwagę, bo w internecie różne rzeczy czytałam.

Chciałam tylko opisać moje odczucia. Mam nadzieję, że komuś się przydadzą. Sama kolejnego kotka stamtąd nie wezmę (bo drugiego w ogóle nie będę brać ).. ale mojego uwielbiam, bo na prawdę nie da się go nie kochać.
dnia Pią 7:30, 23 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Ja swojego kotka wzięłam z tej hodowli 2 miesiące temu. Kicia jest na prawdę kochana. Kiedy ją brałam była zadbana i w dobrym stanie, nie mogę na to narzekać. Po wizycie u weterynarza to się tylko potwierdziło.
Nie wiem jakie inni mają doświadczenia, ale ja cieszę się, że zdecydowałam się akurat na tą kociczkę Mój mały kochany przylep <3
dnia Pią 7:52, 09 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Od Września 2013 posiadam kota z tej hodowli.

Mogę jakoś pomóc ?

Mam kociaka (brytyjczyk) z tej hodowli od 1,5 roku. Kiciek jest bardzo kochany i bardzo lubi pieszczochy. Hodowlę i kota wybierał mój mąż (to było takie moje spełnienie marzeń; czarny brytyjczyk:)). Wrażenie jeżeli chodzi o hodowlę - podobnie jak już pisaliście, bardzo dużo różnych zwierząt. Kotek trafił do nas w sobotę a w niedzielę szukaliśmy weterynarza. Dlaczego? Kichał, miał katar i gluty z nosa mu wylatywała przy kichaniu, dodatkowo łzawiło mu oczko. Seria zastrzyków, krople do oka i nosa, potem coś na wzmocnienie i kotek był zdrowy. Potem pojawiły się jeszcze problemy z dziąsłami, ale już jest ok. Hodowla ta nie cieszy się dobrą sławą u naszego wet. Podejrzewam, że stan zdrowia kociaków może być taki a nie inny z powodu, że jest tam dużo zwierząt. Wystarczy, że zachoruje jedno.

Witam Państwa.
Od jakiegoś czasu obserwuję forum dotyczące naszej hodowli.
Dzisiaj zadzwoniła do mnie Pani, bardzo miła i rozsądna. Dała mi wiele do myślenia, więc dlatego tu jestem. Szczerze mówiąc, to nie wiem co tu robię, bo nie mam zamiaru przekonywać Państwa do nas, a z drugiej zaś strony jest mi przykro, że zaistniała taka sytuacja. Nie wiem czy Państwo zdają sobie sprawę co to jest hodowla, na przeciw jednego kociaczka w domu, który jest wykastrowany lub sterylizowany?
Nasze małe maluchy, jak i dorosłe kociaki są pod naszą stałą obserwacją. Dajemy im wiele miłości i poświęcamy im dużo czasu. Jesteśmy pod stałą opieką weterynaryjną. Nasze mieszkanie jest systematycznie sprzątane i dezynfekowane, nasze kociaki systematycznie odrobaczane i szczepione najlepszymi szczepionkami. Purovax.

Oddajemy w Wasze ręce nasze małe dzieciaczki po nieprzespanych nocach i wyrzeczeniach, bo prowadząc hodowlę zdajemy sobie sprawę, że pod opieką mamy życie wielu maleńkich pieścioszków i dorosłych przytulaczy. A tu każdy ma coś do powiedzenia i zrobienia Ci Państwo, co mają hodowlę doskonale wiedzą o czym piszę.
Kupując od nas kociaczka, każdy z Państwa jest informowany o tym, co maluszek je, co powinien, prosimy o kontynuację szczepień, odrobaczeń, obowiązkową kontrolę weterynaryjną w okresie trzech dni od nabycia kociaczka. Z tego co się orientuję wszystkie hodowle stosują taki termin. A także kontakt z nami, ponieważ jest dla nas ważne, co się dzieje z naszym wychowankiem.
Jest nam bardzo miło, kiedy nowy opiekun odzywa się do nas po tygodniu, miesiącu, czy roku. Prosimy, aby w razie potrzeby lub choroby malca, bo jest to przecież dziecko, informować nas, bo zawsze służymy radą i pomocą.
Bardzo mnie zainteresował ostatni post Pani Jolanty. Szkoda, że odezwała się do nas dopiero po półtora roku przez forum.
Czy koty chorują ? Odpowiem pytaniem na pytanie. A czy ludzie chorują, czy dzieci chorują? Tak. Nawet w najlepszych rodzinach i z najlepszymi rodowodami.
Biegunkę przyniesiemy w prezencie kotu z przedszkola, szkoły, czy pracy. Na nasze przeziębienia koty nie są obojętne. Na remonty w naszych mieszkaniach reagują osłabieniem układu immunologicznego spowodowanego stresem. Na zmianę otoczenia, wyjazd bliskiej osoby również mogą się osłabić mimo, że są systematycznie szczepione i zadbane.
Nie będę Państwu robić wykładów, bo każdy kto ma kota lub chce go mieć, mimo, że jest tak delikatny i subtelny interesuje się nim, zna jego potrzeby i słabości.
Kochani, ale nie o to chodzi, aby wytykać sobie i nabywcom błędy. To kot uważa się za bóstwo i ma rację. Chcę powiedzieć, że kiedy podejmujemy się opieki nad nim, musimy sobie zdawać sprawę, że zabierając go do swojego domu przyjmujemy maluszka o którego należy dbać od momentu naszego pożegnania.
Jeśli chodzi Państwu o wystawy, to nie bywam na nich z dwóch powodów. Pierwszy: lubię, kiedy moje koty są spokojne. Kiedyś jeździłam na nie. Mieliśmy w hodowli dwa Grand International Champion, ale stwierdziłam, że jest to zbyteczne i nie warte stresów naszych kotów i ryzyka ,,przyniesienia'' prezentu w postaci choróbki oraz rozregulowania potrzeb ( picie, jedzenie, kuwetka). Nasze koty tego nie lubią. I tu wielu hodowców może na mnie krzyczeć i niecenzuralnie nazywać. Trudno. Drugi, to całkowicie prywatny. Nie będę pisać jaki, aby nie dawać powodów.
Drodzy Państwo w naszej hodowli jest dużo kociaków. Jak ktoś z osób uczestniczących w tym forum napisał: ,,dużo zwierząt'', ale mieszkających z nami, a raczej my mieszkamy z nimi Czy wyżej wymienionym osobą nie pasuje to, że przyjechali do hodowli ?
Jeśli nasze koty mieszkają w tragicznych warunkach, takich, cytuję ,, że masakra'', to w jakich warunkach żyje i mieszka moja rodzina? Odpowiem. Myślę, że żyjemy jak przeciętna Polska rodzina lecz z duuużą dawką miłości od kociaków i dla nich.
Dla osób, które lubią zwierzęta mam informację. W ostatnią sobotę przyjechał do nas szczeniaczek. Nasz syn jest szczęśliwy, my zresztą też Kociaki zaczepiają go do zabawy

Drodzy Państwo nas nie trzeba szukać, jesteśmy zawsze do Waszej dyspozycji, bo chodzi o maluszka z naszej hodowli.

Serdecznie Państwa pozdrawiam oraz Panią z którą miałam dzisiaj przyjemność rozmawiać


dnia Śro 6:06, 16 Wrz 2015, w całości zmieniany 4 razy
Ile ludzi, tyle opinii..

Mam dwie, cudowne, przekochane i przeurocze dziewczynki z Hodowli Koty z Jury, a oprócz mnie ma również moja mama i babcia. Żadna z nas nie narzeka na zdrowie i kondycję kociaków.
Po zabraniu moich Księżniczek z hodowli byłam w ciągłym kontakcie z Hodowcą, mogłam z każdym pytaniem zadzwonić i otrzymać poradę, co było w tamtym momencie bardzo ważne, ponieważ stawiałam pierwsze kroki, jako 'Kocia Mama'.

"Czy koty chorują ? Odpowiem pytaniem na pytanie. A czy ludzie chorują, czy dzieci chorują? Tak. Nawet w najlepszych rodzinach i z najlepszymi rodowodami.
Biegunkę przyniesiemy w prezencie kotu z przedszkola, szkoły, czy pracy. Na nasze przeziębienia koty nie są obojętne. Na remonty w naszych mieszkaniach reagują osłabieniem układu immunologicznego spowodowanego stresem. Na zmianę otoczenia, wyjazd bliskiej osoby również mogą się osłabić mimo, że są systematycznie szczepione i zadbane."
- Zgadzam się w 100% z tą wypowiedzią. Sama miałam przykład u siebie w domu, kiedy to ja i mój Narzeczony gorzej się czuliśmy i nasze samopoczucie przeszło na Dziewczynki.. wg niektórych to pewnie wina Hodowli, że po ponad roku czasu się przeziębiły.


Niestety, muszę niektórych z Was zmartwić, ale koty, które kupiłam w tej hodowli są okazem zdrowia.

A na koniec, dla Właścicielki - co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Pozdrawiamy,
Ja i moje dwie, ZDROWE Dziewczynki.

PS
każdy, kto był na miejscu, wie, ile Serca daje Właścicielka swoim Zwierzakom..
dnia Pią 22:45, 11 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Witam, jestem tutaj nowa i czekam aż miną 24h abym mogła przedstawić swojego kociaka.
Nasz chłopczyk również jest z tej hodowli. Jest tam sporo kociaków ale żadne nie chowało sie w kąt jak przyszliśmy odebrać naszego chłopaka. W dniu odbioru ważył 1,9kg, więc uważam że o niego dbano. Jest kochany, często włącza się traktorek podczas głaskania Nasz kotek po przyjeździe do domu po dwóch dniach zaczął kichać, szybka reakcja wizytą u weta i już po problemie. Przyczyn może być wiele ale na 90% to stres-1,5 godz podróż do nowego domu. Kociak jest z nami już od miesiąca.
Serdecznie pozdrawiam Panią hodowczynie

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aniusiaczek.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 sratatatajka portal | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.