Jakie są wady kota ragdolla?
sratatatajka portal
Nie po prostu zostawia je właśnie na kanapach i innych materiałach. I dobrze, lepiej takie niż fruwające kotki po całym mieszkaniu.hahahaha, a ja mam wszędzie białą tapicerkę i dlatego ich nie widzę
Kamisia bardzo fajnie wszystko opisała.
Każdy kot, który ma sierść/włos będzie go gubił. Każdy kot bez względu na rasę może coś w domu zniszczyć....przede wszystkim decydujęc się na kota to podobnie jak zdecydować się na dziecko...dziecko też robi szkody a kotu tak samo jak dziecku trzeba to wybaczyć i uznać za całkowicie normalne. Jeśli kotś ma z domu zrobione muzeum to odradzam posiadanie zarówno dzieci jak kotów
Chyba jedyną wadą, jeśli można tak powiedzieć, jest jego niezaradność i ciamajdowatość. Ale wg. mnie to raczej zaleta. Uwielbiam to w nich Rasa cudowna !!!
Raguś jak każdy kot śierść gubi. Czasem jest ich więcej czasem mniej.
Zależy to od wielu czynników.
U nas akurat u raga nie ma problemu większego z kłakami.
Wiecej produkują biremki, ale za to bardziej lubią czesanie.
I tak trzeba sprzątać i odkurzać a kłaki i tak pewnie od czasu do czasu znajdziesz w kanapce.
Jak Ci to nie przeszkadza to już OK.
Ragdoll nie ma wad. To rasa idealna.
Co do sierści to obiektywnie stwierdzę, że lata tego w powietrzu trochę. Sierść dachowców jest cięższa, bardziej leży na ziemi, a ragdollowa to taki trochę puch. Lata sobie po pomieszczeniu, wzbija się w powietrze (u mnie brak dywanów i wykładzin, same panele, płytki a kanapy skórzane).
Ja choć jestem nawet dość mocno pedantyczna w pelni to toleruję. Sprząta się w domu bez względu na obecność zwierząt. Sierść zwierzaka to drobiazg w porównianiu z tym ile ragusie potrafią dać radości.
Powtórzę więc: ta rasa nie ma wad.
Polka Inka
A ja znalazłam wadę.
Też myślałam, że to idealne rasa, ale zaczynam się łapać na tym, że chwilami irytuje mnie flegmatyczność Racucha.
Jest piękny, miękki i leży na łóżku jak poduszka.
Prawie nic innego nie robi (chyba, że jest głodny lub bawi się z małym).
Chciałabym, żeby czasem się chociaż przespacerował po mieszkaniu, żeby wykazał się jakąkolwiek aktywnością. Nawet bawić się już mało chce. Wydoroślał.
Daleko mi do chęci posiadania kota gorącokrwistego, którego wszędzie pełno, ale jednak mój Racuch jest jak pluszowy miś. Różni się od niego tylko tym, że misie nie robią kup w kuwecie i nie jedzą.
Poza tym to faktycznie rasa idealna!
Smużko ja mam porównanie ragdolli do brytyjczyków, i powiem Tobie że to to dopiero są misie. Owszem ragdolle są lekko ciamajdowate, flegmatyczne, łagodne ale brytki niebieskie to już całkiem leniwce.
Ragdollowi jak się chce spać to szuka ludzkiej obecności, kladzie się i śpi przy domownikach. Zaś jak brytyjczyk ma ochotę na to samo to wtula się w swój kosz i nie widać kota więcej niż poł dnia. Brytek sto razy się przeciągnie zanim wstanie. Ragdoll ma jednak większy wigor. Na podstawie moich kotów przykłady mogłabym mnożyć. Ragdoll jest aktywniejszy we wszystkim.
Mój TŻ gdy szukaliśmy drugiego kota jako towarzystwo dla brytka (i dla nas) błagal mnie, aby to była jednak rasa z większą aktywnością niż brytyjski niebieski.
Udało się. Ragdolle mają więcej energii.
Sądzę, że jeśli chodzi o usposobienie to są to koty o średniej aktywności.
Spokojniejsze są persy i brytyjczyki. W środku są ragdolle. Aktywniejsze od ragusiów to koty syberyjskie, norwegi, syjamskie, maine coony.
Polka Inka
Nie zgodzę się z Tobą Inko. Moja brytyjka to wulkan energii. Oczywiście lubi też słodkie lenistwa, jednak ogólnie jest żywa. Ragdolla bardzo trudno namówić na zabawę, ona przy patyczku jest pierwsza.
Co kot, to inaczej. Nawet jeśli są tej samej rasy. Trudno uogólniać tak dużą grupę.
Ja mam nadzieję, że nasz dachowiec rozkręci trochę Racucha.
Już teraz nocami są szaleństwa. Jeszcze 3 tygodnie temu Racuszek mógł spać prawie całą dobę.
Teraz przynajmniej biega wieczorami.
No to trochę Ci zazdroszczę Dejikos aktywnego brytka. Mój to leniwiec jakich mało. Nawet jak biegnie po coś to robi to ślamazarnie i powolnie. Mówię na niego koala, albo niedzwiedź.
Mój brytek porównując do ragdolla jest bardziej skoczny. Właściewie to kot niskopodłogowy, ale jak już chce wskoczyć gdzieś wysoko to potrafi to zrobić. Ragdoll bezpośrednio nie umie. Musi mieć coś podstawione, aby się wspiąć wyżej.
Zwyciężyła więc stara prawda, że każdy jest indywidualnością na swój sposób.
Tak być powinno. Dzięki temu mamy urozmaicenie w przyrodzie.
Nawet w dzieciństwie jak miałam papugi to dostrzegałam ich odmienny charakter. Co ptaszek to inne usposobienie. i tak powinno być...
Polka Inka
Właśnie w tej chwili dotkliwie odczuwam jedyną wadę moich ragusiów - one kochają zimno!
Jestem potwornym zmarzluchem, potrafię się trząść z zimna nawet w lato. Wyobrażałam sobie, że razem z moimi kotkami będę sobie w zimie siedzieć pod kocykiem... Taaaak, za dużo "Przygód kota Filemona" się naoglądałam...
Moje kociaki uwielbiają leżeć na kafelkach, na gołych parapetach (zwłaszcza w kuchni, gdzie jest rozszczelnione okno) no i na balkonie. Najlepszą temperaturą jest dla nich 10 stopni! Nie da się ich namówić na powrót do domu. Przy niższej temperaturze Gracja wraca do mieszkania (jest chudziutka i ma rzadsze futerko). Natomiast Geniusz twardo siedzi dalej. W ogóle nie interesuje go to co się dzieje na dworze - leży zwrócony pyszczkiem w stronę mieszkania i sobie drzemie. Ewidentnie chłodzi sobie pupsko, a ja tymczasem zamarzam we własnym domu... Nie mam sumienia go wyganiać z balkonu - do niedawna był chorowitym biedactwem, a teraz widać, że chłodne powietrze mu służy. Chyba się hartuje czy coś...
No więc zakupiłam sobie ciepłe podkolanówki i góralskie papcie z futerkiem i jakoś ten ziąb wytrzymuję - czego się nie robi dla ukochanych kociambrów...
Też zauważyłam, że Tula lubi chłodek. Kiedy chce być blisko w nas w nocy to nigdy nie kładzie się przy nas ani na pościeli, tylko na samym brzeżku, gdzie jest tylko prześcieradło i chłodniej. Lubi kafle w kuchni i zimny parapet przy oknie, gdzie zrobiłam jej legowisko, ale ona i tak często siada obok niego na zimnej kamiennej płycie. Wiele czasu spędza też w łazience, gdzie jest chłodniej - rozsuwa sobie na bok wszystkie dywaniki i wyleguje się na płytkach. Jest też pierwsza jak się otwiera lodówkę - co dziwne nie szuka tam jedzenia ale miejsca, gdzie by się położyć. Dodam że u nas w domu nie panują jakieś tropikalne warunki, zwykle jest około 20C.
Racuch też sypia głównie na parapecie lub gołej podłodze.
Mój niezyjący ragdoll Czesio miał identycznie. Też był zimnolubny. Najchętniej spał na plytkach i to calorocznie.
Jest tutaj na forum jego brat i też właścicielka opisując swego kota napisala, że woli chłód i kladzie się zazwyczaj na kafelkach, ciepła unikając.
Coś w tym jest...
Polka Inka
Mam Leonka od ponad miesiąca - niegdyś miałam psy i moja wiedza dotyczyła głównie psów. Teraz mam kota. Zakochałam się Na razie nie gubi sierści (listopad)ale domyslam się, iż wiosną bedzie trudniej:) Karmie go głównie surowym miesem (wołowinka, drób itp) staram się by jadł jak najbliżej menu typu barf - a ponoc to minimalizuje wypadanie sierści również. no i czesanie - codziennie. poza tym jest czysciutki - nie brudzi itp. Wady? jeszcze nie znam!
Ines napisał: Też zauważyłam, że Tula lubi chłodek. Kiedy chce być blisko w nas w nocy to nigdy nie kładzie się przy nas ani na pościeli, tylko na samym brzeżku, gdzie jest tylko prześcieradło i chłodniej. Lubi kafle w kuchni i zimny parapet przy oknie, gdzie zrobiłam jej legowisko, ale ona i tak często siada obok niego na zimnej kamiennej płycie. Wiele czasu spędza też w łazience, gdzie jest chłodniej - rozsuwa sobie na bok wszystkie dywaniki i wyleguje się na płytkach. Jest też pierwsza jak się otwiera lodówkę - co dziwne nie szuka tam jedzenia ale miejsca, gdzie by się położyć. Dodam że u nas w domu nie panują jakieś tropikalne warunki, zwykle jest około 20C.
Witam,
Na dzień dobry się przywitam, bo to mój pierwszy post na forum.
Chciałam się odnieść do tematu Ragusiów lubiących zimno, mój Pan Sulu niestety go nie lubi. Na dworze, na śniegu był tylko 30 sekund, potem stwierdził, ze śnieg nie jest godzien by po nim stąpał. Ale lubi też spać pod kołdrą, więc mój "egzemplarz" lubi bardziej ciepełko. Szkoda też, ze uwielbia spacery na szelkach, jednak na dwór na zimno nie wyjdzie.
Przypadkiem trafiłam na coś takiego: http://www.koty.org.pl/rasykotow/10,0,0,wady-zalety-Kot-Ragdoll.htm i piszę o tym ze względu na najczęściej wymienianą wadę, bo zamurowało mnie czy wasze ragi... "lubią śmietniki"?
O w mordę! Ale pierdoły!
Ines napisał: Przypadkiem trafiłam na coś takiego: http://www.koty.org.pl/rasykotow/10,0,0,wady-zalety-Kot-Ragdoll.htm i piszę o tym ze względu na najczęściej wymienianą wadę, bo zamurowało mnie czy wasze ragi... "lubią śmietniki"?
To pewnie ten sam który "lubi SMRUD" - mowo polska...
Może to jakiś inny "smrud"... Skoro jest wymieniony w zaletach
Taaaaa i do tego sa niskopodlogowe,a wiele z nich lazi po drzewach i tubach
Takie wyliczanie to brednie,bo wiadomo,ze sa koty i koty i w kazdej rasie sa wyjatki,ktore tylko potwierdzaja regule
dnia Wto 20:22, 12 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Akurat tą niskopodłogowość mój Geniuszek sobie wziął głęboko do serca.
Racuch nie jest czuły, nie jest pieszczochem, nie śpi z nami, nie siedzi na kolanach..
Nie lubi też śmietników.
hmmm Lubi gryźć Pana / uwielbia dzieci / bardzo szybko traci zaufanie do ludzi
oj te 3 punkty/ cechy jakoś mi ze sobą nie grają
oby mój Ragdollek ktoego wciąż szukam
grayzł tylko w formie zabawy / uwielbiał mojego synka i nigdy nie miał powodów by stracić do nas zaufania
a sierść to nie problem w końcu mamy XXI wiek