powtarzające się wymioty
sratatatajka portal
Przychylam się również do propozycji Lindusi - moje koty również trzymam na dropsach odkłaczających. Po pastach odkłaczających kotki dostawały wymiotów i nie przepadają za nimi - pomimo że inne pasty witaminowe przyjmują bardzo chętnie i bez problemów.Swoją drogą kotki raz na tydzień robią wypluwkę ze zbitej sierści z odrobiną śliny.
dnia Wto 12:39, 17 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
annazm napisał: Bardzo dziękuję za wszystkie informacje i uwagi.Emil ma się lepiej, je już od dwóch dni.Chodzi w tym kołnierzu, ale jest bardzo nieszczęśliwy z tego powodu. Mam nadzieję, że uda nam się ustalić właściwy sposób opieki nad jego futrem ,aby było ona dla niego ozdobą a nie utrapieniem. Pozdrawiam.
Zapraszamy do udzielania sie na forum .To forum jest wielką skarbnicą wiedzy .Tu zawsze możesz liczyć na pomoc i dobre rady . Moze jak Emil poczuje już się lepiej to zaszczyci nas swoją fotką .My tu bardzo lubimy oglądać zdjęcia naszych ogonków .Załóż mu oddzielny wątek w Przedstaw nam swojego RAGdollka )
Potwierdzam słowa Kamisi i czekam na więcej informacji i oczywiście zdjęcia kotka.
Czesanie to podstawa. Mój Frodo przechodzi drugą fazę linienia. Już zaczynam myśleć, że to nie linienie a coś innego. Dostaje witaminy i dodatkowo vita-wet na sierść. W tej chwili czeszę go tylko rękawicą, aby nie podrażniać skóry. Furminator na razie odstawiony na bok. Ogon zawsze miał grubi i taki "mięsisty", w tej chwili jest chudy jak patyczek. Ale z zakłaczaniem walczę aby do niego nie doszło. Frodo je pastę, a Vincent ponieważ nie lubi ani dropsów ani pasty, dostaje swoją porcję prosto do pyszczka kilka razy w tygodniu. I po sprawie. Wolę się nad nim chwilkę popastwić, ale wiem, że robię to dla jego dobra.
Zmieńcie lecznicę, bo takie leczenie to nabijanie sobie kieszeni. Miałam już doświadczenie z podobnymi lekarzami. Bardzo mili kontaktowi ale leczyli kota bez badań na tzw. czujkę. Do bani. Lepiej jechać dalej a nie pozwalać eksperymentować na kotku.
Witam wszystkich i dziękuję za zainteresowanie.Emil nadal je co 3 godz.niewielkie ilości rozdrobnionego pokarmu.Czeszemy go intensywnie tam gdzie możemy(nosi jeszcze osłaniający szew kubraczek).Wyczesaliśmy wczoraj trzy ogromne kule włosów przy pomocy gęstego metalowego grzebienia.Udało mi się zamieścić zdjęcie Emila,jest na moim avatarze.
PANI MARTO,
NIESTETY KUPILAM OD ILONY ZIELSKIEJ MOJEGO NAJUKOCHANSZEGO KOTA. ZMARŁ WCZORAJ. MIAŁ GENETYCZNA WADĘ NEREK I SERCA. LECZYLIŚMY GO Z CAŁĄ RODZINĄ PRZEZ 7 MIESIĘCY, PIERWSZA KURACJA SIĘ UDAŁO NIESTETY DRUGIEJ NIE PRZEZYL.
PROSZE SPRAWDZIC DOKLADNIE NERKI U SWOJEGO KOCURA. PATRZAC NA DATY KTORE PANI PODALA, PRAWDOPODOBNIE MAMY KOCURY Z TEGO SAMEGO MIOTU!
Strasznie mi przykro.
Przykro mi o takich wiadomościach uslyszec Moje współczucia dla Was.
Ach joooo, o jednego ragdolla w Polsce mniej... współczuję Ci, Ninko.